"Idź do diabła". Hollywoodzki gwiazdor nie przebierał w słowach
18 października w Waszyngtonie oraz w innych amerykańskich miastach odbyły się protesty prodemokratycznego ruchu "No Kings". Wzięło w nim udział około 7 mln osób. Wśród nich było wiele hollywoodzkich gwiazd. John Cusack protestował w Chicago.
Udział Johna Cusacka w protestach akurat w Chicago nie był przypadkowy. – Wszystkie prawa pracownicze na świecie pochodzą z tego miasta, z tego miejsca. Więc jeśli Trump myśli, że stanie się ono centrum faszyzmu, to nie ma szans. Nie pozwolimy na to – powiedział Cusack w wywiadzie dla CNN.
Hollywood kontra Trump
Ruch "No Kings" sprzeciwia się m.in. agresywnym represjom imigracyjnym, obecności Gwardii Narodowej w dużych miastach, drastycznym cięciom w programach federalnych oraz samej naturze rządów Donalda Trumpa, które, zdaniem wielu osób, zmierzają w stronę dyktatury.
– On nie rozumie, co to jest demokracja, dlatego musi odejść – podsumował John Cusack. Na pytanie dziennikarza, czy ma jakiś przekaz do prezydenta Stanów Zjednoczonych, odpowiedział krótko: – Idź do diabła.
Protesty, który miały miejsce 18 października w Waszyngtonie oraz w innych miastach USA nawiązują do wydarzeń sprzed 250 lat, kiedy to Amerykanie zdecydowali, że nie chcą żyć pod rządami króla Jerzego III i ogłosili niepodległość. Wówczas też protestowali pod hasłem "No Kings".