Rosyjski aktor z szansą na Oscara. Są głosy oburzenia

Yura Borisov gra w nominowanej do Oscara "Anorze" i sam ma szansę zgarnąć statuetkę dla najlepszego aktora drugoplanowego. To byłby ewenement. Nie brakuje jednak głosów oburzenia ze strony osób, które pamiętają, że występował w propagandowych, rosyjskich filmach.

Yura Borisov w "Anorze"
Yura Borisov w "Anorze"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
oprac. MD

"Anora" to jeden z faworytów w oscarowym wyścigu. Film Seana Bakera to szalona historia o 23-letniej striptizerce (Mikey Madison), która poznaje syna rosyjskiego oligarchy, Ivana (Mark Eydelshteyn). Chłopak na początku płaci jej za zbliżenia, a potem zabiera do Las Vegas. Twierdzi, że jest w niej zakochany i namawia do ślubu w mieście, w którym wszystko jest możliwe. Chce dostać zieloną kartę, by rodzice nie ściągnęli go z powrotem do Rosji. Zakochana Ani spędza czas z nowo poślubionym mężem do czasu, gdy jego rodzice nie wysyłają na nich swoich najemników, wśród których jest Igor (Yura Borisov). To o tym ostatnim aktorze w ostatnim czasie zrobiło się głośno.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na te filmy czekamy. Szykują się prawdziwe hity

Yura Borisov i proputinowskie produkcje

"Anora" zdobyła już Złotą Palmę na festiwalu w Cannes, dwie nagrody BAFTA, ma też 6 nominacji do Oscarów, w tym dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej i aktora drugoplanowego. Yura Borisov ma szansę zdobyć najważniejszą nagrodę w przemyśle filmowym.

Ma spore doświadczenie zawodowe. Grał w wielu filmach akcji opowiadających o drugiej wojnie światowej, gdzie wcielał się w romantyzowane postaci walczące z systemem i wojną. Zagrał także Michaiła Kałasznikowa w biograficznym filmie "AK-47", za którą otrzymał nagrodę "Złoty Orzeł". Film, jak przypomina dziś wielu dziennikarzy ze wschodu, był elementem rosyjskiej propagandy.

Wypomina się także, że Borisov współpracował z Emirem Kusturicą przy okazji produkcji "On The Milky Road" - reżyser jest znanym zwolennikiem Putina, który śmiało opowiadał, że popiera jego działania. Znajomość z kimś to jeszcze nie powód do odsunięcia kogoś w cień, ale ukraińscy dziennikarze punktują, że Borisov nigdy publicznie nie potępił wojny w Ukrainie (jego nazwisko pojawiło się jednak w antywojennym oświadczeniu związku Kinosoyuz).

W rozmowie z "The Independent" ukraińska dziennikarka Olga Sydorushkina zasugerowała, że sukces "Anory", w której występuje kilku rosyjskich aktorów jest znakiem, że "nie istnieje żadne potępianie rosyjskiej kultury", co jest oznaką zwycięstwa Rosji i tego, że Zachód ma już dość opowiadania o wojnie.

"The Kyiv Independent" punktuje: "Borisov jest pierwszym od prawie pięciu dekad rosyjskim aktorem, który dostał nominację do Oscara. To uznanie aktora, który nigdy nie potępił rosyjskiej agresji pojawia się w czasie, gdy Moskwa podkręca brutalną wojnę przeciwko Ukrainie, w której zginęły już dziesiątki tysięcy ludzi, a wśród nich ponad 12 tys. cywilów".

Rosyjski aktor Mikhail Baryshnikov, którego sporo osób może pamiętać z roli Aleksandra Petrovsky'ego, jedną z miłości Carrie Bradshaw w "Seksie w wielkim mieście", mówił swego czasu, by nie potępiać wszystkich aktorów rosyjskiego pochodzenia. Nominowany do Oscara za udział w filmie "Punkt zwrotny" powiedział w jednym z wywiadów, by "nie przekładać politycznych decyzji kraju na artystów, którzy mogą mieć wystawionych na niebezpieczeństwo członków rodziny w kraju". - Dla ludzi, którzy czują się wyeksponowani, neutralność może być popisem siły - komentował aktor.

Jeden z najdroższych seriali Apple TV+ wrócił! "Rozdzielenie" za bimbaliony dolarów zaskakuje widzów, podobnie jak "The Pitt" od Maxa, który opowiada dramaty z SOR-u. Coś tu jednak nie gra, o czym opowiadamy w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
anorafilmoscary

Wybrane dla Ciebie