Władcy spalonych frytek

Myślę, że każdy, kto miał możliwość oglądać „Sprzedawców” w ich pierwszej części, bez wątpienia sięgnie po drugą. Fanów tego filmu nie muszę do tego namawiać, inni z całą pewnością odkryją zupełnie nowy wymiar kina. Lepszy, czy gorszy, to już zależy od tego, kto jakie ma poczucie humoru, gdyż, czym większe, tym milej ogląda się „Sprzedawców 2”.

Warto też zauważyć, że obraz ten przypadnie do gustu przede wszystkim młodszej widowni. Ona śmiało i odważnie przyjmie ten mocno wysublimowany humor, a przyznać trzeba, że czasem chłopaki dają mocno do pieca. Bez dwóch zdań tak właśnie jest.

Zaczyna się od mocnego uderzenia, jednak to, przy finale jest w zasadzie czymś normalnym. Ot taki sobie mały pożar w pierwszych kadrach filmu, który tylko z pozoru jest nic nieznaczącym zjawiskiem, każda przyczyna ma swój skutek, każda akcja wywołuje reakcję. Sprzedawcy nie pozostają dłużni przechodząc swoistą metamorfozę, prowokując i mieszając z błotem każdego, kto się nawinie. Jednak robią to z taką gracją, iż nikt nie może czuć się obrażony.

„Sprzedawcy 2” burzą wszystkie konwenanse, wymykają się wszystkim regułom, powyżej napisałem, że jest to film dla młodszej widowni, ale skoro ktoś poznał część pierwszą, teraz jest blisko dziesięć lat starszy. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że film… spodoba się również widzom w średnim wieku produkcyjnym, gdyż do nich w dużej mierze jest adresowany.

Tutaj nie ważne są żadne świętości, tutaj do bólu można sobie ulżyć przy każdej okazji, bez względu na to, czy pojawią się akurat klienci, czy też nie. Restauracja fast food daje ku temu nieograniczone pole do popisu, do zakpienia sobie z „Władcy pierścieni”, czy też „Gwiezdnych wojen”. Rywalizacja słowna tych, co są za i tych, co są przeciw jest niezwykła, zwalająca z nóg, rubaszna, a może wręcz szokująca pod każdym względem.

Ten kultowy już film odżył na nowo, ci sami bohaterowi, tylko dziesięć lat starsi - Jay, Cichy Bob, Dante i Randal. Wciąż w tak samo dobrej formie, wciąż pełni energii, jeszcze bardziej perfidni i wyluzowani. Wszystko to sprawia, że nie razi nas to, co oglądamy, nie odwracamy głowy ze wstrętem myśląc, co oni właściwie wymyślili.

Wszystko to się nie liczy, jeden jest tylko pierścień. Jeśli więc gotowi jesteście na naprawdę ostrą jazdę bez trzymanki, na szok termiczny i zwalające z nóg żarty, „Sprzedawcy 2” nie pozostawią na Was suchej nitki i cienia wątpliwości, że dobrze się stało, iż trafiliście do kina przyjmując ich zaproszenie.

Niech moc będzie z Wami i smród spalonych frytek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)