Trwa ładowanie...

Krzysztof Rak o Piotrze Woźniaku-Staraku: "Miał ciśnienie zrobienia czegoś istotnego"

Scenarzysta Krzysztof Rak doskonale znał Piotra Woźniaka-Staraka. Napisał bowiem scenariusze filmów ”Bogowie” i ”Sztuka kochania”, których Starak był producentem. Rak mówi WP: - Piotrek zginął w miejscu, które kochał najbardziej na świecie.

Krzysztof Rak o Piotrze Woźniaku-Staraku: "Miał ciśnienie zrobienia czegoś istotnego"Źródło: AKPA
d31nstt
d31nstt

Sebastian Łupak: **Piotr Woźniak Starak zginął na mazurskim jeziorze Kisajno. Czy Mazury były dla niego szczególnym miejscem?

Krzysztof Rak: Wiem, że on kochał Mazury i to miejsce – jezioro Kisajno. To mogło być jego ulubione miejsce w Polsce, a może na świecie. On się tam kapitalnie czuł. Lubił śmignąć motorówką, lubił narty wodne, lubił prędkość. Ale on potrafił kierować. On się nie rzucał jak nastolatek na szybkie samochody. Nie szukał okazji na granicy ryzyka i bezpieczeństwa.

Był synem zamożnych rodziców. Miał duże możliwości finansowe. Jego przybrany ojciec, czyli Jerzy Starak, jest milionerem, właścicielem m.in. Polpharmy.

Piotrek miał potrzebę udowodnić, że jest sprawnym przedsiębiorcą. Myślę, że ludzie pochodzący z rodzin, których członkowie są silnymi osobowościami, które odniosły sukces, mają potrzebę udowodnienia swojej wartości. Piotrek chciał odnieść swój indywidualny sukces w dziedzinie, która nie była dziedziną ani biznesmena Jurka Staraka, czyli jego przybranego ojca, ani jego biologicznego ojca, który zmarł, gdy Piotrek miał 7 lat.

Kim był jego biologiczny ojciec?
Jerzy Woźniak był znanym adwokatem, który bronił opozycjonistów w latach 70. i 80. A Piotrek znalazł sobie własne poletko – produkcję filmową. Udowodnił swoją sprawność w zupełnie innej branży. To było dla niego ważne.

d31nstt

Dlaczego zajął się produkcją filmową?
To nie była jego fanaberia, tylko prawdziwa potrzeba. Tym różnił się pewnie od stereotypu bardzo zamożnego człowieka, który się chce gdzieś w filmie pokazać. Bywa tak, że bardzo zamożny, relatywnie młody chłopak, postanawia zostać producentem filmowym i robi to z powodów towarzysko-rozrywkowych. Tu w ogóle tak nie było! Piotrek kilka lat przygotowywał się do pracy jako producent. Pracował w innych firmach producenckich [Akson Studio – przyp. red.], przy filmach Andrzeja Wajdy, Macieja Dejczera i Krzyśka Krauzego. Gdy postanowił działać samodzielnie, cierpliwie się uczył i poznawał realia produkcji filmowej.

Jakim był człowiekiem?
Było w nim dużo emocji. To był węzeł gordyjski emocji. Do tego olbrzymi urok i umiejętność zjednywania sobie ludzi. No i twórcza bezczelność. Piotrek był z wyjątkowo zamożnego domu i był człowiekiem z wyjątkowym wykształceniem [Emerson College w USA na kierunku komunikacja, a także grafika w Parsons School of Design w Nowym Jorku – przyp. red.] Ale miał autentyczny pomysł na siebie i pasję. Nie robił tego dla zabawy. Był twórczy i kreatywny. Świetnie się uzupełnialiśmy. Ja czułem się dobrze na początkowym etapie konstrukcji filmu, scenariusza i idei. On się spełniał bardziej na planie. Lubił współpracę z ludźmi. To był dla niego żywioł.

Jak się poznaliście?
Piotrek szukał kogoś, kto pomoże mu przy kilku jego rozpoczętych projektach. Poznał nas ze sobą pisarz i scenarzysta Michał Komar. Ja miałem wtedy za sobą pracę w HBO Polska i pierwsze doświadczenia scenariuszowe. Mój spokojny temperament i znajomość rynku wydała mu się dobrym połączeniem z jego planami i marzeniami. To zaczęło dobrze funkcjonować.

Zaczęliście od…?
”Big Love” to był nasz pierwszy film fabularny zrobiony dla firmy Piotrka Watchout Productions. Potem ”Bogowie” i ”Sztuka Kochania”. Oraz 30-minutowy ”Mazurek” Julii Korberger. Mimo olbrzymich różnic, jakie między nami były, realizowaliśmy nasze marzenia i pragnienia. I zrealizowaliśmy je pomagając sobie nawzajem. On miał marzenie o stworzeniu firmy produkcyjnej robiącej porządne kino, a ja o pisaniu scenariuszy, tak aby w filmie fabularnym zrobić coś istotnego. W ciągu pięciu lat oba nasze marzenia zrealizowaliśmy.

d31nstt

Skąd pomysł na ”Bogów” o kardiochirurgu Zbigniewie Relidze?
Uznaliśmy, że w mądry, analityczny sposób trzeba podejść do gatunku, jakim jest kino biograficzne. Pomysł na ”Bogów” był mój, ale Piotrek natychmiast go zrozumiał i podchwycił. Po ”Bogach” ja nie chciałem się zaszufladkować w kinie biograficznym, ale od Edka Miszczka z TVN przyszedł pomysł, żeby przyjrzeć się biografii Michaliny Wisłockiej. Dotarło do nas, że opowieść o Relidze i Wisłockiej się uzupełniają. Historia Religii była bardzo męska, a historia Wisłockiej – niebywale kobieca. Obie historie działy się w latach 70. i 80 w PRL. Oboje byli buntownikami i rewolucjonistami. Silne, nieoczywiste osobowości. Mnie i Piotra łączył rodzaj sympatii dla takich ”połamanych” bohaterów. Byli silni, dążyli do sukcesu, ale też coś ich niepokoiło, mieli jakieś demony. W obojgu była ciemna strona. Piotrek też był wrażliwy na takie postaci. Te filmy jego i mnie ukonstytuowały.

Piotr też miał demony?
Większość ludzi ma. On też coś w sobie miał takiego, co chciał załatwić akurat twórczością, pracą przy filmie. Miał ciśnienie zrobienia czegoś istotnego. Jeśli dwie osoby mają jeden cel i potrafią chować swoje ambicje, to pojawia się zdolność kompromisu. Piotrek potrafił stworzyć team, który miał jeden cel i wspólne ambicje. Jego celem była nie jego doraźna ambicja, tylko zrobienie filmu, który poruszy widzów.

Mieliście dalsze plany?
Ostatnio przerwaliśmy naszą współpracę, bo ja poszedłem swoją drogą. Chciałem robić swoje projekty.

A on?
Powolutku zastanawiał się, czy nie spróbować reżyserii. On by to zrobił. Nie wiem, czy z wielkim sukcesem, ale na pewno dzięki temu zostałby jeszcze lepszym producentem.

d31nstt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d31nstt

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj