"Przerażający". Tak koniec świata nie został jeszcze pokazany
"28 lat później" miał premierę w kinach w czerwcu bieżącego roku. Po upływie zaledwie sześciu miesięcy widzowie będą już mogli obejrzeć ciąg dalszy tej mrożącej krew w żyłach historii. W sieci pojawiły się pierwsze recenzje filmu "28 lat później: Świątynia kości".
Działacze na rzecz praw zwierząt uwalniają grupę szympansów z laboratorium. Okazuje się, że zwierzęta są nosicielami śmiertelnego wirusa, który doprowadza swoje ofiary do morderczego szału. W krótkim czasie cała Wielka Brytania pogrąża się w chaosie. 28 dni po pierwszym zarażeniu, w opuszczonym szpitalu budzi się ze śpiączki kurier rowerowy Jim, czyli Cillian Murphy na początku swojej aktorskiej kariery. Tak to się zaczęło w 2000 roku.
"Kultura WPełni". Maciej Kawulski o pierwszym takim filmie w Polsce
"Od razu wiedziałem, że ‘28 dni później’ będzie czymś wyjątkowym. Pamiętam, jak przeczytałem pierwsze dziesięć stron scenariusza Alexa Garlanda i pomyślałem: ‘To jest genialne. W ten sposób koniec świata nie został jeszcze pokazany'" – wspomina reżyser Danny Boyle.
Pierwszy sequel filmu o zombie pojawił się po pięciu latach ("28 tygodni później"). Na kolejny sequel widzowie musieli czekać znacznie dłużej, choć biorąc na poważnie tytuł filmu i tak pięć lat przed czasem. Reżyserem "28 lat później" ponownie został Danny Boyle, a scenarzystą Alex Garland. W głównych rolach wystąpili Ralph Fiennes, Aaron Taylor-Johnson oraz Jodie Comer.
Kolejną produkcją z cyklu będzie "28 lat później: Świątynia kości". Jej akcja rozpocznie się niedługo po finale "28 lat później". Kluczową postacią filmu pozostanie dr Kelson (Ralph Fiennes), ale partnerować mu będą inni aktorzy niż w poprzedniej części (Alfie Williams, Jack O’Connell). Danny Boyle oddał reżyserię w ręce Nii DaCosty (reżyserki fatalnego "Marvels" – co zaniepokoiło fanów filmów grozy), pozostawiając dla siebie funkcję producenta. Scenariusz ponownie wyszedł spod ręki Alexa Garlanda.
Pierwsze opinie widzów i krytyków o "Świątyni kości" są bardzo dobre. "Film w dużej mierze pomija zainfekowanych, by zgłębić tematy sekciarstwa, traumy, psychozy i współczucia, co sprawia, że staje się oryginalną produkcją. Bardzo podoba mi się jego bezkompromisowość i ambicja wyjścia poza schematy gatunku, któremu jednak pozostaje wierny. Film jest brutalny i przerażający" – czytamy. Polska premiera filmu "28 lat później: Świątynia kości" zaplanowana została na 16 stycznia przyszłego roku.