Recenzje"Nocny pościg": Stary, dobry styl [RECENZJA]

"Nocny pościg": Stary, dobry styl [RECENZJA]

*Liam Neeson, największa obecnie gwiazda filmów akcji, zapowiedział niedawno, że powoli kończy z tego typu kinem i zamierza grać w poważniejszych produkcjach. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, to "Nocny pościg" Jaume Colleta-Serry będzie naprawdę godnym zamknięciem tego etapu.*

"Nocny pościg": Stary, dobry styl [RECENZJA]
Źródło zdjęć: © East news

Jimmy Conlon to zniszczony życiem, trapiony wyrzutami sumienia, upijający się do nieprzytomności były cyngiel na usługach mafii. Jej szefem jest Shawn Maguire, wieloletni przyjaciel Jimmy'ego, o którego troszczy się i wybacza mu wszystkie potknięcia. Aż do momentu, gdy Conlon, w obronie swojego syna Mike'a zabije Danny'ego, pierworodnego Shawna. Nadszedł czas konfliktu i zemsty.

Filmów o podobnej fabule było już mnóstwo. Dość powiedzieć, że w zaskakująco wielu elementach historia "Nocnego pościgu" pokrywa się z "Drogą do zatracenia" Sama Mendesa. Na tym jednak porównania się kończą, bo ta druga jest dziełem wybitnym. Niektóre sceny produkcji Jaume Colleta-Serry można też skojarzyć z "Gorączką" Michaela Manna oraz "Drive" Nicolasa Windinga Refna. Największym zatem zarzutem wobec "Nocnego pościgu" jest jego wtórność.

Co ciekawe jednak, brak oryginalności to jedyna poważniejsza wada, którą na dodatek bardzo łatwo wybaczyć. Film jest bowiem bardzo sprawnie wyreżyserowany, ma świetne tempo, które ani na chwilę nie pozwala oderwać oczu od ekranu i ponury klimat typowy dla kina noir. Również stronie technicznej nie da się nic zarzucić. Sceny akcji nakręcone są dynamicznie i z polotem, zaś fakt, że akcja rozgrywa się w nocy sprawia, że ciemne zdjęcia jeszcze bardziej podkreślają niewesoły nastrój. Wszystko to razem sprawia, że "Nocny pościg" jest filmem zwyczajnie emocjonującym.

Jednak największą jego zaletą pozostaje aktorstwo. Liam Neeson tak często grywa ostatnio podstarzałych twardzieli, którym w życiu nie wyszło, ale w obronie bliskich są w stanie zamienić się w maszynę do zabijania, że może to robić z zamkniętymi oczami. Widać też, że z Colletem-Serrą rozumie się bez słów - to w końcu ich trzecia wspólna produkcja. Bardzo cieszy też Ed Harris, który przykłada się do swojej pracy, dzięki czemu Shawn Maguire nie jest jednowymiarową postacią. Dodać do tego można solidnych Joela Kinnamana oraz Vincenta D'Onofrio.

Przyznam szczerze, że idąc do kina nie spodziewałem się, iż obejrzę tak dobry film. Bałem się raczej potworka porównywalnego z "Uprowadzoną 3". Jaume Collet-Serra stanął jednak na wysokości zadania i warto mu zaufać. Tym bardziej, że Liam Neeson i Ed Harris są w stanie wynagrodzić wszystko - taki duet aktorski zawsze ogląda się z prawdziwą przyjemnością.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)