Barbara Wrzesińska: Słynna aktorka uniknie eksmisji?

Na łamach tygodnika Rewia aktorka zapewniała, że na stare lata nic tak bardzo do szczęścia nie jest jej potrzebne, jak właśnie uroczy domek i ogród, o które z takim pietyzmem dba od wielu lat.

- Niepotrzebna mi nawet świadomość, że nie jest to moja własność - rzuciła nieroztropnie Wrzesińska, która niedługo potem miała gorzko pożałować swoich słów…

75-letnią aktorkę coraz rzadziej można zobaczyć na ekranach – od czasu do czasu pojawi się gościnnie w jakimś serialu („Niania”, „Agentki”)
czy filmie (ostatni raz można było zobaczyć ją w „Nie opuszczaj mnie” z 2009 roku).

Wrzesińska od kilku lat ma ważniejsze rzeczy na głowie niż kariera. Przez ostatnie kilka miesięcy żyła w świadomości, że może stracić ukochany dom.

Już ponad dwa lata temu Fakt informował o takiej ewentualności, donosząc, że 30 drewnianych domków, znajdujących się na osiedlu Jazdów, może zostać wyburzone. Według gazety, na ich miejscu deweloper planował postawić apartamentowiec… Jednak artystka oraz jej sąsiedzi nie zamierzali się łatwo poddać.

Do akcji ratowania fińskich domków, wybudowanych w 1945 roku w ramach repatriacji wojennych Finlandii dla Związku Radzieckiego,* włączyli się znani artyści, miłośnicy Warszawy oraz ambasador Finlandii,* który, jak podaje Polskie Radio, przekonał władze dzielnicy i miasta, aby przeznaczyć kilka domów na cele kulturalno-społeczne.

Niedawno w Warszawie odbyła się manifestacja w obronie osiedla. I wygląda na to, że wysiłki Stowarzyszenia Mieszkańców Domków Fińskich Jazdów przynoszą rezultaty.

Jak podaje Rewia, działania w sprawie eksmisji mieszkańców zostały zawieszone, a urzędnicy wyrazili gotowość do konsultacji społecznych i publicznej debaty.

- Bardzo się z tego cieszę. Nie przesadza się starych drzew - powiedziała nie kryjąc zadowolenia Wrzesińska w rozmowie z tygodnikiem.

Aktorka i jej sąsiedzi mogą na razie mówić o zwycięstwie, jednak sprawa fińskich domków na pewno nie jest jeszcze przesądzona. Przed Stowarzyszeniem i magistratem jeszcze dużo pracy...

W latach 60. i 70. Barbara Wrzesińska była uważana za jedną z najbardziej utalentowanych aktorek swojego pokolenia.

Do szkoły aktorskiej dostała się dzięki wyrozumiałości profesorów, bowiem – choć Wrzesińska była córką polonisty* – oblała maturę z polskiego.*

Swojego wyboru grono pedagogiczne jednak nigdy nie żałowało, bo pilna studentka szybko zaczęła odnosić kolejne sukcesy.

Osoby z otoczenia Wrzesińskiej, zazdrosne o jej prężnie rozwijającą się karierę, zaczęły rozpuszczać plotki, że aktorka dostaje role w zamian za świadczenie usług seksualnych. Te pomówienia strasznie ją dotknęły.

Zazdrość miała też rozbić jej pierwsze, trwające zaledwie trzy miesiące małżeństwo z Bohdanem Łazuką – aktor wyznał po latach, że był o swą młodą żonę wręcz chorobliwie zazdrosny.

Rozstaniem zakończyło się również jej drugie małżeństwo z Maciejem Maciągiem, a także i trzecie, z Jackiem Janczarskim, którego Wrzesińska przyłapała w łóżku z koleżanką z planu (więcej tutaj)
.