Umierał jej na rękach. Nikt nie spodziewał się takiego wyroku
"Drań sprawiał, że wszystko nabierało nowych znaczeń! Nic mu nie umykało. Miał upiorną przytomność umysłu, jasność myśli" - mówiła Meryl Streep o swojej wielkiej miłości, aktorze Johnie Cazale'u. Ich związek gwałtownie przerwała choroba gwiazdora.
Chociaż byli dla siebie stworzeni, na pierwszy rzut oka nie stanowili oczywistej pary. Oboje jedyni w swoim rodzaju, trochę dziwaczni, każde na swój sposób. Meryl Streep: zbuntowana prymuska, piękność o długim nosie, zbyt inteligentna, by być seksi. I John Cazale: facet o aparycji zgnębionej czapli, ze smutnymi oczami i wysokim czołem, które dawno wygrało wojnę ze spolegliwą linią przyklapniętych włosów.
"Kultura WPełni". Jacek Borcuch: po "Długu" żyłem w strachu
Oboje przyjechali do Nowego Jorku, by tu zrobić karierę. 26-letnia Meryl pragnęła podbić nowojorskie teatry; John, który właśnie przekroczył czterdziestkę i mieszkał tu już kilkanaście lat, był u progu sławy. Szeroka publiczność znała go z "Ojca chrzestnego", gdzie zagrał fajtłapowatego Fredo, "Rozmowy", w której Francis Ford Coppola napisał rolę specjalnie dla niego, oraz z brawurowej roli w "Pieskim popołudniu", gdzie po raz trzeci w karierze partnerował Alowi Pacino, niebawem miał jeszcze zagrać w "Łowcy jeleni". Miał nosa do dobrych filmów – wszystkie produkcje, w których zagrał, były nominowane do nagród Akademii za najlepszy film i nie tylko. On jednak nigdy nie otrzymał ani nominacji do Oscara, ani – za wyjątkiem jednej szansy na Złoty Glob – do żadnej innej nagrody filmowej.
Po raz pierwszy wpadli na siebie, gdy zostali obsadzeni w głównych rolach w "Miarce za miarkę" podczas festiwalu szekspirowskiego na Broadwayu. Po jednej z prób John wyskoczył z Pacino na piwo. "Poznałem najlepszą aktorkę w historii świata" – oznajmił mu. Al jednak ani trochę mu nie wierzył. "Jak miałem wierzyć? Na pierwszy rzut oka widać było, że facet jest zakochany. Ale zaraz okazało się, że miał rację. To w końcu była Meryl Streep". Podczas spektakli powietrze wokół nich było jak naelektryzowane. "Iskrzyło! John wpadł po uszy, był jak odurzony" – opowiadała jego przyjaciółka, Robyn Goodman. "Gadał tylko o niej" – uśmiechał się Al Pacino.
Jedyną osobą, która nie zauważyła jego fascynacji, była sama Meryl. Cazale miał fioła na punkcie przygotowywania niuansów roli.
"Był moim najlepszym aktorskim partnerem i był mi jak starszy brat. Od nikogo nie nauczyłem się więcej, niż od Johna" – zapewniał Al Pacino. Podobnie uważała Meryl, której Cazale ochoczo zaoferował prywatne lekcje. Skutecznie – po kilku tygodniach Streep wprowadziła się do jego mieszkania na Franklin Street.
"Nigdy nie poznałam nikogo podobnego. Było niespotykane, jak dobrym był człowiekiem, ciekawym innych, współczującym – mówiła. – Poza tym drań sprawiał, że wszystko nabierało nowych znaczeń! Nic mu nie umykało. Miał upiorną przytomność umysłu, jasność myśli". Bystrość nie oznaczała jednak szybkości. Mało było na świecie ludzi tak nieśpiesznych, jak John Cazale.
"Zwykły lunch zamieniał się z nim w wizytę w równoległej rzeczywistości. Człowiek byłby w stanie zjeść, wyjść, dojechać do domu, umyć się i pójść spać, zanim Cazale dotarł do połowy swojego posiłku" – opisywał Pacino. "Wieki zajmowało mu wyjście z domu, zaparkowanie samochodu… Niektórych doprowadzało to do szału" – mówiła Streep, która sama była jak żywe srebro. Jednak jej to nie przeszkadzało.
Z nich obojga to John był tym sławnym. Meryl kursowała od castingu do castingu, do Johna już się zgłaszano. Co wcale nie przekładało się na sukces materialny. Para spędzała więc popołudnia w knajpach nowojorskiej Małej Italii, gdzie właściciele restauracji gadali z nimi po włosku i karmili Freda z "Ojca chrzestnego" i jego partnerkę za darmo. Nie stać ich było na ślub, ale obiecali sobie, że gdy każde z nich zdobędzie dużą rolę, od razu staną przed ołtarzem.
Gdy John zaczął się gorzej czuć, wszyscy myśleli, że to przemęczenie. "Nigdy nie wyglądał na okaz zdrowia, dlatego kiedy zachorował, właściwie nie zwróciliśmy na to uwagi" – mówiła Robyn Goodman. W końcu jednak przyjaciel i słynny producent teatralny Joe Papp zaciągnął go do swojego prywatnego lekarza. Na kolejną wizytę, kiedy mieli poznać diagnozę, wybrali się we czwórkę: Papp, jego żona Gail, Cazale i Streep, po wszystkim planowali wybrać się do knajpy. Nikt nie spodziewał się wyroku: rak płuc, zapewne w fazie terminalnej.
"Na chwilę zapadła cisza. Po chwili Meryl zapytała bardzo dziarsko: To jak, gdzie idziemy na kolację?". Oboje starali się trzymać fason. Byli w końcu świetnymi aktorami – nikt nie powiedziałby, że choć przez chwilę mieli wątpliwości, czy uda się pokonać chorobę. Ale Cazale nie miał sił, by dalej grać w teatrze. Pod znakiem zapytania stała też jego świeżo zakontraktowana rola w "Łowcy jeleni". Producenci filmu ze względów na astronomiczne koszty ubezpieczenia nie zgadzali się, by nadal pozostał w obsadzie. Dopiero gdy grający główną rolę Robert De Niro zagroził odejściem, a po cichu, tak, by nikt się o tym nie dowiedział, z własnej kieszeni wyłożył pieniądze na ubezpieczenie, John mógł być pewien zatrudnienia w filmie.
Meryl, chociaż nie podobała jej się rola zahukanej Lindy, przyjęła propozycję zagrania w "Łowcy" tylko po to, by móc spędzić z ukochanym więcej czasu. Zdjęcia zdołano ułożyć tak, by na samym początku udało się nakręcić wszystkie sceny z Cazalem. Tymczasem piętrzyły się rachunki medyczne i nawet podwójna hollywoodzka gaża oraz pomoc przyjaciół nie były w stanie pokryć wszystkich kosztów.
Streep dla pieniędzy zgodziła się więc na udział w miniserialu "Holocaust", kręconym w Austrii. Zdjęcia przeciągnęły się do 2 i pół miesiąca, gdy wróciła do Nowego Jorku, stan Johna był już bardzo zły. Potem nie przyjmowała już żadnych ról – jej życie wypełniał wyłącznie John, wizyty u lekarzy, naświetlania. Cazale zmarł na jej rękach nad ranem 13 marca 1978 r., miał 42 lata. Nie spodziewała się, że właśnie teraz czeka ją najdziwniejszy czas w życiu.
Będąc wciąż w żałobie, jeszcze w tym samym roku dostała pierwszą nominację do Oscara a także… zakochała się, wyszła za mąż i zaszła w ciążę. Z rzeźbiarzem Donem Gummerem spędziła 45 lat szczęśliwego małżeństwa, dorobili się czwórki dzieci. Pamięć o Cazalu uczciła, wypełniając jego przepowiednię. Tamtego dnia na Broadwayu naprawdę poznał "najlepszą aktorkę w historii świata".