"Potwór" z nowym sezonem. Netflix przygląda się zbrodniom Eda Geina
Ed Gein to naczelny zbrodniarz Ameryki i nowy (anty)bohater kontrowersyjnego serialu Netflixa. Nie jest to pierwszy raz, gdy obłędowi "rzeźnika z Plainfield" przyglądają się filmowcy – w poprzednich dekadach seryjny zabójca zainspirował m.in. Alfreda Hitchcocka, Tobe’a Hoopera i Jonathana Deeme’a.
Trzeci sezon antologii "Potwór" pojawił się w serwisie streamingowym 3 października i ponownie przyciąga przed ekrany rzeszę widzów. Przypomnijmy, że pierwsza odsłona, opowiadająca o zbrodniach Jeffreya Dahmera - na start miała 115, 5 mln wyświetleń.
Na te seriale czekamy!
Bardzo prawdopodobne jest również to, że Netflix po raz kolejny zmierzy się z falą krytyki. Serial, który w pierwszym sezonie przedstawiał wyidealizowaną historię Jeffreya Dahmera, a w drugim – braci Menendez, zasłynął z ukazywania perspektywy morderców. Ponadto dokonywano próby "usprawiedliwienia" ich zbrodni i wydobycia z ich portretów ludzkich cech skrytych pod maską bestii. To w rezultacie poskutkowało irracjonalną sytuacją, w której widzowie sympatyzują ze złoczyńcami. Zarzuty wobec produkcji bardzo często obracają się wokół wybielania przestępców, braku sprawiedliwości dla ofiar oraz ich bliskich, których traumy ponownie wzbierają na sile.
Ed Gein nowym (anty)bohaterem "Potwora"
"Potwór" wraca i tym razem przyjrzy się historii Eda Geina – "rzeźnika z Plainfield", którego makabryczne zbrodnie obejmujące zabójstwa, wykradanie szczątków z cmentarza i (prawdopodobnie) kanibalizm, ujrzały światło dzienne w 1957 roku. Twórcy zapowiedzieli, że podtrzymają profil osobliwego formatu, w którym skupiają się na punkcie widzenia i doświadczeniach determinujących rzekomo późniejsze postawy złoczyńców.
Trzecia odsłona antologii zwraca szczególną uwagę na toksyczną relację Geina z matką. Kobieta pozostawała religijną fanatyczką, która wychowywała syna pod kloszem, choć w rygorystyczny sposób. Od maleńkości wmawiała mu, że reszta świata go skrzywdzi, a całe zło "skumulowało się" w przedstawicielkach przeciwnej płci... Izolowała syna i przestrzegała go przed kontaktami seksualnymi.
Zdaniem psychiatrów tłumione popędy były jednym z powodu rozwoju psychopatii seksualnej Eda Geina. Sama śmierć matki miała zaś wyznaczyć punkt w życiu mężczyzny, w którym do głosu doszła nieleczona schizofrenia. To, co zdarzyło się później, przybiera wśród specjalistów różnorodne tropy interpretacji. Jedni wskazują, że całkowicie poddany matce Gein rekompensował sobie w towarzystwie kobiecych zwłok jej brak. Inni mówią natomiast o zaszczepionej w dzieciństwie fiksacji na punkcie damskiej intymności.
Zbrodnie "rzeźnika z Plainfield"
Prawdą jest również to, że Gein na długo przed specjalistycznymi operacjami fantazjował o zmianie płci, w czym miał mu pomagać makabryczny kostium. W "przebraniu" Gein miał też odgrywać rolę zmarłej matki. Wykonał je ze skradzionych z cmentarza świeżo pogrzebanych ciał kobiet, wycinając ich genitalia. Strój dopełniał pas wykonany z ludzkich sutków.
Funkcjonariusze zmierzający na niewielką farmę Eda Geina w Plainfield – miasteczku w stanie Wisconsin, w którym mieszkańcy znali się od pokoleń, zapewne nie podejrzewali skali makabrycznych odkryć. Obicie fotela i abażuru lampy w jego pokoju zostały wykonane z ludzkiej skóry. Stelaż łóżka Geina wieńczyły zaś czaszki. To z nich mężczyzna wykonał ponadto miski. Ściany sypialni tonęły w maskach – wypchanych skórach zdartych z twarzy zmarłych. Najgorsze czekało w letniej kuchni. Tam odnaleziono wypatroszone ciało sąsiadki, zaginionej właścicielki okolicznego sklepu, której poszukiwania zaprowadziły policję do domu zbrodni.
W trakcie długoletniego procesu Geina na jaw wyszła przerażająca kolekcja złożona z ludzkich szczątek wykradanych z pobliskiego cmentarza. Mężczyznę podejrzewano ponadto o akty kanibalizmu. Poza morderstwem sąsiadki udowodniono mu jeszcze jedno zabójstwo kobiety, której głowę odnaleziono w torbie w jego domostwie. Śledczy podejrzewali jednak, że zbrodni mogło być znaczenie więcej, lecz brakowało jednoznacznych dowodów. Rzeczywista skala przestępstw Eda pozostaje nieznana. Sam Gein przyznał się do morderstwa dwóch zidentyfikowanych ofiar: Berenice Worden oraz Mary Hogan.
Wśród mieszkańców Plainfield Ed Gein uchodził za "nieszkodliwego", nierozgarniętego odludka. Każdy zdawał sobie sprawę z jego izolowania się od zewnętrznego świata i skomplikowanej relacji z matką, na co spoglądano z troską. Do tego stopnia, że sąsiedzi pomagali mu, zlecając drobne prace naprawcze, by zarobił na życie. Zdarzało się też, że oddawali pod jego opiekę… własne dzieci. To one zaczęły w końcu opowiadać o istnym gabinecie grozy Eda, który urządził we własnym pokoju. Dorośli traktowali początkowo doniesienia o dziwnych "maskach na Halloween" jako owoc dziecięcej wyobraźni. Prawda okazała się brutalna.
Ed Gein został ostatecznie uznany za niepoczytalnego, co uniemożliwiło karę śmierci. Pod koniec lat 50. "rzeźnik z Plainfield" został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym dla przestępców. Resztę życia spędził w zamknięciu. Miał być pacjentem wzorowym, stosującym się do wszelkich zaleceń, choć wprawiającym pielęgniarki w zakłopotanie z powodu intensywnego wpatrywania się w nie. Zmarł w 1984 roku.
Ed Gein stał się pierwowzorem filmowych złoczyńców
Swego czasu mrocznym sekretem Geina kryjącym się na farmie w Plainfield żył cały świat. Ludzie nie mogli uwierzyć w skalę makabry i chcieli zrozumieć, co kierowało jego obłędem. Przeraźliwa historia stała się z czasem osobliwą inspiracją do kreowania naczelnych złoczyńców popkultury. Jako pierwszy portret Eda Geina zinterpretował pisarz Robert Bloch. W powieści "Psychoza" wyeksponował wątek Kompleksu Edypa w relacji Geina z matką.
Sam autor opowiadał: "Ciekawiło mnie, jak ten mężczyzna, którego nikt nawet nie podejrzewał o jakieś przewiny, w mieście, w którym kiedy ktoś kichnął na północnych krańcach, to na południowych już mówiono «na zdrowie», niespodziewanie został zdemaskowany jako masowy morderca".
Proza Blocha posłużyła z kolei do nakręcenia dreszczowca wszech czasów, czyli dzieła Alfreda Hitchcocka z 1960 roku o tym samym tytule. Utrzymana w czarno-białych kadrach "Psychoza" z główną rolą Anthony’ego Perkinsa przeszła do historii za sprawą nowatorskich środków i psychologicznej głębi. Norman Bates połączył skrajność z pozoru sympatycznego młodzieńca z mrocznymi instynktami. Film został zapamiętany dzięki legendarnej scenie zabójstwa pod prysznicem, w której bohaterka Janet Leigh niespodziewanie traci życie na długo przed połową filmu, wytrącając publiczność ze sfery komfortu.
"Psychoza" została luźno oparta na losach Eda Geina i wykorzystała w zasadzie jego zaburzenia związane z wpływem dominującej matki. Nieco inaczej sprawy miały się z "Teksańską masakrą piłą mechaniczną" (1974) Tobe’a Hoopera. Reżyser wykańczającej emocjonalnie makabry w czterdziestostopniowym słońcu Teksasu rozłożył niejako zbrodniczą działalność Geina na kilku ekranowych złoczyńców. Filmową rodzinę zasilają Autostopowicz – kolekcjoner kości, specjalizujący się w daniach z ludzkiego mięsa ojciec i noszący maskę z ludzkiej skóry Leatherface.
Znamiona zbrodniczej działalności Eda Geina odnajdziemy też w "Milczeniu owiec" (1991) w reżyserii Jonathana Deeme’a. Choć klasyk kina grozy zapisał się w dziejach kina przede wszystkim wyrafinowaną, lecz pełną mrożącego krew w żyłach chłodu kreacją Anthony’ego Hopkinsa w roli Hannibala Lectera, to już portret Buffalo Billa nawiązywał do postaci Geina. Wspomniany zbrodniarz na ekranie podobnie upodobał sobie kostiumy uszyte z ludzkiej skóry. Warto jednak dodać, że twórcy postaci inspirowali się historiami wielu seryjnych morderców. Poza Edem Geinem byli to m.in. Ted Bundy i Gary Heidnik.
Jak się kręci erotyczne sceny w polskim filmie? Marta Nieradkiewicz o "Trzech miłościach", castingu i intymności na planie. A Piotr Domalewski o "Ministrantach", Kościele i hipokryzji. O tym w specjalnym odcinku Clickbaitu z festiwalu filmowego w Gdyni. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: