Klęska filmu za 350 mln dol. Nowy lider. Na ten film nikt nie stawiał
Tego nikt się chyba nie spodziewał. Wysokobudżetowa produkcja "Śnieżka" utrzymała się na pozycji lidera amerykańskiego box office’u zaledwie przez siedem dni. Film Disneya zanotował ogromny spadek popularności. Jego miejsce na czele listy przebojów zajął film akcji "Fachowiec".
Kiedy po raz pierwszy pojawiły się informacje na temat budżetu "Śnieżki", mówiono o kwocie w przedziale od 200 do 240 mln dolarów, co już plasowało ją wśród najdroższych produkcji wytwórni Disneya. Najnowsze raporty wskazują jednak, że opóźnienia, dokrętki, zmiana koncepcji postaci CGI i efektów wizualnych spowodowały, że ostateczny koszt znacznie przekroczył planowany budżet, osiągając bezprecedensowe 350 milionów dolarów.
Gdyby "Śnieżka" cieszyła się podobną popularnością, jak inne aktorskie wersje animowanych przebojów Disneya, to nie byłoby tragedii. Przed dwoma laty "Mała syrenka" też rozczarowała widzów i krytyków, ale w kinach zgarnęła 570 mln dolarów. Taki wynik nie przyniósłby "Śnieżce" finansowego zysku, ale przynajmniej uchroniłby film przed spektakularną finansową klapą. Według najnowszych prognoz produkcja Disneya zarobi w kinach na całym świecie zaledwie 200 milionów dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fachowiec - Oficjalny zwiastun #1 pl
Podczas drugiego weekendu wyświetlania "Śnieżka" zanotowała w Stanach aż 66 proc. proc. spadek popularności. Wpływy wyniosły już tylko 14,2 mln dolarów. Fatalną postawę wysokobudżetowego widowiska Disneya wykorzystał film akcji "Fachowiec", który w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zarobił 15,2 mln dolarów. Solidny wynik, jak na produkcję o budżecie sięgającym 40 mln dolarów.
"Fachowiec" jest ekranizacją pierwszej części powieściowego cyklu Chucka Dixona, który przez lata próbował przenieść na ekran Sylvester Stallone. Projektem w końcu zainteresował się Amazon. Hollywoodzki gwiazdor z racji wieku odpuścił sobie występ w tym filmie, ale pełnił w nim funkcję producenta i scenarzysty. Przed kamerą godnie zastąpił go Jason Statham, z którym Stallone najwyraźniej lubi współpracować ("W obronie własnej", seria "Niezniszczalni").
Z naszego punktu widzenia warto zauważyć, że jedną z drugoplanowych ról w "Fachowcu" zagrał polski aktor Piotr Witkowski, znany widzom z serialu Netfliksa "Idź przodem, bracie", który cieszył się dużą popularnością na całym świecie. Witkowski wcielił się w postać Vanko – członka rosyjskiej mafii zajmującej się handlem ludźmi. Polski aktor w jednej ze scen miał przyjemność osobiście pojedynkować się z Jasonem Stathamem. Łatwo się domyślić, jak skończyła się ta konfrontacja.
Dodajmy, że Piotr Witkowski pojawił się nie w jednej, a w kilku scenach, ma też do wypowiedzenia kwestie, nie był to więc jedynie epizodyczny występ. Można więc podsumować bez wielkiej przesady, że film z polskim aktorem jest obecnie najpopularniejszym tytułem w amerykańskich kinach. Wcześniej taka sytuacja zdarzyła się z okazji premiery "Mission Impossible: Dead Reckoning Part 1" i roli Marcina Dorocińskiego (tam też Polak zagrał Rosjanina – kapitana atomowej łodzi podwodnej).
"Polskie Emmy" rozdane. Kto wygrał w plebiscycie Top Seriale 2025? Nowe "Studio", które trochę dzieli, trochę bawi, a na pewno przyprawia o ciarki żenady. Fenomenalne "Dojrzewanie", o którym nie da się zapomnieć i grube miliony na "The Electric State". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: