Aktorów połączyła ognista namiętność. Byli razem, choć on miał żonę

Catherine Deneuve i Marcello Mastroianni tworzyli jedną z najgorętszych i zarazem najbardziej kontrowersyjnych par aktorskich ubiegłego stulecia. Partnerowali sobie na wielkim ekranie i nie mogli bez siebie żyć za kulisami. Zanim się poznali, oboje doświadczyli skomplikowanych relacji i złamanych serc. I choć zdawało się, że w końcu odnaleźli swoje drugie połówki i mogą być szczęśliwi, to ich romans również zakończył się tragicznie. Dla Catherine Deneuve Mastroianni pozostał tchórzem, którego kochała na własne nieszczęście. On sam tytułował się nim w udzielanych wywiadach, nie kryjąc swych problemów z niewiernością…

Włoski amant, który stał się ulubieńcem Federica Felliniego ("Słodkie życie", "Osiem i pół"), okazał się miłością życia francuskiej aktorki. Ale nie było to bynajmniej uczucie od pierwszego wejrzenia.

Gdy Catherine Deneuve spotkała po raz pierwszy Marcello Mastroianniego, znajdowała się na rozdrożu. Miała za sobą nieudane małżeństwo z fotografem Davidem Baileyem, a jeszcze wcześniej romans z Rogerem Vadimem, który stał za jej odkryciem i był ojcem jej pierwszego dziecka, syna Christiana. Dodatkowo latem 1967 roku straciła swą ukochaną siostrę Françoise Dorléac, również aktorkę, która spłonęła żywcem w samochodzie po wypadku samochodowym.

Marcello Mastroianni był od niej starszy o 19 lat. Spotkała go podczas kolacji u Romana Polańskiego, z którym wcześniej współpracowała przy okazji "Wstrętu" (1965) – psychologicznego studium traumy kobiety u progu dorosłości. Zdawała sobie sprawę, że Mastroianni złamał już wiele serc. Dopiero co zakończył swój związek z Faye Dunaway, która odeszła od aktora, ponieważ on nie zamierzał porzucać dla niej… żony.

Mastroianni pozostawał w małżeństwie z Florą Carabellą od 1950 roku. Mieli córkę Barbarę, przyszłą kostiumografkę. Związek w formalnym wymiarze trwał blisko pół wieku, ale w jego trakcie Marcello miał niezliczoną ilość kochanek. W rozmowie z "Los Angeles Times" wyznał: "Nie mogę obejść się bez bodźca w postaci romansu".

Biografowie od lat zastanawiają się nad przyczyną zachowania małżeństwa przez aktora. Czy naprawdę kochał Florę? A może jako praktykujący katolik nie uznawał rozwodów, jednocześnie popadając w hipokryzję z powodu łamania przysięgi małżeńskiej?

Catherine Deneuve długo dystansowała się od rzymskiego amanta. Doskonale zdawała sobie sprawę z gierek prowadzonych przez żonatych mężczyzn – przed laty z podobnego powodu rozpadła się jej relacja z Rogerem Vadimem. Wspólne spotkanie z Mastroiannim na planie "Lizy" (1971) zmieniło jednak wszystko. Perwersyjne sceny rozgrywane między ich bohaterami zaowocowały wzajemną fascynacją poza planem filmowym. Aktorów połączyła ognista namiętność.

Francuska gwiazda pozostawała wówczas na szczycie. Miała za sobą lukratywne współprace ze wspominanym Romanem Polańskim, a także ikoną Nowej Fali François Truffautem czy mistrzem filmowego surrealizmu Luisem Buñuelem. Grała w filmach odsłaniających skomplikowane twarze kobiecości, igrających ze skostniałymi konwenansami czy naznaczonych psychologizmem. W "Piękności dnia" (1967) trauma jej bohaterki wybrzmiała perwersyjnymi fantazjami zrzucającymi krępujący gorset mieszczańskiej obyczajowości.

Już wtedy uważano ją nie tylko za ikonę ekranu, ale też stylu. Zamiłowanie do ponadczasowej elegancji w połączeniu ze zjawiskową urodą ujmowały największych amantów. Wśród sławnych kochanków Deneuve mieli być "francuski Elvis" Johnny Hallyday, John Travolta czy Clint Eastwood. Marcello Mastroianni był kolejnym mężczyzną, który stracił dla niej głowę.

W 1972 roku kochankowie doczekali się córki Chiary. Mastroianni miał osobiście poinformować swoją żonę o ciąży Catherine Deneuve, aby nie dowiedziała się o tym z prasy. Flora wpadła w szał, ciskała w jego stronę zabytkowymi wazonami. Ale potem zapytała, czy pragnie rozwodu. On jednak odpowiedział: "Dajmy temu spokój, tak jest dobrze". Później mówił o kobietach swojego życia: "Obie są mi bliskie. Nie potrafię wyobrazić sobie dnia, w którym jednej z nich zabraknie w moim życiu". Jego decyzja doprowadziła wkrótce do utraty Catherine niepotrafiącej pogodzić się z pozycją tej drugiej.

Wytrzymała cztery lata. Tuż po urodzeniu córeczki, Marcello przeprowadził się dla niej do Paryża. Zamieszkali w domu w Nicei, kochanek zaprzyjaźnił się również z synem Deneuve z poprzedniego związku. Ona oficjalnie nie nalegała na jego rozwód, ale w ciszy marzyła o dniu, w którym Marcello się jej oświadczy. Pragnęła go na wyłączność i chciała założyć z nim prawdziwą rodzinę.

On tymczasem nie tylko telefonował trzy razy w ciągu dnia z ich wspólnego gniazdka do żony, ale też uwodził kolejne kobiety. Dla Catherine to było zbyt wiele. W 1975 roku zostawiła mu liścik, że odchodzi. Mastroianni nie protestował, nie szukał jej, tylko wyruszył w drogę powrotną do Rzymu. Deneuve miała złamane serce i długo nie mogła mu przebaczyć. Później nazywała go tchórzem, ponieważ nie znalazł w sobie siły na zakończenie sztucznego układu z Florą i wybrania miłości życia. Choć Marcello skutecznie kamuflował swoje uczucia, rozstanie z Deneuve przypłacił depresją.

Z czasem gniew i silne emocje opadły. Dla dobra Chiary i z własnej potrzeby serca zachowali przyjaźń. Catherine i Marcello spędzali wspólnie rodzinne uroczystości, jeździli na wycieczki. Aktorka poznała jego żonę i pierworodną córkę Barbarę. Wszystkich połączyła sympatia. Tworzyli patchworkową rodzinę w nowoczesnym duchu aż do śmierci Mastroianniego w 1996 roku. Na łożu śmierci gwiazdorowi towarzyszyły obie córki i Catherine.

Trzy lata później odeszła Flora Carabella. Gdy w 2018 roku umierała pierwsza córka Mastroianniego, w ostatnich chwilach ponownie była przy niej przyrodnia siostra Chiara i jej matka Catherine Deneuve. Aktorka mówiła wówczas: "Wiem, że Marcello by tego chciał".