Jan Nowicki i Marta Meszaros: Trudna miłość
05.11.2015 | aktual.: 22.03.2017 09:39
- On nie potrafi kochać ludzi. Póki jeździliśmy po świecie, póki kręciliśmy filmy, robiliśmy teatr, było znakomicie. Ale on nie lubi mówić prawdy. W sztuce jest szczery... Ale prywatnie nie
- On nie potrafi kochać ludzi. Póki jeździliśmy po świecie, póki kręciliśmy filmy, robiliśmy teatr, było znakomicie. Ale on nie lubi mówić prawdy. W sztuce jest szczery... Ale prywatnie nie - nie kryła żalu węgierska reżyserka Marta Meszaros, kiedy dowiedziała się, że jej długoletni partner postanowił poślubić inną.
Kiedy poznali się w połowie lat 70., na pewno nie podejrzewali, że ich związek* przetrwa kolejne 30 lat*.
Razem pracowali, żyli, rozstawali się, a potem schodzili. Cały czas pozostawiali sobie wolną rękę. Kiedy po latach wydawało się, że będą razem, Jan Nowicki postanowił związać się z inną.
Z polecania Wajdy
Nowicki wystąpił w filmie Marty Meszaros „Dziewięć miesięcy” (pierwszy obraz w historii kina, gdzie pokazano prawdziwy poród) w 1976 roku.
- On mi się spodobał, wybrałam go do filmu. To pan Andrzej Wajda mi go zaproponował. Pamiętam, koleżanka urządziła kolację i zaprosiła nas oboje. Weszłam do pokoju, na kanapie jakiś mężczyzna przed telewizorem oglądał mecz. Bardzo interesujący - wspominała na łamach „Vivy!” reżyserka, odpowiadając na pytanie, czy zakochała się w Nowickim od pierwszego wejrzenia.
Para po przejściach
Później przyszły kolejne projekty, a wraz z nimi uczucie, które przez kolejne lata nie dawało o sobie zapomnieć. W sumie Nowicki wystąpił w ośmiu filmach swojej kochanki.
- Zawsze rozstawaliśmy się pewni, że już więcej się nie zobaczymy. Jednak prędzej czy później przyjeżdżałam do niego do Krakowa albo on do mnie - mówiła reżyserka w szczerej rozmowie z Romanem Praszyńskim.
Kiedy zaczęli się spotykać, każde było już po przejściach. Aktor miał córkę i syna z różnych związków, a starsza o osiem lat Meszaros miała na koncie dwa rozwody i wychowywała czwórkę dzieci.
''’Nigdy nie byłam zazdrosna''
Choć Meszaros doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jakim typem mężczyzny jest Nowicki, szanowała jego wolność i przymykała oko na ciągłe wybryki, robiąc latami dobrą minę do złej gry.
- Jak mogę nie akceptować, jeżeli żyję z aktorem, który codziennie gra inną rolę, pali, pije, wciela się w szaleńców? Mam świadomość, że żyję z wariatem. Poza tym ja w Budapeszcie, on w Krakowie – każdy ma swoje życie. To było podniecające, fajne. Rozumiałam, że inne kobiety mogą go pociągać fizycznie. Nigdy nie byłam zazdrosna - tłumaczyła w „Vivie!” swoje podejście do związku z polskim aktorem.
''Rak należy mi się jak mało komu''
Zamieszkali razem na dłużej, kiedy Nowicki ciężko zachorował.
- Lekarz najpierw spytał, czy jestem mężczyzną. Potwierdziłem z pewnym wahaniem i usłyszałem, że mogę mieć raka. Trzy dni żyłem z tą świadomością. Rak należy mi się jak mało komu: 40 lat palę papierosy, piję wódkę, kocham kobiety i kompletnie nie dbam o zdrowie. Wszystko robiłem do końca, do upadu, ile się da. Tym razem tylko coś we mnie pękło - zwierzał się w 1993 roku Jolancie Zarębinie na łamach „Rzeczpospolitej”.
To właśnie Meszaros, a nie któraś z jego licznych kochanek, trwała u jego boku, opiekowała się nim i podnosiła na duchu, kiedy przychodziły chwile zwątpienia.
''Wolność trzeba w człowieku szanować''
Niestety – choć wszystko wskazywało, że Nowicki się zmieni, aktor szybko wrócił do dawnego stylu bycia.
- Byliśmy wolnymi ludźmi. Każde z nas miało swoje pieniądze, swoje życie. Nigdy nie pytałam, co on robi, on mnie nigdy nie pytał, co ja robię. Tę wolność trzeba w człowieku szanować. Często wyjeżdżałam - tłumaczył w rozmowie z Romanem Praszyńskim węgierska filmowiec.
Jednak z biegiem lat Nowicki najwyraźniej dojrzał, bo w 2007 roku miał wziąć ślub ze swoją długoletnią partnerką. Niestety nic z tego nie wyszło.
Obie go nie doceniły
Kiedy w 2009 roku Nowicki stanął na ślubnym kobiercu z Małgorzatą Potocką, tancerką i dyrektorką stołecznego teatru Sabat, Meszaros poczuła się oszukana.
- Kobiety często mówią źle o swoich byłych mężczyznach, z którymi się rozstały. To jest właśnie zła cecha kobiet. Ja poznałam Janka na początku jego znajomości z Martą. To był piękny czas, a teraz jest jeszcze lepiej - odpowiedziała jej Małgorzata Potocka na łamach „Super Expressu”.
Jednak tancerka najwyraźniej przeceniła Nowickiego. W lipcu tego roku odbyła się rozprawa rozwodowa. (gk/mn)