Podpisała dokumenty SB i donosiła. Potem aktorka poszła do więzienia
Od tancerki do aktorki charakterystycznej i mistrzyni drugiego planu. Ze scen Wilna, przez więzienną celę, po sławę zyskaną dzięki roli w kultowej trylogii. Oto historia Haliny Buyno-Łozy - artystki, cenionej, ale której talent nie został w pełni wykorzystany. To także historia o kobiecie, która zapłaciła najwyższą cenę za chwilę słabości w czasach stalinowskich.
Artystyczne początki
Halina Buyno urodziła się 12 grudnia 1907 roku w Łodzi jako córka inżyniera Stanisława Buyna i Jadwigi z Paszkowskich. Od najmłodszych lat marzyła o karierze scenicznej – choć pierwotnie interesował ją taniec, a nie aktorstwo. Była wychowanką Szkoły Rytmiki i Plastyki Janiny Mieczyńskiej w Warszawie. Podobno okazała się jedną z najbardziej utalentowanych absolwentek. Wkrótce została solistką zespołu Mieczyńskiej, w którym tańczyła do 1936 roku.
Uważano ją za jedną z najlepszych ówczesnych tancerek, pisano "o dużej kulturze artystycznej", i nazywano Halinę "specjalistką od groteski tanecznej". Jej talent był doceniany także poza granicami Polski – brała udział w międzynarodowych konkursach tańca: w 1933 roku w Warszawie w Teatrze Wielkim i rok później w Wiedniu, gdzie zespół zdobył I nagrodę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Legendy Hollywood
W wieku 27 lat uznała, że to jednak nie taniec jest jej życiową pasją i że znacznie bardziej pociąga ją aktorstwo. W 1937 roku ukończyła Wydział Sztuki Aktorskiej Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie. Podczas egzaminu, 19 kwietnia 1937 roku, na scenie Teatru Narodowego zwróciła uwagę "doskonałą" rolą Jewdochy w "Sędziach".
Przed wybuchem wojny w latach 1937-1939 była aktorką Teatru Miejskiego w Wilnie, gdzie grała między innymi w spektaklach "Uczone białogłowy", "Gałązka rozmarynu" czy "Oresteja". Brała też udział w cotygodniowych Wileńskich Środach Literackich.
W czasie wojny uczęszczała na kursy teatralne Ireny Ładosiówny, później związała się z lubelską sceną teatralną, grając najpierw Hankę w "Moralności pani Dulskiej", potem Kasię w "Weselu".
Chwila słabości
Po zakończeniu II wojny światowej, w latach 1945-1952, Halina była aktorką Teatru Miejskiego w Lublinie. To właśnie ten okres przyniósł najbardziej dramatyczne wydarzenia w jej życiu.
Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa wzięli aktorkę na celownik, złożyli jej "propozycję nie do odrzucenia" – zażądali, aby "informowała ich o sytuacji", czyli pisała donosy na kolegów z pracy. Początkowo nie chciała się zgodzić na ten układ, jednak funkcjonariusze okazali się mistrzami manipulacji i zastraszania.
Buyno wystraszyła się i, jak później przekonywała, pod wpływem nacisku i presji, wbrew własnej woli, zgodziła się podpisać dokumenty, zobowiązując się tym samym do "informowania o różnych antypaństwowych przestępstwach" oraz "meldowania o nastrojach współpracowników".
Jednak ciężar bycia informatorką okazał się dla niej nie do zniesienia. Współpraca ze służbami wiele ją kosztowała. Aktorka nie dawała rady psychicznie. Miała depresję, męczyły ją wyrzuty sumienia i strach. Przyjaciółce zwierzyła się z myśli samobójczych.
Uznała, że pomóc mogło jej wyjawienie prawdy. Ujawniła się w środowisku, opowiedziała, że została zmuszona do współpracy ze służbami. Informacja o współpracy ze Służbami Bezpieczeństwa szybko się rozeszła, docierając i do SB.
W lipcu 1952 roku aktorka została aresztowana pod zarzutem "zdekonspirowania wobec osób trzecich metody pracy organów Bezpieczeństwa Publicznego". Osadzono ją w więzieniu w Lublinie, gdzie miała oczekiwać na proces.
Proces Buyno odbył się za zamkniętymi drzwiami, aktorce nie przydzielono też obrońcy. I mimo że prokurator żądał wysokiej kary, skazano ją "tylko" na półtora roku więzienia. Po wyjściu na wolność Buyno nie chciała wspominać czasu spędzonego za kratami. Wiadomo, że była upokarzana, bita, a sowieci, ubrani w mundury polskich żołnierzy, przesłuchiwali ją całymi nocami.
Aktorka opuściła więzienie po dziewięciu miesiącach, dzięki amnestii ogłoszonej po śmierci Józefa Stalina w 1953 roku. Wyprowadziła się do Wrocławia. W nowym mieście próbowała zapomnieć o politycznym i więziennym koszmarze, ale trauma miała towarzyszyć jej do końca życia.
Teatr, kino i telewizja
Aktorce udało się wrócić do pracy. W latach 1953-55 występowała w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze, a od 1955 do przejścia na emeryturę w 1971 roku była aktorką Teatru Dramatycznego (od 1969 Teatru Polskiego) we Wrocławiu.
W zapomnieniu o trudnych przejściach pomagał jej poznany w lubelskim teatrze aktor, młodszy od niej o osiem lat Mieczysław Łoza. Pobrali się i przez długie lata uchodzili za idealną parę. Zagrali razem w siedemnastu filmach.
Choć kariera Haliny Buyno-Łozy kręciła się głównie wokół teatru, to największą popularność przyniosły jej role filmowe. Grywała role "swojskich" kobiet, jakie każdy zna ze swojego otoczenia: bezpośrednie, trochę zaczepna i wścibskie, ale w gruncie rzeczy życzliwe. Ogólnopolską rozpoznawalność zdobyła dopiero po sześćdziesiątce, dzięki wyrazistym rolom epizodycznym i drugoplanowym. Niemal każdy kojarzy ją z roli Anieli Kargul, żony Władysława w kultowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego – "Sami swoi" z 1967, "Nie ma mocnych" z 1974 i "Kochaj albo rzuć" z 1977 roku. W innych polskich komediach miała mniejsze pole do popisu, ale nawet dostając do wypowiedzenia jedną kwestię, potrafiła udowodnić swój talent komediowy – tak było w przypadku "Giuseppe w Warszawie" czy "Jak rozpętałem drugą wojnę światową".
Halina Buyno-Łoza zagrała też charakterystyczne role w "Nocach i dniach", "Granicy", "Chłopach" i w kultowym serialu "Daleko od szosy". Wystąpiła też w kilku spektaklach Teatru Telewizji.
Krytycy byli jednak zdania, że reżyserzy nie wykorzystali pełni możliwości zdolnej aktorki. To na wrocławskiej scenie mogła naprawdę błyszczeć. Warto wspomnieć o jej znakomitych rolach w spektaklu "Huzarzy" (zagrała Marię Lippi), chwaloną przez krytyków ("zabawna w dobrym stylu") kreację Eklissy w sztuce "Amfitrion 38), Matki w "Kuglarzach", Tekli Bełskiej w "Domu kobiet", Jurgiełuszki w "Popiele i diamencie".
Halina Buyno-Łoza zmarła 13 września 1991 roku we Wrocławiu. Została pochowana na cmentarzu przy ul. Osobowickiej.
Jej życie to opowieść o dramatycznych wyborach w trudnych czasach i cenie życia w zgodzie z samą sobą. Ale przede wszystkim Buyno-Łoza jest pamiętana jako aktorka – charakterystyczna, wyrazista, potrafiąca rozbawić i wzruszyć, nawet nie wychodząc na pierwszy plan.
Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: