Box office USA: "Marsjanin" kontra "Grawitacja". Który film lepszy? [PODSUMOWANIE]
Przed kilkoma dniami informowaliśmy, że *"Hotel Transylwania 2" ustanowił nowy rekord otwarcia pośród wrześniowych tytułów w historii. Minął tydzień i znów premiera 2015 roku osiągnęła rekordowy wynik. Ostatecznie najlepszy rezultat otwarcia w październiku, najprawdopodobniej, pozostanie jednak przy "Grawitacji".*
W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania "Marsjanin" Ridleya Scotta (w głównej roli Matt Damon) zgromadził w amerykańskich kinach 55 milionów dolarów (oczywiście pierwsza pozycja w tym tygodniu). Jest to rezultat bardzo zbliżony do najlepszego wyniku otwarcia osiągniętego w październiku, który od dwóch lat należy do „Grawitacji”. Obraz Alfonso Cuarona zarobił na starcie dokładnie 55 785 112 dolarów. Różnica pomiędzy fantastyczno-naukowymi produkcjami jest więc bardzo niewielka i nie przesądza jeszcze o końcowym rozstrzygnięciu. Wynik „Marsjanina” jest bowiem szacunkowy, oparty na wpływach z dwóch pierwszych dni wyświetlania. Wytwórnia 20th Century Fox estymuje, że skoro film Ridleya Scotta miał trochę słabszą sobotę od „Grawitacji”, to będzie miał również słabszą niedzielę. Taka jest tendencja,* ale nie reguła.* Wszystko więc jeszcze może się zdarzyć.
Poniżej pierwsza piątka październikowych filmów z największymi wpływami w czasie premierowego weekendu. Zastrzegamy, że kolejność na pierwszych dwóch miejscach ostatecznie może być odwrotna:
- "Grawitacja" (2013) – 55,8 miliona dolarów.
- "Marsjanin"(2015) – 55 milionów dolarów.
- "Paranormal Activity 3" (2011) – 52,6 miliona dolarów.
- "Jackass 3D" (2010) – 50,4 miliona dolarów.
- "Uprowadzona 2" (2012) – 49,5 miliona dolarów.
Nie da się ukryć, że do momentu premiery „Grawitacji”* październikowe rekordy nie należały do filmów „wysokich lotów”.* Dodajmy, że w latach 2003–2010 najlepszy rezultat należał do trzeciej części "Scary Movie". Obraz Alfonso Cuarona* nadał temu miesiącowi szlachetniejszy charakter.* Udowodnił, że ambitna produkcja może nie tylko odnieść wielki finansowy sukces („Grawitacja” zarobiła w Stanach aż 274,1 miliona dolarów – 6. wynik w sezonie), ale także, kilka miesięcy później, odegrać kluczową rolę w rywalizacji o nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Przypomnijmy, że film Alfonso Cuarona otrzymał aż dziesięć nominacji do Oscara (w tym dla najlepszej produkcji roku), z czego siedem zamieniło się w statuetki. „Grawitacja” zwyciężyła m.in. w kategorii najlepsza reżyseria, zdjęcia oraz efekty specjalne.
Na etapie premierowego weekendu „Marsjanin” dorównał „Grawitacji”. Nie tylko pod kątem wpływów, ale także pod względem jakości. Film Ridleya Scotta zbiera znakomite recenzje (na Rottentomatoes 94 proc. pozytywnych ocen) i na pewno będzie liczył się w walce w Oscary.
A o tym, że październik staje się coraz bardziej „szlachetnym” miesiącem świadczy także film „Sicario” (trzecia pozycja w tym tygodniu). Sensacyjna produkcja miała wprawdzie premierę przed dwoma tygodniami, ale dopiero podczas minionego weekendu trafił do szerokiej dystrybucji. Ten film również gromadzi świetne recenzje i także typowany jest do oscarowych nominacji. Nie jest to natomiast produkcja o komercyjnym charakterze. Stąd 12,1 miliona dolarów należy uznać za dobre osiągnięcie (obraz kosztował 30 milionów). W sumie na koncie „Sicario” znajduje się 15,1 miliona dolarów.
W filmie Denisa Villeneuve'a wystąpili Emily Blunt, Benicio Del Toro oraz Josh Brolin. Ten ostatni rywalizują poniekąd sam ze sobą, gdyż w pierwszej dziesiątce weekendu znajduje się jeszcze jedna produkcja z jego udziałem - dramat „Everest”. Szefowie wytwórni Universal Pictures tym razem jednak nie mogą być zadowoleni z wyników swojego filmu w Stanach. Podczas trzeciego weekendu thriller zanotował bardzo duży spadek popularności (58 proc.), a na jego konto wpłynęło już tylko 5,5 miliona dolarów (siódma pozycja). W sumie „Everest” zarobił za oceanem 33,2 miliona dolarów. Mało, jak na produkcję, której budżet sięgnął 55 milionów. Na szczęście, dużo lepiej radzi sobie poza Ameryką,* gdzie zebrał już ponad 100 milionów dolarów.*
Głównym powodem strat poniesionych w tym tygodniu przez „Everest” jest utrata najlepszych godzin w repertuarze kin typu IMAX. Jego miejsce zajął bowiem „The Walk. Sięgając chmur”. Film Roberta Zemeckisa zaprezentował się jednak bardzo słabo. Podczas premierowego weekendu zebrał jedynie 1,5 miliona dolarów (średnia na kino – 3,5 tysiąca dolarów). Dla porównania, „Everest”, który dobrze radził sobie w kinach wielkoekranowych w podobnych warunkach zarobił 7,2 miliona dolarów (średnia – 13,3 tysiąca dolarów). To bardzo źle wróży filmowi Zemeckisa, który do szerokiej dystrybucji trafi w najbliższy piątek.
Tymczasem zwycięzca z ubiegłego tygodnia i wrześniowy rekordzista (otwarcie 48,5 miliona dolarów) „Hotel Transylwania 2” w czasie minionego weekendu zanotował jedynie 32 proc. spadek popularności. Od piątku do niedzieli na jego konto wpłynęło 33 miliony dolarów (druga pozycja). Na razie sequel animacji z 2012 roku sprzedaje się dużo lepiej niż oryginał. Po 10 dniach na jego koncie znajduje się 90,5 miliona dolarów. W analogicznym czasie „Hotel Transylwania” miał na koncie 76,7 miliona dolarów.
Premiery następnego weekendu: "Piotruś. Wyprawa do Nibylandii" – produkcja fantasy.