Rowan Atkinson bez ogródek o Jasiu Fasoli: "Egoistyczne dziecko"
Rowan Atkinson przez kilka dobrych lat wcielał się w Jasia Fasolę. Stworzył kultowego bohatera - najpierw w serialu, a potem w filmach. Pojawiał się w skeczach, w reklamach, do dziś popularnością w tv cieszy się serialowa animacja o Jasiu Fasoli. Co o tej postaci sądzi aktor?
Rowan Atkinson zagrał w świątecznym serialu Netfliksa "Człowiek kontra dziecko", który w Polsce od razu wbił się na pierwsze miejsce TOP10 seriali. To historia znanego z filmu "Człowiek kontra pszczoła" niezdarnego Trevora (Atkinson), który zarabia, pilnując za pieniądze domów. Tym razem liczy na spokojne święta, ale w jego życiu pojawia się pewien potrzebujący opieki bobas.
Nominacje do Złotych Globów: wielcy nieobecni
Jak to zazwyczaj bywa, podczas premiery filmu Atkinson - który nieczęsto gra w filmach czy serialach - musiał odpowiadać na pytania dziennikarzy niekonicznie nawiązujące do nowej produkcji. Jeden z dziennikarzy poprosił, by ocenił swoją najsłynniejszą kreację - Jasia Fasolę.
Rowan Atkinson przyznał, że Jaś Fasola bawi publiczność na całym świecie, ale sam nie chciałby spędzić z nim wieczoru. Wskazał też, że lubi tę postać jako koncepcję, bo przypomina mu jego samego z dzieciństwa. - Ma takie dziecięce, egoistyczne podejście i rozwiązuje sprawy w nieco ekscentryczny sposób. Ale jednocześnie nie chciałbym go w swoim domu - stwierdził.
Jaś Fasola to jedna z najsilniejszych marek eksportowych z Wielkiej Brytanii lat 90. Trafiła do ponad 190 krajów, a kanał w serwisie YouTube ma 35 mln subskrybentów i ponad 12 mld wyświetleń. Atkinson zaznaczył, że siłą bohatera pozostają dziecięce wybryki i komizm sytuacyjny.
- Trevor Bingley jest chyba jednym z najmilszych ludzi, jakich kiedykolwiek zagrałem. Bo myślę, że większość moich postaci jest dość nieprzyjemna. Wiecie, Jaś Fasola to egoistyczne, wyłącznie myślące o sobie, anarchiczne dziecko - dodał.
- Nawet Johnny English jest próżny i raczej pozbawiony uroku. Myślę, że właściwie Trevor okazał się jedną z moich przyjemniejszych, bardziej przystępnych kreacji. Całkiem lubię grać miłego gościa, czego nie robiłem zbyt często – dodał Atkinson. Aktor podkreślił, że sympatia widzów do bohatera nie czyni z niego "miłego faceta".
Pytany o przyszłość cyklu "Człowiek kontra...", Atkinson odparł, że nie ma planów na 3. sezon. Decyzja ma zależeć od wyników oglądalności, a nie od recenzji. - Nie czytałem recenzji ani omówień czegokolwiek, co zrobiłem, od XX wieku, więc nie wiem, co sądzą recenzenci i krytycy, bo interesuje mnie tylko to, ile osób to ogląda i czy chcieliby oglądać więcej. To jest papierek lakmusowy i oznaka sukcesu dla mnie - przyznał.