Numer jeden w Polsce. Pentagon uderza w przebój Netfliksa
Serial "Rekruci" pojawił się na największej platformie streamingowej 9 października. Podczas premierowego weekendu nie cieszył się dużą popularnością, ale w pewnym momencie jego oglądalność wystrzeliła w górę. O serialu zrobiło się znacznie głośniej, gdy zainteresował się nim Pentagon.
Podczas minionego weekendu "Rekruci" na światowej liście przebojów sklasyfikowani zostali na dalekim 8. miejscu (skromne 4,7 mln odtworzeń). I nagle, kilka dni później, wskoczyli na pozycję lidera oglądalności Netfliksa. W Stanach o serialu zrobiło się głośniej, bo na jego temat oraz największego serwisu streamingowego wypowiedział się rzecznik prasowy Pentagonu. W odpowiedzi platforma zaczęła mocno promować swoją produkcję.
Na te seriale czekamy!
Akcja "Rekrutów" rozgrywa się w latach 90. w świecie Korpusu Piechoty Morskiej USA, a więc w czasach, gdy bycie gejem w wojsku wciąż było nielegalne. Serial śledzi losy zagubionego, ukrywającego swoją orientację Camerona Cope'a (Miles Heizer) oraz jego przyjaciela Raya (Liam Oh), syna bohaterskiego marine, którzy dołączają do zróżnicowanej grupy rekrutów. Razem z nią przemierzają dosłowne i metaforyczne pola minowe obozu szkoleniowego, odkrywając jednocześnie "swoje prawdziwe ja".
Produkcja Netfliksa, która połączyła tematy związane z wojskiem oraz społecznością LGBTQ, znalazła się na celowniku Pentagonu. W oświadczeniu rzecznik prasowy Pentagonu skrytykował programowe trendy platformy streamingowej.
"Za prezydentury Trumpa i sekretarza Hegsetha, armia amerykańska powraca do przywracania etosu wojownika. Nasze standardy są elitarne, jednolite i neutralne pod względem płci, ponieważ ciężar plecaka czy człowieka nie ma znaczenia, czy jest się mężczyzną, kobietą, gejem czy osobą heteroseksualną" – rozpoczyna oświadczenie Kinglsey Wilson.
Rzecznik prasowy dodaje jednak, że "urzędnicy nie pójdą na kompromis w sprawie naszych standardów, by zaspokoić ideologiczny program. W przeciwieństwie do Netflixa, którego kierownictwo konsekwentnie produkuje i karmi swoich widzów oraz dzieci bzdurami o woke".