"Pełna sprośności". Kina będą pękać w szwach
W sieci pojawił się polski zwiastun "Wichrowych wzgórz" z Margot Robbie i Jacobem Elordi. Nie ulega już wątpliwości, że nowa ekranizacja powieści Emily Brontë, która należy do kanonu literatury anglojęzycznej, będzie pod przynajmniej jednym względem wyjątkowa.
"Wichrowe Wzgórza" to jedyna powieść w dorobku Emily Jane Bronte. Została wydana pod męskim pseudonimem Ellis Bell w 1847 roku. Ocena wartości literackiej zmieniała się z czasem, od początkowo niechętnych opinii, które piętnowały powieść za epatowanie brutalnością, do wręcz entuzjastycznych, zwłaszcza w latach 20. ubiegłego stulecia. W Polsce "Wichrowe wzgórza" po raz pierwszy wydano w roku 1929 pod bardziej chwytliwym tytułem "Szatańska miłość".
Kultura WPełni: Anna-Maria Sieklucka o wielkim sukcesie i o tym, czy żałuje filmu "365 dni"
Tematem powieści są skomplikowane dzieje miłości Heathcliffa i Katarzyny. Wydarzenia rozgrywające się w Wichrowych Wzgórzach i w Drozdowym Gnieździe zostały wielokrotnie przeniesione na mały i duży ekran. Po raz pierwszy już w 1920 roku. Najbardziej ceniona ekranizacja powstała w 1939 roku. W głównych rolach wystąpili wówczas Laurence Olivier i Merle Oberon. Współcześni widzowie historię Heathcliffa i Katarzyny mogą znać lepiej z adaptacji z 1992 roku z Ralphem Fiennesem i Juliette Binoche.
Gotycka powieść Emily Bronte uważana jest dziś za jedną z najpiękniejszych historii tragicznej miłości, dlatego podejście do tej absolutnej klasyki gatunku na jakie pozwoliła sobie reżyserka Emerald Fennell (laureatka Oscara za scenariusz do filmu" Obiecująca. Młoda. Kobieta") bardzo podzielił widzów pierwszych pokazów testowych. A pozwoliła sobie na wprowadzenia intymnych scen, wykraczających daleko poza tekst literackiego oryginału.
"To celowo nieromantyczna interpretacja powieści Brontë, pozbawiona emocjonalnych niuansów, wyuzdana i pełna sprośności, które nie służą żadnemu celowi narracyjnemu poza szokowaniem" – skarżą się niektórzy widzowie. Z drugiej jednak strony tego typu erotyczne obrazy, choć nie przelane wprost na papier, mogły się przecież rodzić w umysłach czytelniczek i czytelników powieści Emily Bronte.
Polski zwiastun akcentuje raczej inne elementu ekranizacji. "Wizualnie film będzie przepiękny, oniryczny", "Zdjęcia wyglądają naprawdę nieźle, to może być całkiem ciekawa interpretacja klasyki" – czytamy w komentarzach. Premiera "Wichrowych wzgórz" w naszym kraju została wyznaczona na Walentynki. Lepszej daty nie można było znaleźć. W sobotę 14 lutego 2026 roku kina będą pękać w szwach.