Agnieszka Jaskółka: Wiem, czego chcę
W kultowym polskim filmie "Psy" zagrała rolę Angeli, a potem... zniknęła z kraju.
Powrót po 17 latach
Agnieszka Jaskółka, bo o niej mowa, najpierw zagrała u Cezarego Pazury w filmie "Weekend", a potem miała krótką przygodę w "Tańcu z Gwiazdami". Ale, jak zapowiada, ma już kolejne plany aktorskie.
CZY BOLAŁA JĄ PORAŻKA W TAŃCU W GWIAZDAMI? CO ZROBI TERAZ? ZOBACZ WYWIAD Z AGNIESZKĄ JASKÓŁKĄ >>>CZY BOLAŁA JĄ PORAŻKA W TAŃCU W GWIAZDAMI? CO ZROBI TERAZ? ZOBACZ WYWIAD Z AGNIESZKĄ JASKÓŁKĄ >>>
Nie, nie płakałam.
Nie, nie jest o mnie zazdrosny. Jeśli już to zaborczy, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Jesteś typem wrażliwca?
Tak i tej cechy w sobie bardzo nie lubię. Zdarza się, że oglądając wiadomości potrafię się rozpłakać (śmiech). Na szczęście bardzo rzadko.
Tak, wracam. Chciałabym grać i na dużym, i na małym ekranie. Nie mam wielkich oczekiwań, bo wiem, że długo w Polsce mnie nie było. Jednak zdaję sobie sprawę, że ciężką pracą i zaangażowaniem osiąga się własne cele.
Kilkanaście lat temu, po sukcesie "Psów", gdzie zagrałaś Angelę, wyjechałaś z kraju. Dlaczego?
Dostałam propozycję pracy za granicą, w Paryżu. Dla mnie, młodej, zwykłej dziewczyny pochodzącej z warszawskiej Pragi, to był bilet do raju. Marzyłam o wielkiej karierze we Francji, później w Hollywood, a kiedy pojawia się taka propozycja, nie mogłam odmówić.
Wychowałam się na warszawskim Grochowie. Moje dzieciństwo było trochę takie dziadkowo-babciowe, ponieważ sporo czasu spędzałam w Rembertowie z dziadkami. Byłam szczęśliwym dzieckiem, do pewnego momentu. Kiedy zaczęłam wchodzić w wiek dojrzewania tragiczną śmiercią zginęła moja mama. Ogromnie to mną wstrząsnęło.
Co pomogło przetrwać Ci ten tragiczny moment w życiu?
Praca. Zaczęłam podróżować po świecie jako modelka.
To zasługa Lidii Popiel. Moją pierwszą sesję zdjęciową zrobiłam dzięki niej. Pracowałam jako hostessa w jakimś domu towarowym, a Lidia mnie tam wypatrzyła.
Czyli można powiedzieć, że Lidia Popiel jest matką chrzestną Twojej kariery?
Oczywiście, w cały ten świat modelingu wciągnęła mnie właśnie Lidia. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. Zresztą potem za jej pośrednictwem dostałam rolę w "Psach". To ona pokazała moje zdjęcia Władkowi Pasikowskiemu, który zaprosił mnie na casting do filmu.
Miałaś wówczas świadomość, że pracujesz z gwiazdami - Linda, Kondrat, Pazura?
Miałam wtedy 17 lat i interesowało mnie zupełnie inne kino. Uwielbiałam "Dirty dancing", który był na mojej liście top. Zaczęłam rozumieć wagę filmu, w którym gram, dopiero w trakcie pracy na planie.
W "Psach" grałaś śmiałe, erotyczne sceny. Jak je wspominasz?
Byłam bardzo młodą dziewczyną, ale starałam się podejść do aktorskiego zadania z profesjonalizmem i dojrzałością, jakiej wówczas ode mnie oczekiwano. Dostałam od życia ogromną szansę i nie chciałam jej zaprzepaścić. Cała ekipa na czele z reżyserem, Władysławem Pasikowskim, stworzyła mi komfortowe warunki pracy, które kiedyś naprawdę były rzadkością. Na przykład podczas kręcenia scen intymnych na planie mogły przebywać wyłącznie osoby, które faktycznie były niezbędne. Poza tym w scenie, gdzie leżę nago w wannie, tak naprawdę miałam na sobie cielistą bieliznę. Wtedy to wiedziałam i pamiętam do dziś, że na planie "Psów" spotkałam wspaniałych ludzi.
Mieszkałam i pracowałam jako modelka w Paryżu. Potem wyjechałam z ukochanym mężczyzną do San Francisco. To była decyzja podjęta wyłącznie z miłości - pojechałam, bo się zakochałam. Później zrobiłam studia prawnicze i pracowałam w kancelarii prawej.
Skąd pomysł na studiowanie prawa?
Narodził się jeszcze w Paryżu, gdzie na każdym kroku byłam oszukiwana. Pracowałam i nie dostawałam za to pieniędzy. Już wtedy stwierdziłam, że znajomość prawa ułatwia życie.
Pracujesz nadal czynnie w tym zawodzie?
Nie, tylko prywatnie udzielam porad przyjaciołom i rodzinie. W tej chwili zawodowo nic mnie z prawem nie łączy.
Śmiesznie, bo Czarek jest taki zabawny, wspaniały facet. Gościnnie zagrałam małą rólkę w jego filmie.
Teraz skupiam się na tym, co przede mną. Planuję wrócić do aktorstwa. Chcę grać i w filmach, i w serialach. To jest mój cel, który chcę zrealizować. Najważniejsze to wiedzieć, czego się chce. A ja to wiem.
Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej/AKPA