Quentin Tarantino chce odejść na emeryturę. "Doszedłem do końca drogi"
W wywiadzie dla magazynu "GQ Australia" Quentin Tarantino przyznał, że "Pewnego razu w Hollywood" jest najprawdopodobniej jego ostatnim filmem w karierze.
05.07.2019 | aktual.: 05.07.2019 12:37
Quentin Tarantino powiedział, że nawet jeśli okaże się, że jego najnowszy film będzie wielkim sukcesem, to on i tak zrezygnuje z pracy reżysera. Czuje bowiem, że dał z siebie wszystko, a teraz czas zająć się mniejszymi rzeczami.
- Myślę, że jeśli chodzi o epickie filmy, doszedłem do końca drogi. Wciąż jestem kreatywny. Piszę książkę i małe scenariusze, ale jeśli chodzi o filmy, to myślę, że dałem z siebie już wszystko - wyznał w australijskim magazynie.
O tym, że reżyser nigdy nie żartuje, mogli przekonać się aktorzy, którzy z nim współpracowali. Nawet Brad Pitt, który sam twierdzi, że jest za stary, by grać, powiedział, że jeśli chodzi o plany, to Quentin nie ma poczucia humoru.
- Otwarcie żałuję, ale rozumiem, o co mu chodzi. Reżyserzy wiedzą, kiedy tracą to "coś". Wiem też, że Quentin ma inne plany i nie będziemy musieli żegnać się na zawsze - powiedział w jednym z wywiadów Brad Pitt.
Czyżby kontrowersyjny twórca zapomniał, że ma jeszcze jeden film w przygotowaniu? Całkiem niedawno wyznał przecież, że pracuje nad nowym "Star Trekiem". Jak plotkuje się w mediach, mimo że scenariusz jest już gotowy, to wciąż zostało sporo do zrobienia. Emerytura zatem będzie musiała poczekać.