Gwiazdor w roli życia. "Myślałam, że spadnę z krzesła ze śmiechu"
Drugoplanowa rola w filmie "Jaja w tropikach" to jedna z nielicznych komediowych kreacji w karierze Toma Cruise’a i chyba jedyna, w której gwiazdor tak odważnie zakpił z siebie. Łysy, gruby i wulgarny producent Les Grossman może wkrótce powrócić. I to w pierwszoplanowej roli.
Gdy trwająca blisko 30 lat przygoda z "Mission: Impossible" dobiegła końca, Tom Cruise zaczął zapewne poważnie zastanawiać się nad dalszą drogą zawodowej kariery. Z filmów akcji całkiem raczej nie zrezygnuje (najprawdopodobniej zagra jeszcze w trzeciej części "Top Guna" – może kręconej w kosmosie, szykuje się też sequel hitu z lat 90. "Szybki jak błyskawica"), ale przyszedł chyba czas zacząć zmieniać swój aktorski profil.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na te filmy czekamy. Szykują się prawdziwe hity
Warto przypomnieć, że Cruise ma na koncie cztery nominacje do Oscara: za role w wojennym dramacie "Urodzony 4 lipca" (1989), obyczajowej komedii romantycznej "Jerry Maguire" (1996), dramacie "Magnolia" (1999) oraz w "Top Gun: Maverick" (2022). Aktorskiego talentu gwiazdora nie można zanegować.
Wbrew pozorom Tom Cruise dobrze czuje się w komediach, choć występował w nich dość rzadko. Jego pierwszym wielkim przebojem była młodzieżowa komedia "Ryzykowany interes" z 1993 roku, za którą otrzymał nominację do Złotego Globu. Nominacją do tej nagrody został także wyróżniony za rolę w "Jajach w tropikach". Bardzo dobre recenzje zebrał także w sensacyjnej komedii "Wybuchowa para" z 2010 roku.
"Tropic Thunder" (fatalnie przetłumaczony w Polsce na "Jaja w tropikach") trafił do kin w 2008 roku. Była to komedia zdecydowanie niepoprawna politycznie. W dzisiejszych czasach taki scenariusz nie zostałby chyba sfilmowany. W filmie w głównych rolach wystąpili Ben Stiller (także reżyseria), Robert Downey Jr. (nominacja do Oscara) oraz Jack Black. Cruise pojawił się w drugoplanowej, a może wręcz trzecioplanowej roli, jednak jego postać producenta Lesa Grossmana dosłownie powaliła widzów.
"Najbardziej rozwaliła mnie rola Toma Cruise'a. Myślałam, że spadnę z krzesła ze śmiechu, kiedy zobaczyłam jego baunsowanie, mistrz" – czytamy w jednej z recenzji filmu. Tymczasem reżyserem "Mission: Impossible" Christopher McQuarrie zdradził, że prowadzi z aktorem poważne rozmowy nad scenariuszem skupiającym się w całości na postaci Lesa Grossmana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tropic Thunder Ending Scene Les Grossman (Tom Cruise) Dance (HQ)
"Rozmowy, które prowadziliśmy dotąd o Lesie Grossmanie, były zaj... zabawne. Zastanawiamy się, jak to najlepiej ugryźć. (…) Na razie bawimy się scenami. Sam fakt, że mogliśmy usiąść przy śniadaniu i przez chwilę nie rozmawiać o filmie, który w danym momencie robimy, był dla nas formą relaksu. A Tom improwizujący Lesa Grossmana przy stole, to była jedna z prawdziwych przyjemności przy realizacji ‘Mission: Impossible" – powiedział McQuarrie w podcaście Happy Sad Confused.
Sekta i "Syreny" wśród hitów Netfliksa, mocne sceny w "I tak po prostu", genialne "Mountainhead" i wielka wojna gigantów w kinach. Co dzieje się w "Mission Impossible" i ile tam Marcina Dorocińskiego? O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: