Przedstawiciele nowego rządu zapowiadają głęboką reformę telewizji publicznej. Jakie zmiany czekają TVP, opowiedzieli w programie #dziejesienazywo medioznawca prof. Wiesław Godzic i Jacek Rakowiecki, komentator i były rzecznik TVP.
Telewizja publiczna jest dziś główną areną, na której zderzają się sporne wizje o to, jak mają wyglądać media finansowane z budżetu państwa. W tym tygodniu głośnym echem odbiła się rozmowa dziennikarki Karoliny Lewickiej z ministrem kultury Piotrem Glińskim w programie TVP Info. Po burzliwej dyskusji na dziennikarkę spadły gromy i chwilowo została zawieszona jako prowadząca. Czy słusznie?
- Karolina Lewicka zachowała się bardzo profesjonalnie. Dla mnie zdumiewające jest, że prezes Daszczyński ją zawiesił. Miała rację, że pan premier nie powinien wygłaszać oświadczeń, bo od tego są konferencje prasowe - komentuje sprawę Jacek Rakowiecki, były rzecznik TVP.
- Ciągle dowiadujemy się, że tak zwani niepokorni dziennikarze kopią się po kostkach, który gdzie kogo zajmie oraz wskazują osoby, które należy zdekapitować - dodaje Rakowiecki. Wśród osób przeznaczonych "do odstrzału" w rozmowie wymieniono: Tomasza Lisa, Piotra Kraśkę, Beatę Tadlę, Katarzynę Janowską.
- TVP za droga zabawka, żeby na niej eksperymentować. To jest jedna z ostatnich instytucji, które mogą nas naprawić. Najbardziej, co jest przerażające, to jest ruch amatorów w telewizji, którzy sądzą, że łatwo się robi program telewizyjny. Nic podobnego - komentuje zakusy nowych władz na telewizję prof. Wiesław Godzic.
- Istnieje prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że jeżeli grono ludzi niekompetentnych zabierze się za robienie trudnych rzeczy, to w szybkim tempie spadnie oglądalność- przewiduje Rakowiecki.