Aktorzy na czarnej liście wytwórni? Mają nie dostać pracy za poglądy
Paramount od trzech miesięcy ma nowego szefa - Davida Ellisona. Jego pierwsze decyzje martwią Hollywood, a wszystko przez jego bliską przyjaźń z premierem Izraela. Aktorzy, którzy sprzeciwiają się atakom Izraela na Palestyńczyków, mają ponoć znaleźć się na czarnej liście.
Wojna między Izraelem a Palestyną o Strefę Gazy to jeden z najbardziej złożonych konfliktów na Bliskim Wschodzie. Trwający ponad siedem dekad konflikt obejmuje spory terytorialne i ideologiczne. Ostatnie miesiące przyniosły tragiczne informacje o atakach Izraela na Palestyńczyków. Wiele znanych osób potępiło wówczas Izrael za jego działania. Okazuje się, że mogą przypłacić to brakiem pracy.
Morze kwiatów, zniczy, pamiątek. Tak wygląda grób Joanny Kołaczkowskiej
Szef Paramount zacieśnia więzy przyjaźni z Donaldem Trumpem i Izraelem
Jedną z pierwszych decyzji Davida Ellisona było podpisanie umowy z UFC, która opiewa aż na 7,7 mld dolarów, na zorganizowanie gali MMA przed Białym Domem w dniu 80. urodzin Donalda Trumpa.
Ellison przyjaźni się także z premierem Izraela, Benjaminem Netanjahu. I już podczas pierwszych tygodni zarządzania Paramount szef wytwórni zwolnił sporą część kadry kierowniczej, by zastąpić tych ludzi osobami o poglądach konserwatywnych i zwolennikami polityki Izraela. Wytwórnia potępiła też list otwarty, podpisany przez gwiazdy w sprawie bojkotu izraelskich instytucji filmowych, które są zamieszane w ludobójstwo w Palestynie, jak podaje magazyn "Varierte".
Biorąc pod uwagę, że Paramount ma dalekosiężne plany rozwoju i chce pokonać lub przejmować inne firmy, zajmujące się rozrywką, jak Netflix, Amazon, Apple czy wreszcie Warner Bros, brzmi to niepokojąco.
Aktorzy znajdą się na czarnej liście wytworni?
Paramount sporządziło ponoć "czarną listę" aktorów, z którymi nie zamierza współpracować, ze względu na ich "antysemityzm" i "Ksenofobię". Okazuje się, że poza studiem może znaleźć się wiele znanych nazwisk. List wzywający do bojkotu podpisali między innymi: Aimee Lou Wood, Susan Sarandon, Mark Ruffalo, Riz Ahmed i Javier Bardem, Tilda Swinton, Olivia Colman, Emma Stone i Joaquin Phoenix.
Nie tylko aktorzy poparli ten apel. Akcję wsparli także scenarzyści i reżyserzy Ken Loach, Yorgos Lanthimos, Asif Kapadia, Ava DuVernay, Emma Seligman, Boots Riley, Adam McKay i Joshua Oppenheimer.
Oficjalnie Paramount z pewnością nie przyzna, że nie zmierza współpracować z tymi gwiazdami, wywołałoby to z pewnością bowiem falę krytyki.