''Milczenie owiec'': Tajemnica filmowego plakatu wyjaśniona!
11.03.2013 | aktual.: 04.09.2020 21:26
Nie tylko malarze ukrywali na swoich płótnach tajemnicze znaczenia i zagadki, których odgadnięcie zajmowało historykom sztuki całe dziesięciolecia czy nawet wieki. Do podobnych zabaw z widzem uciekają się również współcześni twórcy. Przykładem takich działań jest plakat do słynnego ”Milczenia owiec”.
Nie tylko malarze ukrywali na swoich płótnach tajemnicze znaczenia i zagadki, których odgadnięcie zajmowało historykom sztuki całe dziesięciolecia czy nawet wieki. Do podobnych zabaw z widzem uciekają się również współcześni twórcy. Przykładem takich działań jest plakat do słynnego ”Milczenia owiec”.
Od premiery kultowego dreszczowca Jonathana Demme minęło ponad 20 lat. I choć „Milczenie owiec” w dalszym ciągu uchodzi za największy przebój lat 90., mało kto zdaje sobie sprawę, że za każdym razem gdy spogląda na plakat z filmu, ma przed oczyma niepokojący obraz z ukrytym, nagim przesłaniem.
Thriller dekady?
Film w reżyserii Jonathana Demme powstał w oparciu o powieść Thomasa Harrisa, okrzykniętą jednym z najlepszych thrillerów psychologicznych końca ubiegłego wieku.
Bohaterami są młoda agentka FBI Clarice Starling (w tej roli Jodie Foster)
oraz osadzony w więzieniu psychiatra o kanibalistycznych skłonnościach dr Hannibal Lecter (wybitny Anthony Hopkins)
, którzy starają się schwytać tajemniczego „Buffalo Bill” (Ted Levine)
, seryjnego mordercę wyróżniającego się szczególnym okrucieństwem wobec ofiar.
Między Lecterem a agentką wytwarza się rodzaj toksycznej relacji prowadzącej do nieoczekiwanego finału.
Pogromca Oscarów
W 1992 roku „Milczenie owiec” zgarnęło aż pięć statuetek podczas gali wręczenia Oscarów. Nagrody otrzymali m.in. reżyser oraz pierwszoplanowi aktorzy – Foster i Hopkins.
Thriller Jonathana Demme natychmiast został obwołany filmem kultowym, wszedł do ścisłego kanonu filmów grozy i nadal cieszy się niesłabnącą popularnością wśród kolejnych pokoleń widzów.
Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że spoglądając na plakat promujący „Milczenie owiec” widzimy część dzieła jednego z najbardziej znanych artystów XX wieku.
Tylko zwykła czaszka?
Na plakacie promującym „Milczenie owiec” widnieje twarz kobiety, na ustach której znajduje się ćma o charakterystycznym wzorze na tułowiu. Ten sam owad zostaje znaleziony wewnątrz ciała jednej z ofiar filmowego mordercy.
* Ćma zmierzchnica trupia główka* (łac. Acherontia atropos) zawdzięcza swoją nazwę wzorowi przypominającemu ludzką czaszkę.
Jednak ta z plakatu wygląda zupełnie inaczej niż faktycznie występująca w naturze.
Dali tkwi w szczegółach
Kiedy patrzymy na plakat, wydaje się, że na tułowiu ćmy znalazła się prawdziwa ludzka czaszka naniesiona przez grafika. Jest to tylko częściowo zgodne z prawdą.
Artysta pracujący dla agencji Dazu zajmującej się promocją filmu uzyskał zgodę reżysera, aby zamiast zwykłej czaszki umieścić na plakacie… fragment portretu Salvadora Dali.
Wiedzieliście o tym?
Po powiększeniu plakatu okazuje się, że czaszka to nic innego jak siedem nagich kobiet ułożonych tak, że do złudzenia przypominają część ludzkiego szkieletu.
Fotografia „In Voluptas Mors” została zrobiona w 1951 roku, a jej autorem jest słynny amerykański portrecista łotewskiego pochodzenia Philippe Halsman.
„Czaszka” jest fragmentem zdjęcia, na którym znajdował się jeden z najbardziej znanych surrealistów, Salvador Dali. Podobno w zamierzeniu autora plakatu siedem kobiet ma symbolizować wszystkie ofiary „Buffalo Billa”.
Inspiruje do dziś
Na zakończenie warto jeszcze wspomnieć o innym plakacie, który wykorzystał fragment słynnego portretu surrealisty.
Mowa o grafice autorstwa Brandona Boyda promującej głośny brytyjski horror „Zejście” z 2005 roku.
Jak widać na załączonym obrazku inspiracja jest widoczna jak na dłoni. (gk/mn)