Popierał Trumpa w wyborach. Takiej nagrody chyba się nie spodziewał
"Laureaci Kennedy Center Honors to wybitni ludzie, wybitna grupa, niesamowita. Nie możemy się doczekać, aby świętować wręczenie nagród" – powiedział Trump. Wśród wyróżnionych gwiazd muzycznej sceny znalazł się niespodziewanie hollywoodzki aktor Sylvester Stallone.
Kennedy Center Honors to przyznawane od 1978 roku prestiżowe wyróżnienia za całokształt twórczości i wkład w kulturę amerykańską dedykowane artystom scenicznym. Gala jest transmitowana w telewizji CBS i zawsze ma swojego hosta, prowadzącego. Był nim m.in. wybitny dyrygent i kompozytor Leonard Bernstein, była też córka prezydenta Caroline Kennedy. W tym roku prowadzącym będzie Donald Trump.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hollywood kontra Trump
Obecny prezydent USA, po tym jak w 2017 roku kilku uhonorowanych publicznie go skrytykowało, podczas swojej pierwszej kadencji nie miał dobrego zdania o Kennedy Center Honors Jednak w lutym bieżącego roku Trump ogłosił: "Został jednogłośnie wybrany na przewodniczącego rady Kennedy Center". Decyzja wywołała duże kontrowersje, bo Trump zastąpił członków rady powołanych przez swojego poprzednika, Joe Bidena.
Tegoroczni laureaci Kennedy Center Honors są więc pierwszymi, którzy zostali wybrani od czasu objęcia przez Donalda Trumpa stanowiska przewodniczącego rady. W pierwszej kolejności amerykański prezydent postanowił nagrodzić piosenkarza country George’a Straita, brytyjskiego tenora oraz aktora scenicznego i musicalowego Michaela Crawforda, piosenkarkę, afroamerykańską gwiazdę ery disco z lat 70. Glorię Gaynor oraz Sylvestra Stallone’a.
Stallone nie może się pochwalić jakimiś większymi dokonaniami scenicznymi. Pod koniec lat 60. dorabiał jako statysta w teatrach. Wspierał jednak Donalda Trumpa w wyborach.
Po wybranianiu Trumpa na prezydenta, w jego ośrodku Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie, Sylvester Stallone powiedział z mównicy: "Mamy do czynienia z naprawdę mityczną postacią. Nikt na świecie nie byłby w stanie dokonać tego, czego on dokonał, więc jestem pod ogromnym wrażeniem. (…) Kiedy George Washington bronił swojego kraju, nie miał pojęcia, że zmieni świat. Można sobie tylko wyobrazić, jak świat wyglądałby bez niego. Wiecie, co wam powiem? Mamy teraz drugiego Jerzego Waszyngtona"
Tragiczna historia "Supermana", Christophera Reeve’a, obrzydliwe sceny w horrorze "Together" i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: