Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"
Sydney Sweeney znowu jest na językach wszystkich. Tym razem chodzi o jej piękną srebrzystą suknię, jaką założyła na galę celebrującą wpływ kobiet w hollywoodzkiej branży. Ludzie w internecie mówią o jednym: czy to, jak wygląda aktorka, jest zgodne z tym, co mówi?
"Variety Power of Women" to coroczna gala organizowana przez branżowy magazyn Variety, która ma na celu wyróżnienie kobiet z branży rozrywkowej za ich osiągnięcia, wpływ oraz działalność inspirującą zmiany. Gościniami tego wydarzenia były poza Sydney Sweeney m.in. Sharon Stone, Jamie Lee Curtis czy Wanda Sykes.
Legendy Hollywood
Sydney Sweeney była jedną z osób, które zabrały głos na scenie. W swojej przemowie mówiła m.in o tym, jak - jako młoda atrakcyjna kobieta - jest postrzegana w branży.
- Wiem, jak to jest, gdy inni cię nie doceniają, gdy pozwalają sobie cię zdefiniować, zanim sama masz szansę to zrobić. Wiem też, jak to jest, gdy musisz udowadniać, że zasługujesz na to, by tu być, by zostać dostrzeżoną i potraktowaną poważnie - mówiła.
Tego wieczoru miała na sobie długa srebrzystą suknię marki Christian Cowan x Elias Matso i to właśnie ona stała się tematem dyskusji na temat wystąpienia gwiazdy "Euforii". Kreacja jest tak zaprojektowana, by sprawiać wrażenie, że wychodzi się w niej prosto z wody. Ciasno przylega do ciała i dokładnie uwypukla jego kształty. Sydney nie zdecydowała się na założenie pod nią stanika. Jest aktorką, która ma naturalny, pokaźny biust, więc efekt był (bez owijania w bawełnę) piorunujący. W dodatku tkanina sukni była bardzo przeźroczysta (a może stała się taka przez światła fleszy), więc piersi Sweeney były zwyczajnie widoczne.
Gdy tylko liczne fotorelacje z gali pojawiły się w sieci, w social mediach zawrzało. Internauci zarzucają aktorce hipokryzję, przypominając, że często skarży się na to, że jest postrzegana przez pryzmat swojej atrakcyjności, traktowana jak obiekt seksualny. Chwilę później występuje niemal półnaga, w dodatku na poważnej gali, mającej celebrować siłę i wpływy kobiet.
"Dosłownie stoi na scenie 'Power of Women' i mówi o byciu niedocenianą, mając na sobie sukienkę, która bardziej eksponuje jej ciało niż przekaz. Jak mamy skupić się na jej słowach, skoro pierwsze, co widzimy, to jej biust?" – zapytała jedna osoba.
"Nie chodzi o to, żeby ją zawstydzać, ale to nie jest odpowiednia okazja na taki strój. To wydarzenie ma celebrować siłę, treść i przywództwo, a nie wpisywać się w wizualne uprzedmiotowienie kobiet, z którym walczymy od dekad. Zasługujemy na lepsze przedstawienie kobiecej siły. Ona nim nie jest" - grzmi inna.
Problemem kreacji Sydney Sweeney jest nie tylko to, że jest wyzywająca i zwyczajnie nieodpowiednia na okazję, ale też... aktorkę postarza. Okrągły dekolt, szerokie rękawy... to nie pierwszy raz gdy gwiazda wygląda niekorzystnie. Modowe marki zdają się ignorować kobiety, które mają duży biust, więc trudno o kreację na kogoś z sylwetką aktorki. Ta sztuka powinna się jednak udać dobremu styliście, a tego tutaj brakuje.