Jackie Coogan: Gwiazda ''Brzdąca'' stoczyła batalię sądową z rodzicami
02.03.2015 | aktual.: 22.03.2017 21:07
Na początku lat 20. ubiegłego wieku stał się jedną z najpopularniejszych dziecięcych gwiazd. Sławę przyniósł mu film „Brzdąc”, w którym wystąpił u boku Charliego Chaplina. Ale dzieciństwo Jackiego Coogana nie było wcale usłane różami.
Na początku lat 20. ubiegłego wieku stał się jedną z najpopularniejszych dziecięcych gwiazd. Sławę przyniósł mu film „Brzdąc”, w którym wystąpił u boku Charliego Chaplina. Ale dzieciństwo Jackiego Coogana nie było wcale usłane różami.
Niebotyczne sumy, które zarabiał, trafiały na konto jego matki, a ta chętnie nimi rozporządzała według własnego uznania. Gdy chłopak osiągnął pełnoletność, stoczył z nią w sądzie prawdziwą batalię, ale za to zakończoną sukcesem. I, jak się okazało, w ten sposób przysłużył się również innym małoletnim aktorom.
Dla dorosłej „dziecięcej gwiazdy” Hollywood nie było już takie łaskawe i Coogan musiał pocieszać się niewielkimi rolami, często w filmach czy serialach niskich lotów. Względy publiczności odzyskał dopiero dzięki roli wujka Festera w serialowej „Rodzinie Addamsów”.
Trzylatek na scenie
Urodził się 26 października 1914 roku w Los Angeles jako syn aktorskiej pary.
Rodzice nie tylko zachęcali go do pójścia w ich ślady, ale też załatwili mu pierwszy występ w teatrze. Coogan miał wtedy zaledwie trzy lata. W tym samym czasie zadebiutował na ekranie w „Skinner's Baby”.
To właśnie podczas jednego z przedstawień zdolnego chłopca dostrzegł na scenie Charlie Chaplin i, zachwycony jego naturalnością, zaproponował mu pracę.
Najpierw, chcąc zobaczyć, jak sprawdzi się na ekranie, obsadził go w niewielkiej rólce w „Dniu zabawy”. A kiedy Coogan sprostał zadaniu, w 1921 roku zaoferował mu angaż w „Brzdącu”.
Biedne bogate dziecko
„Brzdąc”, opowiadający o przyjaźni trampa z kilkuletnim sierotą, stał się prawdziwym hitem, a małemu Cooganowi przyniósł międzynarodową sławę.
Po premierze chłopiec nie mógł opędzić się od kolejnych propozycji. Regularnie występował w teatrze i pojawiał się na wielkich ekranach.
W 1922 roku zagrał tytułowego „Olivera Twista”, a jego twarz, pojawiającą się w reklamach i na plakatach – produkowano również przypominające Coogana lalki – znali wszyscy. Wkrótce stał się jedną z najlepiej opłacanych gwiazd w Hollywood.
Początek problemów
Prywatne życie młodego aktora nie wyglądało jednak tak kolorowo. Jako gwiazda filmowa nie uczęszczał do normalnej szkoły – rodzice zapewnili mu domowe nauczanie, ale chłopiec nie radził sobie zbyt dobrze.
Później próbował wprawdzie kontynuować edukację w rozmaitych placówkach, jednak kiedy w 1932 roku został wyrzucony z Santa Clara University z powodu złych stopni, uznał, że na tym zakończy swoją przygodę ze szkolnictwem.
W tym samym momencie jego kariera przeżywała załamanie – nastoletni aktor nie był już w Hollywood tak pożądanym „towarem” i po 1930 roku, kiedy zagrał tytułową rolę w „Tomie Sawyerze”, kolejne propozycje właściwie przestały nadchodzić.
Śmierć przyjaciela
Następne lata były dla Coogana bardzo bolesne, i to nie tylko z powodu podupadającej kariery. Pod koniec 1933 roku uprowadzono Brooke'a Harta, bliskiego przyjaciela aktora.
Porywacze zażądali okupu wynoszącego 40 tysięcy dolarów, lecz choć rodzina zapłaciła, zbiegli z pieniędzmi.
Kiedy zostali złapani przez policję, wyznali że Hart zginął tej samej nocy, której został porwany. Porywaczy przetransportowano do aresztu, gdzie mieli siedzieć aż do procesu – ale go nie doczekali.
Wzburzona brutalnym mordem grupa ludzi wdarła się do budynku, wywlekła więźniów i, dokonując samosądu, powiesiła w pobliskim parku. Wśród tego tłumu, jak twierdziły media, był też i niosący sznur Coogan...
Lawina problemów
Kolejna tragedia wydarzyła się dwa lata później, 4 maja 1935 roku. Coogan jechał samochodem wraz ze swoim ojcem i Juniorem Durkinem, przyjacielem z planu filmowego, który w „Tomie Sawyerze” wcielał się w Huckleberry'ego Finna.
Mieli poważny wypadek – i tylko Jackiemu, choć został ciężko ranny, udało się przeżyć. Zrozpaczony Coogan, zmagający się z trudnościami finansowymi, musiał w dodatku stawić czoła kolejnym problemom.
Nad jego majątkiem, zgodnie z prawem, dopóki nie przekroczył 21 roku życia, pieczę sprawowała matka do spółki ze swoim nowym mężem, Arthurem Bernsteinem (prawnikiem i byłym menedżerem Jackiego), lekką ręką wydając zarobione przez syna pieniądze.
Kiedy chłopak zażądał dostępu do swojego majątku – szacowanego wówczas na 4 miliony dolarów – matka i ojczym stanowczo odmówili.
Walka z matką
Chociaż na koncie miał miliony, musiał zadowolić się kwotą... 6 dolarów kieszonkowego, które dostawał co tydzień. Lecz nawet kiedy skończył 21 lat, jego matka i ojczym nie kwapili się do oddania mu pieniędzy.
- Prawo jest po naszej stronie* – oznajmił Bernstein na konferencji prasowej. *- Jackie Coogan nie dostanie ani centa ze swoich dawnych zarobków.
- Nigdy niczego mu nie obiecywałam – zarzekała się matka, twierdząc, że dla Jackiego gra w filmach była nie pracą, a zabawą. - Każdy zarobiony przez niego dolar należy do mnie. Po dwóch latach sprawa znalazła swój finał w sądzie.
Sprawę ostatecznie wygrał, ale ogromną część wywalczonej kwoty pochłonęły koszty sądowe. Jego działania przyczyniły się jednak do uchwalenia „Coogan Act”, broniącego interesów innych dziecięcych gwiazd.
''Twój mąż jest geniuszem''
Nic więc dziwnego, że Coogan zerwał kontakty z rodziną, a inne dziecięce gwiazdy ostrzegał, by „nie ufały swoim matkom”. Z pomocą w tych trudnych chwilach przyszedł Charlie Chaplin, ofiarowując zadłużonemu Cooganowi wolny od podatku milion dolarów.
Chaplina spotkał ponownie dopiero w 1972 roku, kiedy gwiazdor przybył do Stanów, aby odebrać Oscara. Spotkanie dawnych przyjaciół było wzruszające, a Chaplin miał później powiedzieć żonie Coogana:
W nocy 1 marca 1984 roku Coogana przewieziono do szpitala z podejrzeniem zawału serca. Mimo udzielonej pomocy aktor zmarł po niecałych dwóch godzinach. Miał 70 lat. (sm/gk)