Zamiast przeboju - klapa. Droższy od "Avatara" i "Mission: Impossible"

Od 14 marca widzowie mogą oglądać najdroższy film w historii wyprodukowany przez platformę streamingową. Oczekiwania związane z premierą "The Electic State" były ogromne, może też dlatego rozczarowanie filmem jest tak duże.

"The Electic State"
"The Electic State"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

"Electric State" to ekranizacja powieści graficznej Simona Stålenhaga inspirowanej estetyką retro-futurystyczną lat 90. W tej alternatywnej rzeczywistości doszło do wyniszczającej wojny ludzi z maszynami. W postkapitalistycznym świecie bohaterka filmu (Millie Bobby Brown) wyrusza na poszukiwanie zaginionego brata. W wyprawie towarzyszy jej Cosmo, zagadkowy robot, oraz Keats, ekscentryczny włóczęga (Chris Pratt). Razem odkrywają tajemnice świata, w którym roboty, niegdyś wiernie służące ludziom, teraz żyją na wygnaniu po nieudanej rewolucji.

To miał być przebój roku, a może nawet największy hit Netfliksa w jego historii. Nie bez powodu do realizacji filmu zostali zatrudnieni bardzo drodzy twórcy (bracia Russo), najbardziej obecnie kasowy hollywoodzki aktor (Pratt) i największą gwiazda Netfliksa (Brown). Tym razem jednak algorytm zawiódł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chris Pratt i Millie Bobby Brown w najdroższym filmie Netfliksa w historii

Zacznijmy od tego, że "Electric State" zbiera bardzo złe recenzje. Na portalu Rotten Tomatoes otrzymał zaledwie 15 proc. pozytywnych ocen. "To najgorszy rodzaj filmu. Jest emocjonalnie pusty na każdym kroku, żenująco przeciętny, mimo że jego produkcja kosztowała 320 milionów dolarów. Absurdalnie duże pieniądze, które można było przeznaczyć na znacznie lepsze filmy z mniejszym budżetem" – uważa Natasha Alver z "The Fiction Department".

Słabe recenzje to jednak nie problem. Większość największych przebojów Netfliksa łagodnie mówiąc nie rzuciło krytyków na kolana. Główny problem "Electric State" polega na tym, że film nie stał się wielkim przebojem. Podczas premierowego weekendu zanotował bowiem 25,2 mln wyświetleń.

Dla porównania, w ubiegłym roku trzy filmy fabularne zanotowały na starcie ponad 40 mln wyświetleń: "Kontrola bezpieczeństwa" (42 mln), "Gliniarz z Beverly Hills: Axel F" (41 mln) oraz "Rekiny w Sekwanie" (40,9 mln wyświetleń). Pierwszy z nich kosztował 47 mln dolarów, drugi – 150 mln dolarów, a trzeci jedynie 25 mln dolarów. W sumie koszt ich produkcji był dużo mniejszy niż budżet "Electric State".

W tym kontekście można wręcz mówić o klęsce "Electric State", który nie tylko jest najdroższą produkcją Netfliksa w historii, ale może okazać się także najdroższym filmem tego roku także w zestawieniu z hollywoodzkimi produkcjami. Nawet część trzecia "Avatara", "Jurassic World Odrodzenie", "Mission: Impossible — The Final Reckoning" kosztowały znacznie mniej pieniędzy.

Niewiarygodne show Meghan na Netfliksie, gdzie uczy robić kanapki. Fenomenalny "Biały lotos" z zabójstwem na wakacjach w Tajlandii. Szok na Oscarach, rosyjskie wątki i jedna ograbiona aktorka. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (23)