Emir Kusturica odleciał. Po raz kolejny dał dowód poparcia dla Putina
Emir Kusturica od lat znany jest jako zwolennik Władimira Putina. Słynny reżyser po raz kolejny potwierdził to w ostatnim wywiadzie, gdzie bezmyślnie powtórzył kremlowską propagandę.
Emir Kusturica należy do niemałego grona ludzi ze świata filmu, którzy popierają Władimira Putina. Już w 2012 r. wyraził swoje poparcie dla dyktatora. To samo zrobił, gdy Rosja dokonała aneksji Krymu dwa lata później. Chwilę po tym wydarzeniu pojechał tam z koncertami wraz ze swoim zespołem. W 2016 r. otrzymał od Putina Order Przyjaźni.
O reżyserze zrobiło się ponownie głośno pod koniec lutego tego roku, gdy agencja informacyjna Tass podała, że zgodził się przyjąć propozycję rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu do objęcia stanowiska dyrektora Centralnego Teatru Akademickiego Armii Rosyjskiej - największe moskiewskiej sceny.
Jakiś czas później twórca zaprzeczył tym doniesieniom. Pojawiły się też informacje o odwołanych koncertach Kusturicy w Moskwie.
ZOBACZ TEŻ: Putin już nie ufa swojemu wywiadowi? "Może to jest tylko przykrywka"
Jednak Kusturica nie zmienił nagle swojego światopoglądu. W pierwszym tygodniu kwietnia reżyser "Undergroundu" odebrał w Belgradzie wyróżnienie od serbskiego towarzystwa kulturalnego "Prosvjeta", a w swoim przemówieniu stwierdził, że Ukraina ma "pronazistowski rząd".
Teraz w wywiadzie dla portalu Izwiestija znowu dał popis odklejenia od rzeczywistości. Nafaszerowany kremlowską propagandą bronił Rosji, twierdząc, że to Stany Zjednoczone ponoszą winę za wojnę w Ukrainie.
- Rosja w lutym tego roku chciała zakończyć tragedię, która od ośmiu lat trwa w Kijowie. W rzeczywistości jest to wojna przeciwko rosyjskojęzycznej ludności Donbasu, Ługańska i Krymu, która nie chciała pozostać we wrogiej im Ukrainie. Co więcej, wojna z Donbasem nie była decyzją ukraińską, lecz amerykańską. Kijów tylko się podporządkował - powiedział.
Na tym nie skończył, bo dalej jest tylko gorzej.
- W Donbasie i Ukrainie cierpią cywile, kobiety i dzieci. Doprowadziły do tego działania Stanów Zjednoczonych, a nie wprowadzenie wojsk rosyjskich - stwierdził reżyser. - To wszystko jest z góry założoną koncepcją, która nie powstała wczoraj. Zaczęło się od zamachu stanu w Ukrainie, Majdanu, palenia ludzi w Odessie rzucił.
Kusturica przekonywał w wywiadzie, że Zachód dąży teraz do zniszczenia wszystkiego, co rosyjskie.
- Zachód nie może zrezygnować z pomysłu, który próbowali zrealizować zarówno Napoleon, jak i Hitler, a mianowicie z przejęcia rosyjskich zasobów, opanowania Syberii i jej bogactw. I to jest największy problem […]. Nie mamy więc do czynienia z likwidacją kultury jako takiej, ale z likwidacją całego narodu. Rosja musi być na to przygotowana i podjąć działania w celu obrony - oznajmił.
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski