Widzowie oglądają na potęgę. Miał wywołać burzę w katolickiej Polsce
Tak dobrego okresu w polskich kinach nie było od dawna. Od trzech tygodni motorem napędowym wysokiej frekwencji jest film Wojciecha Smarzowskiego "Dom dobry", ale dużą popularnością cieszą się także inne polskie produkcje. Podczas minionego weekendu "Ministrantów" obejrzało ponad 100 tys. osób.
Podczas ostatniego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni "Ministranci" otrzymali Złote Lwy dla najlepszego filmu roku, a także nagrodę za scenariusz, montaż, Nagrodą Sieci Kin Studyjnych, Nagrodę Publiczności i Złotego Klakiera dla najdłużej oklaskiwanego filmu. Krytycy i widzowie byli zgodnie, że obejrzeli jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat.
Tomasz Schuchardt o roli w serialu "Breslau"
"Narzekamy co roku, że polskie kino to przede wszystkim festiwal patologii, przemocy i dołujących historii. Ale za każdym razem trafiają się perełki, od których bije pozytywną energią i tacy są "Ministranci". Choć historia opowiedziana przez Piotra Domalewskiego nie zawsze jest leciutka, to jest to jeden z nielicznych filmów, po których z kina wychodzi się z uśmiechem na ustach i satysfakcją, że o trudnych tematach można opowiadać w lekki sposób ze świetnymi żartami. Na takie produkcje warto czekać. Choć pewnie nie wszystkim będą pasować nastoletnie żarty z Jezusa" - napisała Magda Drozdek w recenzji.
"Ministranci" to historia grupy nastoletnich ministrantów z parafii na blokowisku, którzy postanawiają założyć podsłuch… w konfesjonale. Zamaskowani niczym Zorro i z ambicjami na miarę Robin Hooda, stają się sędziami w swoim osiedlowym świecie, pomagając potrzebującym i wymierzając kary za grzechy. Szlachetna misja przeradza się jednak w niebezpieczną grę, w której coraz trudniej rozpoznać, kto tak naprawdę stoi po stronie światła i dobrej stronie mocy.
"To film, który o trudnych tematach opowiada w lekki, czasem absurdalny sposób. Chciałem stworzyć historię, która będzie metaforą problemów współczesnych młodych ludzi" – mówi reżyser Piotr Domalewski. Po premierze i sukcesie w Gdyni dziennikarze pisali, że film może w katolickiej Polsce wywołać burzę, podobnie jak swego czasu "Kler". Raczej nie wywoła, ale nie takie były intencje jego twórców. Ważne, że "Ministranci" cieszą się dużą popularnością w kinach.
Na starcie komediodramat Domalewskiego zgromadził ponad 100 tys. widzów. I tym sposobem Tomasz Schuchardt stał się królem polskiego box office’u w tym roku. Dwie produkcje z jego udziałem są obecnie najpopularniejszymi tytułami w kinach – "Dom dobry" oraz "Ministranci", w których zagrał księdza.