Niewyobrażalna sytuacja. Celine Dion przed kamerami miała atak
Nowy, porażający dokument o Celine Dion zawiera scenę, w której gwiazda nie jest w stanie mówić, poruszać się, jest w spazmach. Reżyserka wyjaśnia, co zobaczą widzowie dokumentu, który dostępny jest na Prime Video od 25 czerwca.
W 2022 r. gruchnęła wiadomość - Celine Dion nagrała materiał wideo, w którym wyjaśniła, że jest poważnie chora i nie jest w stanie koncertować. Choroba, na którą cierpi Dion, zespół sztywności uogólnionej, jest bardzo rzadka. Jej przebieg jest dla pacjentów trudny do zaakceptowania, bo polega na napadach sztywności. Mięśnie sztywnieją nagle, a ataki są coraz bardziej nasilone, wywołując ból i odbierając samodzielność. Widzowie pierwszego takiego filmu dokumentalnego o życiu gwiazdy będą mogli zobaczyć, co dokładnie przeżywa Celine.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
Dion chciała to pokazać
W filmie jest prawie 10-minutowa scena, która ukazuje jeden z ataków Dion. Gwiazda przez kilka minut jest w agonii, jej ciało jest w spazmach, nie może się ruszać, mówić, a na wszystko to patrzą widzowie. Jak skomentowała w wywiadach reżyserka filmu, Irene Taylor, miała duże wątpliwości, czy nagrywać ten moment. Dion miała dostać ataku nagle, zaskakując ekipę filmową.
- Przez pierwsze 30 sekund nie byłam w ogóle skupiona na filmowaniu. Wszyscy, którzy byli z nią w pomieszczeniu, byli skoncentrowani na pomaganiu jej, bo przeszli specjalne szkolenie, które przygotowywało ich na takie sytuacje - opisuje reżyserka. - Była więc w najlepszych rękach. Gdyby potrzebowali dodatkowej pary rąk, rzuciłabym mikrofon i bez wątpienia pomogłabym jej. Ale zdecydowałam się dalej kręcić, wiedząc, że nie musimy tego nagrania wykorzystać - dodała.
Taylor przyznała, że Celine Dion chciała, by taka scena została pokazana ludziom. Ba, jak przyznaje reżyserka, po ataku gwiazda była niesamowicie pozytywna i nawet pocieszała Taylor. - Nie martw się tym, co się stało - rzuciła jej na pożegnanie.
"Niewyobrażalna sytuacja" - tak opisuje ją reżyserka w wielu wywiadach. Przyznaje, że porażającym doświadczeniem było widzieć to na własne oczy, a co dopiero nagrywać tak intymny moment. Stało się to w trakcie terapii z lekarzem - ich sesje mają sprawić, że Dion będzie sprawna fizycznie i będzie mogła występować na scenie.
W rozmowie z Today.com lekarka gwiazdy, dr Amanda Piquet, wyjaśniła, że Celine otrzymała w trakcie ataku benzodiazepiny w aerozolu do nosa - lek łagodzi stany lękowe i zmniejsza skurcze mięśni.
Jak pisaliśmy w naszej recenzji filmu "Jestem: Celine Dion", nic nie jest was w stanie przygotować na to, co serwują twórcy dokumentu. "'Jestem' sięga o wiele dalej niż obrazki domowych pieleszy, nieidealne uczesanie przy niepomalowanej buzi czy łzy przed kamerą. Jeszcze nigdy żaden dokument nie obdarł gwiazdy z blichtru, sukien i odpowiednich świateł, by pokazać wrażliwego i złamanego człowieka. Céline Dion wspięła się na niewyobrażalne wyżyny odwagi i szczerości zapraszając Irene Taylor do swojego domu i opowiadając reżyserce o swojej chorobie" - piszemy.
"Jestem: Céline Dion" od 25 czerwca na Prime Video.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o rewolucji w HBO Max, które zmieniło się w krótkie Max. Ile to kosztuje? Co można oglądać? Przy okazji wspominamy wstrząsające sceny z "Rodu smoka", który wraca z 2. sezonem. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: