Prześladowca groził nawet jej córce. Aktorka wzięła sprawy w swoje ręce

Eva LaRue opowiada w nim o dziesięciu latach prześladowań, jakie przeżyła z powodu stalkera używającego pseudonimu "Freddie Krueger" wyjętego ze świata horroru "Koszmar z ulicy Wiązów". W dokumencie "Mój koszmarny stalker: The Eva LaRue Story" szczegółowo przedstawiono, jak groźby prześladowcy wpłynęły na jej życie.

Jak podaje EW.com, listy od stalkera były pełne przerażających gróźb. Aktorka przyznaje, że słowa te były "psychologicznym terrorem". – Moim największym lękiem było, że wszystko, co napisał, może stać się rzeczywistością – mówi LaRue w dokumencie.

Dla aktorki i jej córki Kayi, która również stała się celem, sytuacja była koszmarem na jawie. - Pamiętam, jak rozpłakała się, miała wtedy dwanaście lat i to było dla mnie druzgocące – wspomina. - On mógł być wszędzie. Był cieniem, którego nigdy nie mogłam uchwycić.

Z czasem aktorka zaczęła obawiać się o bezpieczeństwo swojej rodziny. – Moim zadaniem jako rodzica jest ochrona dziecka. Czułam, że nie mogę wykonać tej roli – wyznała LaRue. W nocy spała z bronią pod łóżkiem.

- Musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Zagrożenie było wszędzie, cały czas.

Sytuacja zaostrzyła się jesienią 2019 roku, gdy Rogers zadzwonił do szkoły córki LaRue, podając się za jej ojca. Później zostawił w sekretariacie wiadomość głosową (ponownie podając się za Freddy’ego Kruegera), w której – jak podaje USAO – groził, że "zgwałci ją, wykorzysta seksualnie i zabije".

Stalker, James David Rogers, został ostatecznie aresztowany i skazany na 40 miesięcy więzienia w 2022 roku. Jego kampania terroru trwała od 2007 roku i obejmowała 37 listów oraz telefony z groźbami śmierci.

Serial "My Nightmare Stalker: The Eva LaRue Story" zadebiutuje na platformie Paramount+ w USA 13 listopada