Marian Glinka miał zostać "polskim Schwarzeneggerem". Nikt nie podejrzewał, że zmaga się z chorobą

Koledzy nazywali go "ostatnim Mohikaninem kulturystyki". Andrzej Seweryn zazdrościł mu siły i z podziwem mówił, że "mógł zabić gołymi rękami". Gustaw Holoubek zauważał zaś, nie bez smutku, że polskie kino miało wspaniałego aktora o ciele tytana i nie potrafiło go artystycznie wykorzystać.

Marian Glinka
Źródło zdjęć: © Forum

Marian Glinka, trzykrotny Mistrz Polski w kulturystyce i pięciokrotny mistrz świata weteranów w sportach siłowych, nie miał szczęścia do filmu.

Śmiał się, że kiedy wkraczał do branży, "była moda na garbatych, chudych, zakompleksionych i tym podobnych nieudaczników życiowych". I nie mógł znaleźć dla siebie miejsca. Aleksander Bilik ubolewał w 1988 r. na łamach "Atlety", że chociaż szufladkowano go jako sportowca, proponując tę samą rolę twardego i nieustępliwego mięśniaka, nie potrafiono jednocześnie zrobić z niego w polskim kinie gwiazdy na miarę Schwarzeneggera.

W ostatnich latach życia odnalazł spokojną przystań w "Klanie", zdobywając sympatię publiczności. Mało kto wiedział, że aktor od dłuższego czasu walczył z chorobą nowotworową. I choć nie zamierzał się poddawać, a bliscy byli przekonani, że pokona raka, aktor przegrał tę dramatyczną walkę ze śmiercią 23 czerwca 2008 r.

Urodził się 1 lipca 1943 r. w Warszawie. Jego matka, niezwykle utalentowana Olga Glinkówna, była pierwszą solistką Teatru Wielkiego i tańczyła w Polskim Balecie Reprezentacyjnym. Ojciec był baletmistrzem Opery Warszawskiej.

Obraz
© Forum

Spodziewano się, że Marian podąży śladem sławnych rodziców. Jako 10-latek zaczął uczęszczać do szkoły baletowej i tam odnosił pierwsze sukcesy.

Ale nie wiązał swojej przyszłości z baletem. Znacznie bardziej pociągała go bowiem kulturystyka.

Słabowity, chuderlawy Glinka najpierw zainteresował się judo, potem zaczął uprawiać boks, później zapasy i biegi, a wreszcie kulturystykę. Wszystko po to, by móc stawić czoła złośliwym rówieśnikom.

- Był tak wątły i słaby, że stanowił wdzięczny "obiekt" dla docinków swoich kolegów – pisał w "Sporcie dla wszystkich" Ignacy Rej. - Wystarczy powiedzieć, że ważył wtedy 56 kg, obwód jego klatki piersiowej wynosił 76 cm, a bicepsu 23 cm. Na złość kolegom postanowił zostać silnym...

Urządził na strychu "salę tortur" i skompletował prymitywny sprzęt do ćwiczeń. Ćwiczył niezwykle intensywnie, codziennie po 2-3 godziny metodą Sandowa.

Obraz
© Forum

Opłaciło się. W ciągu trzech lat osiągnął oszałamiające wręcz rezultaty. Glinka zgarniał nagrody i na scenie – wygrywając rozmaite konkursy taneczne, również te ogólnopolskie – i w sporcie, zdobywając tytuły mistrzowskie. Ale wciąż czuł, że pragnie od życia czegoś więcej.

Szkoła aktorska była strzałem w dziesiątkę. Dyplom otrzymał w 1968 r. i natychmiast znalazł zatrudnienie w jednym z teatrów.

Miał już wtedy za sobą filmowy debiut – w komedii "Kochajmy syrenki". Później pojawiał się na dużych i małych ekranach często, choć przeważnie w rolach drugoplanowych.

Dlaczego, mimo niewątpliwego talentu, Glinka tak rzadko przebijał się na pierwszy plan? Jak sam twierdził, wszystko z powodu jego wysportowanej sylwetki kulturysty. Z miejsca stał się aktorem charakterystycznym i trudno mu było wyjść z pewnej szufladki. Mocno zaszkodził mu również promowany wówczas „model” mężczyzny.

Obraz
© PAP

- Nie trafiłem na swój czas – mówił w wywiadzie dla "Magazynu KiF". - W latach 60. i później w polskim filmie była moda na garbatych, chudych, zakompleksionych i tym podobnych nieudaczników życiowych. Kiedyś, gdy na scenie królował wzór zakompleksionego suchotnika, [koledzy] podśmiewali się trochę, no bo do czego mógł nadawać się muskularny aktor?

Gdy sytuacja wreszcie się zmieniła, Glinka śmiał się, że był już "za stary" do ról amantów.

Również w podeszłym wieku Glinka zachowywał doskonałą formę. Zdobył nawet mistrzostwo świata weteranów w wyciskaniu sztangi na ławce. Pytany o przepis na taką formę, odpowiadał: zdrowe odżywianie. Śmiał się, że jego środkiem dopingującym jest "schabowy z sałatą plus kefir".

- Do tego należy dodać 40 mln ton przerzuconych w ciągu prawie 40 lat treningu – dodawał w "Magazynie KiF". - Dosłownie tyle. Mam zapisany w dzienniczku każdy swój trening.

Nikt się nie spodziewał, że Glinka, okaz zdrowia, zmagał się z ciężką chorobą. Lekarze wykryli u niego raka trzustki. Aktor nie zwierzał się nikomu ze swoim problemów. Optymistycznie wierzył, że uda mu się pokonać nowotwór. Bliscy (na zdjęciu poniżej żona Barbara) wspierali go w tej walce. I nawet kiedy jego stan się pogorszył, wszyscy byli dobrej myśli.

Obraz
© ONS.pl

- To twarda osobowość i waleczny facet. Wierzę, że wszystko będzie dobrze i wkrótce wróci na plan – mówił Paweł Karpiński, reżyser serialu "Klan". Ale kilka tygodni później, 23 czerwca 2008 r., Marian Glinka zmarł.

- To stało się w ciągu jednej chwili, w niedzielne popołudnie, w domu aktora. Nagle zasłabł - mówiła "Faktowi" Katarzyna Romanis, reżyserka "Klanu".

- Maniek był znakomitym kolegą – wspominał go w "Gazecie Wyborczej" krytyk Witold Sadowy. - Prawym, szlachetnym, prostolinijnym i skromnym. Solidnym aktorem. Siłaczem o wrażliwym sercu. Łatwo go było zranić. Los nie był dla niego zbyt łaskawy. Stale walczył i nie poddawał się. Wiedział doskonale, co to znaczy sukces i porażka. Często powtarzał "Obrywam, ale nie uciekam". Dobrze zbudowany, wyglądał jak okaz zdrowia. Nigdy nie chorował. I oto nagle okazało się, że jest nieuleczalnie chory. Odszedł, mając lat 65.

Wybrane dla Ciebie

Elon Musk usuwa Netfliksa, bo nie podoba mu się kreskówka. Jej twórca: "Robi się trochę strasznie"
Elon Musk usuwa Netfliksa, bo nie podoba mu się kreskówka. Jej twórca: "Robi się trochę strasznie"
Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa