"Nie jest świętym potworem". Binoche komentuje wyrok na Depardieu
Juliette Binoche, przewodnicząca jury 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, odniosła się do skazania Gérarda Depardieu za napaść seksualną. Aktorka podkreśliła, że bez ruchu #MeToo taki wyrok nie byłby możliwy.
Kilka godzin po ogłoszeniu wyroku skazującego Gérarda Depardieu na 18 miesięcy w zawieszeniu za napaść seksualną, Juliette Binoche została zapytana o sprawę podczas konferencji prasowej w Cannes. Aktorka, która wystąpiła z Depardieu w filmie "Isabelle i mężczyźni", przyznała, że ruch #MeToo odegrał kluczową rolę w tej sprawie.
Jeden z dziennikarzy podczas popołudniowej wtorkowej konferencji powiedział o aktorze: - Święta bestia i fantastyczny gość w świecie kina – cieszył się sławą i miał wielką władzę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Predatorzy z Hollywood. Prawda o ich czynach wyszła na jaw
Wtedy Binoche zaoponowała: – On nie jest żadną świętą bestią, to człowiek, który stracił aurę z powodu faktów, które miały miejsce i zostały ocenione przez sąd – odparła.
– Nie jest już święty, jak to się teraz często zdarza – dodała przewodniczącą jury.
– Festiwal podąża za tym trendem w życiu społecznym i politycznym. Na świecie zaszły ogromne zmiany – czasem festiwal za nimi podąża, a czasem sam je wyprzedza. Myślę, że jest na bieżąco z tym, co dzieje się dziś. Ruch #MeToo potrzebował czasu, by nabrać siły. Ostatnio zareagowaliśmy bardzo stanowczo – dodała Binoche.
Depardieu skazany
Francuski aktor Gérard Depardieu we wtorek usłyszał wyrok w sprawie oskarżeń o molestowanie seksualne, wniesionych przez dwie kobiety, z którymi pracował na planie w 2021 roku. Został we wtorek uznany za winnego napaści seksualnej na dwie kobiety przez paryski sąd karny. Został skazany na 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Aktor został również ukarany dodatkowymi sankcjami: dwuletnim zakazem pełnienia funkcji publicznych oraz wpisem do krajowego, zautomatyzowanego rejestru sprawców przestępstw seksualnych. Został również zobowiązany do wypłaty dwóm ofiarom odpowiednio 1000 i 2000 euro z tytułu wtórnej wiktymizacji. Nie nałożono jednak grzywny w wysokości 20 tys. euro, o którą wnosiła prokuratura. Prawnik gwiazdora zapowiedział, że będzie odwoływać się od wyroku.
Najtrudniejsze pożegnanie w "The Last of Us", na które nie byliśmy gotowi. Pamela Anderson cała w brokacie i pijacki morderczy pakt grupki przyjaciół w serialu BBC. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: