"Nie boję się Trumpa". Poznali się w 2010 roku. Połączyła ich przyjaźń
Poznali się w 2010 roku podczas kolacji zorganizowanej przez Olivera Stone’a. Josha Brolina – aktora i Donalda Trumpa – przedsiębiorcę, osobowość telewizyjną połączyła przyjaźń, która dobiegła końca, gdy Trump z impetem wkroczył do świata polityki.
W rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Independent" Josh Brolin został zapytany o dawną przyjaźń z Donaldem Trumpem. Hollywoodzki gwiazdor nie ukrywa, że był pod wrażeniem sukcesów Trumpa w biznesie, zwłaszcza tych z przełomu lat 70. i 80., gdy powstawały jego ekskluzywne hotele w Nowym Jorku.
Przypomnijmy, że pierwszą jego inwestycją, która okazałą się sukcesem, była renowacja podupadającego Hotelu Commodore na Manhattanie. Po renowacji hotel został nazwany Grand Hyat.
Hollywood kontra Trump
Przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Josh Brolin poznał podczas kolacji, której gospodarzem był słynny reżyser Oliver Stone. Została ona zorganizowana z okazji realizacji filmu "Wall Street: Pieniądz nie śpi". Tytuł produkcji oraz nazwisko reżysera na pewno przyciągnęło uwagę Donalda Trumpa.
"Nie boję się Trumpa, bo chociaż on mówi, że zostanie na zawsze, to tak się jednak nie stanie. A jeśli się stanie, to pogodzę się z tym" – powiedział Brolin w rozmowie z "Independent". W ten sposób odniósł się do idei, o której Trump wielokrotnie wspominał, ubiegania się o trzecią kadencję prezydencką, mimo że 22. poprawka do Konstytucji USA prawnie tego zabrania.
"Jako przyjaciel Trumpa, zanim został prezydentem, znałem całkiem innego człowieka. Teraz posiada nieograniczoną, nieuregulowaną władzę. Ale muszą przyznać, że nie ma większego geniusza w marketingu niż on. Bierze słabość ogółu społeczeństwa i ją wypełnia" – podsumowuje Josh Brolin.