Zofia Czerwińska mogła otrzymać lepsze role "przez łóżko". "Miałam dużo propozycji, bo byłam cycata i podobno seksowna"
23.10.2017 | aktual.: 23.10.2017 15:04
Od kilku tygodni świat filmu żyje aferą Harveya Weinsteina, jednego z najważniejszych producentów w Hollywood, któremu zarzuca się liczne gwałty i molestowanie seksualne kobiet z pierwszych stron gazet. W ostatnim czasie zmowę milczenia przerwało wiele innych osób mających za sobą podobne przeżycia. Wśród nich jest polska aktorka Zofia Czerwińska, która mówi wprost, że wykorzystywanie seksualne w świecie filmu jest na porządku dziennym.
- Zawsze mężczyzna starał się wykorzystać kobietę, w dodatku kiedy ona coś od niego chciała. To żadna nowość. Miałam dużo podobnych sytuacji, bo byłam cycata i podobno nawet seksowna... - przyznała Czerwińska w rozmowie z "Super Expressem".
84-letnia aktorka jest powszechnie znana, mimo że zazwyczaj grała na drugim planie lub dostawała epizodyczne role. Powód? Czerwińska nie godziła się na karierę przez łóżko, chociaż wielokrotnie miała szansę zaistnieć w pierwszoplanowej roli.
''Nie jestem pewna, czy bym się nie złamała''
- Mogłam zagrać większe role, a grałam epizody – zaznacza Czerwińska, dodając: - Moje epizody są moim alibi. Natomiast padały zdania, że "mogłabyś zagrać więcej, gdybyś." Nie zagrałam.
Czerwińska w rozmowie z "Super Expressem" zasugerowała, że łóżkowe propozycje w świecie filmu nie są niczym niezwykłym. Jednak jest znacząca różnica między polskimi a zagranicznymi aktorkami, które się na nie godzą.
- W Hollywood idzie o takie miliony, że ja się nie dziwię nawet pewnej uległości. Nie jestem pewna, czy bym się nie złamała, gdybym miała zarobić miliony powiedzmy za pójście do łóżka – oświadczyła w rozmowie z dziennikiem.
Koneksje, rozczarowania
- Wejście w aktorstwo miałam łatwe, ale potem często dostawałam obuchem w łeb – mówiła innym razem Czerwińska na łamach "Wysokich Obcasów".
Przez jakiś czas pozostawała bez pracy, aż wreszcie zaproponowano jej angaż w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Czerwińska, pełna nadziei, spakowała więc walizki i wyjechała do innego miasta. A tam czekało ją kolejne rozczarowanie.
- W repertuarze było "Wesele" i reżyser Iwo Gall, który znał mnie ze szkoły, obsadził mnie w roli Racheli. Przyjeżdżam, patrzę na obsadę: nie gram Racheli. Rachelę gra żona scenografa.
Czerwińska zacisnęła jednak zęby i stwierdziła, że nie zamierza się poddawać. Próbowała też przebić się przed kamerami. Nierzadko prosiła reżyserów, by pozwolili jej zagrać, cokolwiek, byle mogła pracować.
"To było upokarzające"
- Prosiłam i reżyserzy dawali role - mniejsze, większe, ale były. I dlatego do dziś zagrałam w 300 filmach, łącznie z odcinkami seriali. Ale często grałam epizody tak małe, że nie umieszczano mnie w tyłówce i to było upokarzające – dodawała.
Oczywiście, zdawała sobie sprawę, że osiągnęłaby więcej, gdyby złamała swoje zasady. Wiele razy proponowano jej role za seks.
- Pewnie grałabym więcej, gdybym przystała na pewne propozycje – mówiła w "Super Expressie".
Żałuje tylko jednego
- Byłam wtedy młodą kobietą, bardzo seksowną, tak mówili inni – dodawała w "Wysokich Obcasach”. - Miałam ogromne powodzenie u mężczyzn, byłam cycata, stawiałam pełne pięćdziesiątki na piersiach. I stały. Są świadkowie, do dziś mi wypominają.
Wreszcie jednak doceniono jej talent. Czerwińska zaczęła regularnie pojawić się w serialach, a gdy dobiegała pięćdziesiątki, wreszcie zaproponowano jej wymarzony etat w Teatrze Syrena.
Dziś żałuje tylko jednego – że nie zdążyła zostać matką.
- Chciałabym mieć dzieci, ale choroba mi to uniemożliwiła. To moja wielka tragedia, bo czuję, że nie spełniłam się w roli matki – mówiła.