Powrócił do Polski po 40 latach. I wciąż świetnie sobie radzi
Od minionego weekendu w polskich kinach można oglądać "Terminatora". Słynna produkcja Jamesa Camerona z 1984 roku należy do tych filmów, które niewiele się zestarzały na przestrzeni dziesiątków już lat, stając się przy tym prawdziwą klasyką kina.
"Terminator" już w 2008 roku trafił do Biblioteki Kongresu USA, dołączając do spisu Narodowego Dziedzictwa Kulturowego. Katalog Biblioteki Kongresu uzupełniany jest corocznie o filmy fabularne i dokumentalne, które z czasem nabrały historycznego znaczenia nie tylko dla amerykańskiej kinematografii, ale i dla historii. W ten sposób instytucja rządowa ratuje przed zniszczeniem archiwa kinematografii USA.
Legendy Hollywood
W rankingach przygotowywanych przez Amerykański Instytut Filmowy "Terminator" od lat zajmuje czołowe miejsca na listach najlepszych filmów science-fiction wszech czasów, thrillerów, w zestawieniu największych filmowych złoczyńców, a także kwestii filmowych z kultowym "I'll be back".
Warto zaznaczyć, że "Terminator" powstał w niezależnej wytwórni Orion Pictures, która w latach 80. i na początku lat 90. rzuciła wyzwanie wielkim studiom filmowym. Wyprodukowała ona wiele kinowych przebojów, a także oscarowych filmów. Wymieńmy tylko te najsłynniejsze: "Amadeusz", "Pluton", "Milczenie owiec", "Tańczący z wilkami", "Rambo", "RoboCop". Jej działalność zakończyła się wraz z klęską filmu "Cotton Club".
Wracając do "Terminatora", film Camerona, mimo że miał problemy z dystrybucją (z powodu "brutalnej przemocy" pokazanej na ekranie) stał się wielkim przebojem w kinach. Przy budżecie wynoszącym 6,4 mln dolarów, przyniósł wpływy w wysokości 78 mln dolarów. "Dzisiaj na ‘Terminatora’ chodzą dzieciaki, których w latach 80. nikt nie wpuściłby do kina. Wtedy filmy tego rodzaju opatrzone były kategorią R, czyli ‘tylko dla dorosłych’. Dlatego troszeczkę dziwnie się czuję, kiedy na przykład pięcioletni chłopcy mówią mi, że podobał im się pierwszy ‘Terminator’. No cóż, takie czasy" – powiedział Arnold Schwarzenegger w wywiadzie dla WP.
Do polskich kin "Terminator" trafił w 1987 roku, a więc trzy lata po światowej premierze. Mimo że rynek kaset wideo w naszym kraju rozwijał się już wówczas bardzo dynamicznie, to film Camerona i tak stał się wielkim przebojem w kinach. Do kas ustawiały się bardzo długie kolejki. Dziś, 41 lat po premierze, "Terminator" też potrafi jeszcze przyciągnąć widzów do kin. O czym świadczą choćby projekcje w cyklu "Kultowe Kino" w Multikinie. We Wrocławiu w poniedziałek połowa miejsc na sali jest już zajęta.