Pismo Święte w rękę, podsłuch w konfesjonale. Biegnijcie do kina na "Ministrantów"
Co zrobić, gdy facet bije swoją żonę i córkę, a potem gorliwie modli się w kościele? Jak się zachować, gdy ksiądz przysłany z kurii zabiera dla siebie kilka tysięcy złotych z kościelnego sejfu, które miały iść na potrzebujących? "Ministranci" mają odpowiedź.
Narzekamy co roku, że na festiwalu filmowym w Gdyni polskie kino to przede wszystkim festiwal patologii, przemocy i dołujących historii. Ale za każdym razem trafiają się perełki, od których bije pozytywną energią i tacy są "Ministranci". Choć historia opowiedziana przez Piotra Domalewskiego nie zawsze jest leciutka, to jest to jeden z nielicznych filmów, po których z kina wychodzi się z uśmiechem na ustach i satysfakcją, że o trudnych tematach można opowiadać w lekki sposób ze świetnymi żartami. Na takie produkcje warto czekać. Choć pewnie nie wszystkim będą pasować nastoletnie żarty z Jezusa. Taki mamy klimat.
Najgorętsze premiery filmowe nadchodzących tygodni
Wszystko zaczyna się od mistrzostw archidiecezji, które mają wyłonić grupę najlepszych ministrantów. Filip, Gucci, Kurczak i Mały Kurczak są pewniakami w tym kościelnym starciu. Tłumy wiwatują, zwycięstwo pewne jak nic, ale jury bezlitosne. Chłopcy przegrywają z dość bezsensownego powodu i rozczarowani muszą wracać z niczym do swojej parafii. Wcześniej jeszcze tylko urządzają bójkę z wygranymi na ołtarzu. Czy w Polsce ktoś był gotowy na takie sceny w filmie? Oby. Ten film trzeba zobaczyć.
Nasi ministranci są rozczarowani obojętnością Kościoła na to, co dzieje się w biednej mieścinie gdzieś przy granicy z ogarniętą wojną Ukrainą. Z jednej strony chłopcy słyszą, że są ostatnim bastionem chrześcijaństwa i muszą dać przykład. A z drugiej strony podsłuchują, jak popularny ksiądz rekolekcjonista wysłany z kurii do ich biednej parafii żąda za posługę 12 tysięcy złotych i zabiera niemal wszystko, co uzbierali do puszek do swojej kieszeni. Te pieniądze miały pójść na potrzebujących i co teraz?
Nastoletni ministranci biorą sprawy w swoje ręce. Zanim kasą nachapie się kolejny bogaty ksiądz w szybkim aucie, rozdadzą pieniądze. Miejscem selekcji potrzebujących staje się konfesjonał, w którym młodzi instalują kamerę z mikrofonem. Od tej chwili wiedzą, z czego spowiadają się parafianie, ale mając dostęp do ludzkich tajemnic, misja może wymknąć się spod kontroli.
Domalewski w mistrzowski sposób poprowadził młodych aktorów. Grają tak, jakby to był co najmniej ich dziesiąty film. I tak wspaniale opowiada z nimi tę historię, która pełna jest niewymuszonego humoru, balansującego gdzieś na granicy sacrum i profanum. Tobiasz Wajda, Bruno Błach-Baar, Mikołaj i Filip Juszczyk są bezbłędni na ekranie.
Idealnie czują tekst scenariusza i całą tę historię, i grają lepiej niż niejeden doświadczony aktor, który na festiwalu w Gdyni będzie chciał powalczyć o nagrody. A tu wyróżnia się szczególnie Tobiasz Wajda, grający Filipa, którego matka w głębokiej depresji i alkoholizmie kompletnie zaniedbuje i powoli wyniszcza. Oglądając "Ministrantów" będziecie stresować się tym, czy wszystko będzie z Filipem dobrze, a to chyba dowód na to, jak pięknie kreuje tę postać Tobiasz Wajda.
Piotr Domalewski ma dryg do opowiadania bez dziaderstwa o młodym pokoleniu. Przypomnijmy, że jego "Sexify" dla Netfliksa o życiu seksualnym studentek i studentów było prawdziwym hitem. Teraz pokazuje młodsze pokolenie chłopaków służących do mszy, kochających Boga, rap i szanujących swoich ziomeczków. Dzięki nim pokazuje grzechy parafian, ale przede wszystkim punktuje grzechy samego Kościoła, w którym pełno hipokryzji. W mądry, ciepły i pełen uroczego humoru sposób pokazuje, że gdzie jak nie w kościele powinno się dostać pomoc, skoro słyszy się z ambony, że czy w dobrych chwilach i w chwilach próby trzeba pamiętać o Panu. Czy nie tam powinno się dostać pomoc, gdy dziewczynka zwierza się, że boi się agresywnego ojca? Czy Kościół jest w ogóle dziś dobry? Słodko-gorzkie będzie zakończenie tej wspaniałej historii. O ostatnich słowach księdza będziecie jeszcze długo myśleć. "Ministranci" są po "Bożym ciele" jednym z najlepszych filmów komentujących chrześcijaństwo i - teoretycznie - bogobojne, polskie społeczeństwo.
"Ministranci" znaleźli się w Konkursie Głównym 50. festiwalu filmowego w Gdyni. Szeroka premiera w polskich kinach zaplanowana jest na 21 listopada tego roku.
Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: