Koci gangster - wywiad z Tomaszem Kotem

Źródło zdjęć: © AKPA

27 stycznia 2011, 13:35

*Tomasz Kot to aktor wyjątkowy. W każdej ze swych ról potrafi zaskoczyć widza, aby osiągnąć swój cel, nie boi się podjąć ogromnego wysiłku. Tak było ostatnio, podczas przygotowań do roli w filmie Piotra Mularczyka "Yuma".*

- Trudno pana poznać. Ile kilogramów pan schudł?

Piętnaście.

- Czy to do roli w filmie "Yuma"?

Tak. W pierwotnej wersji mój bohater miał być chodzącym Czarnobylem, ale potem wspólnie z reżyserem Piotrem Mularukiem stwierdziliśmy, że warto by zadbać o jego sylwetkę. Zacząłem chodzić na siłownię, ostro trenowałem. Nie chcieliśmy iść w klasyczną historię łysego gościa z karkiem, który rozbija się na lewo i prawo. Opat to człowiek, który zna tajniki walk, dziwne uderzenia rodem ze Wschodu.

- Blizny, tatuaż, kim jest pana bohatera?

Bardzo tajemniczą postacią, rosyjskim gangsterem, który jest w bliskich stosunkach - nie wiem czy emocjonalnych, ale z pewnością fizycznych - z burdelmamą Halinką. Jego przeszłość jest burzliwa.

- Będą sceny akcji?

Kilka takich będzie, dlatego ostro trenowałem do tej roli. Dla mnie to zupełnie nowa przygoda. Czuję się trochę jak przed "Skazanym na Bluesa". Moja charakteryzacja trwa trzy godziny.

- Ale jest imponująca...

Mam wielką bliznę na policzku i z tyłu jakby podciętą czaszkę, do tego olbrzymi tatuaż na całych plecach. Fajnie jest znowu wskoczyć na takiego konia.

- Co jest najtrudniejsze dla pana w kreowaniu tej postaci?

Opanowanie mojej wrodzonej nadekspresji. Ona za bardzo nie uaktywnia się w życiu prywatnym, ale, gdy gram, lubię sobie postrzelać trochę powieką.

- Nie chciałby pan zatrzymać tych tatuaży na dłużej?

Nigdy nie byłem fanem tatuaży i nie chciałem sobie nimi zdobić swojego ciała, ale do roli, czemu nie? Fajna przygoda.

- Jakie są pana kolejne plany zawodowe?

Po zakończeniu zdjęć do "Yumy", wyjeżdżam do Kalisza na kilka miesięcy. Gram tam w teatrze. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ mam tam wielu przyjaciół i znajomych. Pomysł, by na chwilę przenieść swoje życie poza stolicę, wydał mi się bardzo atrakcyjny. W ogóle możliwość robienia w życiu tego, na co ma się ochotę, jest cudowna.

_**- Dziękuję bardzo. Rozmawiała Katarzyna Szymanek**_

** [