Święto Niemego Kina w Iluzjonie!
Flagowe wydarzenie Filmoteki Narodowej – 12. ŚWIĘTO NIEMEGO KINA odbędzie się w Iluzjonie w dniach 23-26 kwietnia. W trakcie 4 dni przeglądu filmów niemych z muzyką na żywo pokażemy 10 tytułów.
Tegoroczna edycja Święta Niemego Kina będzie niepowtarzalną okazją by przekonać się jak wyglądał pierwszy wamp Hollywoodu - Theda Bara, zobaczyć Bałkany z początku dwudziestego wieku oczyma prekursorów tamtejszej kinematografii – braci Manaki, dowiedzieć się czym zajmują się japońscy benshi i zobaczyć dzieła D.W. Griffitha, m.in. kontrowersyjne „Narodziny Narodu” (1915). Usłyszymy m.in. saksofonistę Henryka Miśkiewicza i amerykańskiego trębacza – Michaela „Patchesa” Stewarta, pianistę Marcina Maseckiego, nowojorskiego perkusistę Seana Noonana, multiinstrumentalistę Marię Pomianowską oraz muzyków z Czech i Macedonii.
Theda Bara - neurotyczna wampirzyca
Jej ładunek atrakcyjności seksualnej mógłby starczyć na całe miasto normalnych pociągających kobiet i bohaterka posługuje się nim z rozrzutną swobodą (…) Kontakt z nią to jakby dotknięcie przewodu wysokiego napięcia wzdłuż drogi, którą kroczy, widzimy tylko (albo słyszymy) same ofiary. Tak amerykańskie gazety („The New York Dramatic Mirror”) w 1915 roku pisały o kreacji Thedy Bary w filmie „Głupiec tu był”. Tak narodził się, święcący przez lata triumfy, wizerunek kobiety-wampa. Theda Bara będzie gwiazdą tegorocznego przeglądu niemego kina z muzyką na żywo. Theodosia Goodman, bo tak naprawdę nazywała się Theda Bara przyszła na świat 29 lipca 1885 roku w Cincinatti jako córka żydowskiego krawca o polskich korzeniach oraz francuskiej Szwajcarki. Karierę rozpoczęła jako aktorka teatralna, jednak szybko została dostrzeżona przez Williama Foxa,producenta, dystrybutora i właściciela sieci kin, który zatrudnił ją w swym studio. Pierwszym filmem, w którym wystąpiła był „The Stain” (1914). Kolejnym – który utorował
jej drogę do oszałamiającej kariery - „Głupiec tu był” (1915), w którym wcieliła się w postać wampirzycy doprowadzającej bohatera do moralnego upadku i… śmierci. Na potrzeby filmu Theodosia przybrała pseudonim Theda Bara, co szybko wykorzystali spece od reklamy ze studia Foxa, ogłaszając, że Theda Bara to anagram słów „death” (śmierć) i „Arab” czyli „arabska śmierć”, a sama aktorka urodziła się w oazie na Saharze jako córka arabskiej księżniczki i słynnego włoskiego artysty (malarza i rzeźbiarza) – Giuseppe Bary. Jej matka, zaś rzekomo zmarła „dając życie dziecku, które stało się półarabskim wcieleniem zdrożnych rozkoszy”. Tak naprawdę to tylko jedna z wielu biografii Bary, która obiegła Amerykę. Sama aktorka nigdy nie zaprzeczała, ani nie potwierdzała niedorzecznych anegdot na temat własnego życia. Pikanterii życiorysowi aktorki dodawały role łamiących męskie serca bezwstydnic, kochanek doprowadzających do upadku porządnych mężów i wampirzyc żerujących na męskiej słabości.
Pierwszy w historii amerykańskiej kinematografii wamp
W 1915 roku w filmie „Głupiec tu był” narodził się pierwszy w historii amerykańskiej kinematografii wamp, kobieta pożądana przez mężczyzn i znienawidzona przez kobiety. Podobno wykreowane przez wytwórnię emploi Bary stało się na tyle wiarygodne, że spotkane na ulicy kobiety patrzyły na nią z pogardą i czym prędzej zabierały dzieci, gdy ta chciała się do nich zbliżyć. Kolejne lata, to pasmo sukcesów aktorki – zagrała tytułową rolę w najdroższej w tym czasie produkcji „Kleopatra” (1917), w ekranizacji powieści Dumasa - „Madame Dubarry” (1917) czy „Salome” (1918). Z czasem zapragnęła zerwać z wizerunkiem diablicy i wcielić się w rolę dramatyczną. Niestety wszystkie próby okazały się nieudane, bo choć była aktorką charyzmatyczną i wybornie radziła sobie z rolami władczych kobiet, niestety na wykreowanie prawdziwie przejmującej roli kobiety doświadczonej przez życie, zabrakło jej talentu. W latach 1914-1926 Bara wystąpiła w 44 filmach, zarówno w adaptacjach dzieł literackich, jak i realizacjach scenariuszy
napisanych specjalnie dla niej. Jednym z takich był (napisany podobno w ciągu kilku godzin!) przez Ryszarda Ordyńskiego scenariusz „Krwawej róży”, w którym Theda zagrała odrzuconą kochankę mszczącą się na mężczyznach. Po I wojnie światowej widzowie potrzebowali odmiany. Wizerunek wampa niszczącego mężczyzn, którzy nie tak dawno walczyli na frontach, powoli zastępowały bardziej subtelne emlopi młodszych gwiazd Hollywood – Lilian Gish czy Grety Garbo. Ponad trzydziestoletnią już Barę role kobiet przeklętych najwyraźniej zaczęły nudzić. Zakończyła więc karierę w wieku 41 lat filmem „Madame Mystery”, w którym sparodiowała swoje wcześniejsze role. Zmarła 7 kwietnia 1955 roku w Los Angeles.
Podczas Święta Niemego Kina pokażemy dwa filmy z udziałem Bary: „Głupiec tu był” (1915) – drugi w jej karierze obraz, który otworzył jej drogę do sławy i ugruntował wizerunek wampa (muzyka na żywo: Jerzy Małek) oraz „Bezwstydnicę” (1925) – przedostatni film w karierze gwiazdy i ostatni znaczący (muzyka na żywo: Marcin Masecki). Filmem tym aktorka, po nieudanych próbach ról dramatycznych, próbowała powrócić do tego, co wychodziło jej na ekranie najlepiej – wcieleń wampirycznych.
Japoński _benshi_
Mamy nadzieję podbić serca widzów pierwszymi w tej części świata (w Europie Środkowo-Wschodniej) pokazami japońskich filmów niemych z udziałem najprawdziwszego katsuben zwanego także benshi czyli mistrz mowy - narratora kinowego, który w czasie rzeczywistym opowiada widzom zdarzenia filmu. Kataoka Ichirō we własnej osobie, po japońsku opowie zdarzenia filmów: „Bóg gromu” (1928), samurajskiego „Orochi” (1925) czy slapstickowego „Rwetesu” (1935).
("Orochi")
("Bóg gromu”)
Filmy nieme w Japonii nigdy nie były pozbawione dźwięku. Oprócz muzyki towarzyszyły im narracja (jap. eiga setsumei), która uległa w Japonii instytucjonalizacji na niespotykaną nigdzie indziej skalę. Narratorzy kinowi - benshi posiadali status gwiazd, nie ustępujący aktorom filmowym. Taka narracja była powszechną praktyką kinematograficzną. Narrator pełnił trzy funkcje: podawał dialogi postaci filmu, był narratorem w trzeciej osobie i odczytywał śródtytuły, po drugie: w dużą dozą swobody interpretował obraz filmowy, po trzecie: w pewnym sensie reprezentował publiczność, kierował jej uwagą, był najważniejszym z widzów, który swój punkt widzenia rozciągał na resztę zgromadzonych.
Kataoka Ichirō live
Sztuka narracji filmowej przetrwała w Japonii, m.in. dzięki wysiłkom studia filmowego Matsuda. Dzisiaj aktywnych zawodowo jest zaledwie kilku narratorów. Jednym z nich jest nasz gość Kataoka Ichirō (ur. 1977 r.), uczeń najsłynniejszej benshi - Sawato Midori, absolwent Uniwersytetu Nihon. Występuje z sukcesami w Japonii, USA, Włoszech, Francji, Niemczech, Australii, teraz w Polsce. W ramach prezentacji nieznanego niemego kina japońskiego podczas 12. ŚNK w Iluzjonie wyświetlimy trzy filmy, do których narrację będzie snuł Kataoka Ichirō: zrywający z konwencją teatralną, będący metaforą feudalnego systemu społecznego film „Orochi”, slapstickową komedię w duchu Charliego Chaplina „Rwetes” (1935) oraz – po raz pierwszy w Polsce – dramat kostiumowy nawiązujący do tradycji teatru kabuki - „Bóg gromu” (1928). Muzykę na żywo wykonają: Maria Pomianowska i Wacław Zimpel.
Najmłodsi będą mieli okazję zapoznać się z kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni za sprawą, przygotowanego specjalnie dla nich, zestawowi niemych animacji. Dla dzieci przygotowaliśmy także WARSZTATY Z ANIMACJI POKLATKOWEJ (26.04.2015, g. 14:00), wykorzystujące japońską sztukę origami. Warsztaty poprowadzi Daria Kopiec.
„Narodziny Narodu”
Podczas tegorocznej edycji przeglądu arcydzieł niemego kina, z okazji 140. rocznicy urodzin D. W. Griffitha przypomnimy dwa ważne dzieła reżysera: zrealizowane z rozmachem, kontrowersyjny fresk historyczny - „Narodziny narodu” (1915, w tym roku mija 100. rocznica premiery filmu) oraz opartą na opowiadaniu Edgara Allana Poe „Zemstę sumienia” (1914). Horror ten stanowi wyjątkową pozycję w twórczości specjalizującego się w dramatach i dziełach historycznych reżysera. Pierwszy z filmów muzycznie zilustruje na żywo nowojorski perkusista Sean Noonan, drugi - duet Soundz Good.
("Narodziny Narodu")
Sekcja (niemy) dokument
Miłośników etno–folku z pewnością zachwycą dokumentalne filmy macedońskie, zrealizowane na początku dwudziestego wieku (1907-1926) przez prekursorów tamtejszego kina - braci Manki. Bracia Manaki: Janaki (1878-1954) i Milton (1882-1964) urodzili się w małej wiosce Avdela niedaleko miasta Grevena na terytorium dzisiejszej Grecji. Janaki był niezwykle utalentowanym rysownikiem. Natomiast charyzmatyczny Milton pochłonięty był miłością do koni i gry w warcaby. Wspólną pracę rozpoczęli w 1898 roku w mieście Janina, w otwartym przez starszego z braci studiu fotograficznym. W tym czasie Janaki był także nauczycielem rysunku w miejscowym liceum, zaś Milton studiował fotografię. W 1905 roku bracia przenieśli się do Bitoli, stanowiącej w tym okresie najważniejsze centrum ekonomiczne, polityczne i kulturalne Bałkanów i otworzyli tam „Studio fotografii artystycznej”. W tym samym roku Janaki od firmy CHARLES URBAN TRADING CO. odkupił 300. egzemplarz kamery z serii „Bioskop”. I tak oto bracia nadali życie macedońskiej
kinematografii na Bałkanach. Zrealizowali swe wielkie dzieło filmowe, świadectwo czasu – zapis dwudziestu lat historii regionu zaklęty w obrazach. Manaki dokumentowali rzeczywistość - od wizyt znanych osób czy manifestacji społecznych, poprzez wiejskie wesela, ludowe stroje i obrzędy, po wydarzenia polityczne – np. tureckie represje wobec narodu macedońskiego po powstaniu w Ilinden.
(bracia Manaki)
Oprócz pracy w studiu fotograficznym i realizacji filmów, bracia Manaki prowadzili pierwsze w Macedonii kino o nazwie… „Manaki”. Kino funkcjonowało latach 1921-1939. Dzięki bogactwu i różnorodności filmów braci Manaki ich działalność filmowa na terenie Bałkanów jest znacząca nie tylko dla kinematografii macedońskiej, lecz także tej światowej, zarówno ze względów historycznych, jak i artystycznych. Fragmenty filmów braci Manaki znalazły się w filmie fabularnym Theo Angelopoulosa - „Spojrzenie Odyseusza”. Do dziś w Bitoli odbywa się Międzynarodowy Festiwal Operatorski o nazwie: „Bracia Manaki”. Nie zabraknie tu oczywiście bałkańskich brzmień, do filmów zagrają Błagoj i Bojan Marotov.
W programie tegorocznego Święta pokażemy także zupełnie nieznane obrazy z udziałem dziecięcych aktorów: polskie „Przeznaczenie” (1928) oraz czeski film „Cyganie” (1921). „Przeznaczenie”, które otworzy tegoroczny festiwal, to wzruszająca historia chłopca, który odłączony od rodziców tuła się po kraju z trupą cyrkową. Do filmu zagra znany jazzman, saksofonista - Henryk Miśkiewicz wraz z amerykańskim trębaczem – Michaelem „Patchesem” Stewartem oraz zespołem. „Cyganie” to melodramatyczna opowieść o zdradzonej miłości, rozgrywająca się w… Wenecji i w Czechach. Film, dzięki uprzejmości Filmoteki w Pradze, wyświetlimy w odrestaurowanej wersji. Do filmu na żywo zagrają Czesi - Martin Janíček i Tomáš Procházka.
("Cyganie")
12. ŚWIĘTO NIEMEGO KINA W ILUZJONIE KINO ILUZJON, ul. Narbutta 50 a, 02-536 Warszawa 23-26 KWIETNIA 2015
ceny biletów:
normalny – 25 zł, ulgowy – 20 zł
warsztaty dla dzieci – 20 zł [liczba miejsc ograniczona. brak możliwości wcześniejszej rezerwacji miejsc]
Wykład dr Jakuba Karpoluka „Początki kina w Japonii” – wstęp wolny
[odbiór bezpłatnych wejściówek w kasie kina Iluzjon. brak możliwości wcześniejszej rezerwacji miejsc]
rezerwacje: Kasa kina – 22 462 72 60; iluzjon.rezerwacje@fn.org.pl