Weronika Rosati rusza na wojnę z Żuławskim
Żarty się skończyły. Weronika Rosati (26 l.) poczuła się tak dotknięta zawartymi w książce Andrzeja Żuławskiego (70 l.) insynuacjami, że zdecydowała się pójść z nim do sądu.
04.03.2010 | aktual.: 04.12.2017 13:44
– Weronika Rosati wniosła pozew do sądu o ochronę dóbr osobistych przeciwko wydawcy oraz autorowi książki „Nocnik” – potwierdza Faktowi menedżer aktorki, Jerzy Gudejko (52 l.). Pozew podobno trafił do sądu w ubiegłym tygodniu. To efekt skandalu, który wybuchnął trzy tygodnie temu po ukazaniu się książki reżysera.
Żuławski pisze między innymi o młodej aktorce zwanej przez niego Esterką. – Esterka to Esterka. Ludzie, którzy tego nie potrafią zrozumieć, są idiotami. Na końcu napisałem: wszelkie podobieństwo do osób i wydarzeń jest całkowicie przypadkowe i niezamierzone – zarzekał się w rozmowie z Faktem reżyser. Rosati jednak jest pewna, że Żuławskiemu chodzi o nią. I nie ma się jej co dziwić, bo pomiędzy postacią z książki a nią podobieństw jest aż nadto.
Skąd jednak oburzenie Rosati? A stąd, że autor „Nocnika” pisze o Esterce plugawe rzeczy. Pokazuje ją jako aktorkę, która chce zrobić karierę przez łóżko i często korzysta z powabów własnego ciała, by osiągnąć swój cel. Pisał m.in. o: "Szmacie, w którą spuszczają się hollywoodzkie ch...".
A to tylko wierzchołek góry lodowej. – Obawiam się, że to nie pierwszy raz, kiedy mężczyzna za pomocą oszczerstw i kłamstw na mój temat próbuje zwrócić na siebie uwagę i korzystając z mojej popularności wypromować swój projekt – skomentowała Weronika dla Faktu.
Teraz postanowiła wnieść sprawę do sądu. Rosati i jej prawników czeka jednak bardzo trudne, karkołomne wręcz zadanie. Muszą bowiem najpierw udowodnić, że reżyser pod płaszczykiem fikcji opisuje prawdziwe zdarzenia, a potem, że część tych zdarzeń to jednak... kłamstwa. Jedno jest pewno. Jeśli rzeczywiście dojdzie do rozprawy przed sądem, to czeka nas publiczne pranie brudów na wielką skalę!