"Dog Man": animacja z morałem

Peter Hastings, autor takich animacji jak "Pinky i Mózg" czy "Kung Fu Panda: Legenda o niezwykłości", tym razem sięgnął po komiks, którego twórcą jest Dav Pilkey – ten sam, który powołał do życia kultowego "Kapitana Majtasa". I tak oto powstał film "Dog Man", który 24 stycznia zagościł w kinach.

Źródło zdjęć: © materiały partnera
Agata Maj

To gratka i ukłon dla wszystkich czytelników komiksowych przygód "Dog Mana". Historia psiego superbohatera została dość wiernie odwzorowana w filmie. Widzimy tu tych samych bohaterów: nie tylko policyjnego psa, ale także oficera Nać, Szefa, kota Peteya i jego małego klona. Wszyscy wyglądają identycznie jak na kartach komiksu. Zresztą komiksowy rodowód historii widać nie tylko w prezentacji bohaterów. Niektóre ujęcia mają obrazkowy charakter typowy dla komiksów. Jednym słowem – ci, którzy znają i lubią komiksowe przygody pół psa, pół człowieka nie powinni wyjść z kina rozczarowani. A reszta niech pozna tę wyjątkową historię od początku.

Dog Man – pół pies, pół człowiek

Dog Man to pół pies, pół człowiek, powstały po nieszczęśliwym wypadku z udziałem oficera Nać i jego psa Grega. W szpitalu zdecydowano połączyć głowę psa z ciałem policjanta i tak oto powołano do życia Dog Mana, który dzięki swoim brawurowym akcjom policyjnym szybko został okrzyknięty Superpsem.

© materiały partnera

Głównym zadaniem bohatera było schwytanie złego do szpiku kości kota Peteya, który robił wszystko, by przejąć władzę nad światem. I właściwie tu moglibyśmy skończyć opis fabuły, bo pierwsza część filmu kręci się wyłącznie wokół pościgów, ucieczek, prób schwytania złego kota i jego starań, by czynić jeszcze więcej zła. Zwrot akcji następuje w momencie, kiedy Petey postanawia powołać do życia swojego klona, który z założenia miał być równie zły i nikczemny. Nowy towarzysz okazał się jednak być małym, słodkim kotkiem, który wcale nie był zainteresowany czynieniem zła. Wręcz przeciwnie.

Walka dobra ze złem

Pojawienie się nowego kociego bohatera wywarło duży wpływ na filmowy zły charakter, a tym samym nadało nowego wymiaru całej historii. Odtąd odwieczna walka dobra ze złem, której jesteśmy świadkami, jest przedstawiania nie tylko jako starcie odwiecznych wrogów (w tym wypadku kota-przestępcy i psa-policjanta), ale także jako wewnętrzne zmagania jednego z bohaterów, który zaczyna wątpić w to, czy aby na pewno jest zdolny wyłącznie do czynienia zła. A może w każdym z nas kryje się dobro i wystarczy tylko dopuścić je do głosu?

© materiały partnera

Sensacja z morałem

"Dog Man" to historia sensacyjna, której zadaniem jest przyciągnąć uwagę widzów wartką akcją. Z czasem zaczyna być jednak zauważalna jej wielowymiarowość. Okazuje się bowiem, że zły bohater wcale nie jest ulepiony jedynie ze zła, jak twierdzi. Jego zachowanie jest sumą trudnych doświadczeń z dzieciństwa, a pojawienie się nowego towarzysza, który jako jedyny zdaje się go akceptować, budzi w nim pozytywne emocje, które cały czas w nim tkwiły, jednak przez lata pozostawały uśpione.

Psi superbohater także przeżywa swoje rozterki, tęskni za przyjacielem i z całych sił walczy o akceptację innych.

Najwięcej uczymy się od małego kotka. Dziecięcy, nieskomplikowany sposób patrzenia na świat i odbierania rzeczywistości zawsze (w życiu i bajkach) jest czymś, czego dorośli powinni się uczyć.

I choć podczas seansu nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji, szybko następujących po sobie wydarzeń, które trzymają w napięciu, pojawiają się także momenty wzruszenia. I to jest piękne.

"Dog Man" w kinach od 24. stycznia.Dostępny jest w wersji z polskim dubbingiem.

Dog Man - zobaczcie pierwszy zwiastun

© materiały partnera
Źródło artykułu:WP Film

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)