Ambasador: Największy przekręt w historii kina!
24.05.2012 | aktual.: 22.03.2017 11:45
Co można zrobić z walizką pieniędzy w biednych afrykańskich krajach? Odpowiedź "wszystko" jest w tym wypadku jak najbardziej adekwatna, jednak to, co wprowadził w życie duński dziennikarz i satyryk Mads Brügger, przerosło najśmielsze oczekiwania. Nawet jego.
Co można zrobić z walizką pieniędzy w biednych afrykańskich krajach? Odpowiedź "wszystko" jest w tym wypadku jak najbardziej adekwatna, jednak to, co wprowadził w życie duński dziennikarz i satyryk Mads Brügger, przerosło najśmielsze oczekiwania. Nawet jego.
Z cygarem w ręku i lśniącymi skórzanymi butami reżyser genialnych "Idiotów w Korei" odegrał przed politykami rolę prężnie działającego i bogatego biznesmena, który przybywa na Czarny Ląd, aby robić ciemne interesy.
Chcąc pokazać przerażające oblicze głębokiej korupcji kupił na czarnym rynku paszport dyplomatyczny i został konsulem Liberii w Republice Środkowoafrykańskiej!
Jakie jeszcze numery wykręcił przekupnym mieszkańcom środkowej Afryki przebiegły Duńczyk?
Największy dokumentalny żart w historii?
W przebojowym „Ambasadorze” niepozorny satyryk i dziennikarz w udany sposób łączy partyzancki dokumentalizm Michaela Moore’a i zamiłowanie do prowokacji Sachy Barona Cohena.
W swoim nowym filmie, ni to dokumencie, ni fabule, Brügger udaje się do serca Afryki, by… kupić paszport dyplomatyczny i wywieźć z kraju diamenty. Gdzie kończy się dziennikarskie śledztwo, a zaczyna największy dokumentalny żart w historii? Który z rozmówców jest prawdziwy, a który podstawiony?
Brügger nie jest tak ostentacyjny jak Cohen ani nawet tak wylewny jak Moore, dlatego właściwy profil jego filmu trudno określić.
Z pieniędzmi się nie dyskutuje
Brügger śmiało uderza w stereotyp, a jednak żaden z oficjeli, z którymi się kontaktuje, nie kwestionuje jego wyglądu czy zachowania. Z pieniędzmi przecież się nie dyskutuje, a tych przezornie przywiózł całą torbę.
Przerażający obraz Afryki
Intencje filmu mogą być niejasne, ale jednocześnie ukazany w nim świat wydaje się prawdziwy. To w końcu żadna nowość: państewka afrykańskie, budowane na wyniszczających konfliktach zbrojnych i dyskusyjnej polityce Europy, stają się enklawami politycznego oportunizmu, korupcji i płatnej protekcji.
Korupcja na całego
„Ambasador” to film wymykający się łatwym klasyfikacjom – w równym stopniu irytować może stereotypowym ujęciem Afryki jako bałaganiarskiego zaplecza Europy, co zachwycać cynicznym wykorzystaniem zużytej już nieco formuły dokumentu zaangażowanego.
Dokument inny niż wszystkie
Jak wspomina reżyser, pomysł na film zrodził się w jego głowie już w 2007 roku.
Natknąłem się wówczas na informację o pośrednikach, sprzedających paszporty dyplomatyczne w Afryce. Zastanawiałem się, czy to rzeczywiście prawda - wspomina Brügger.
Czułem, że jeśli tak jest, to mam idealny temat na film dokumentalny o Afryce. Od lat już o tym myślałem. Byłem pewny, że taki temat umożliwi mi dostęp do ludzi, którzy zazwyczaj nie pojawiają się w filmach dokumentalnych – do tych, którzy mają władzę, cieszą się komfortem i wygodnym stylem życia - dodaje.
Reperkusje w Afryce
Zdaniem Duńczyka, zarejestrowane na filmowe filmowej wydarzenia prawdopodobnie wywołają szereg reperkusji.
Zaprezentowany w filmie handlarz diamentami – Gilbert (na zdjęciu po prawej – przyp. red.) - jest członkiem parlamentu i chroni go immunitet - mówi Brügger, dodając, że w zasadzie 99% osób pokazanych w tym filmie to pospolici przestępcy, zwykli łajdacy, którzy w takiej jak ta sytuacji muszą sami o siebie zawalczyć.
Reżyser podejrzewa, że dla wielu z nich ten film będzie miał prawne konsekwencje. Celem dziennikarstwa i filmu dokumentalnego jest ujawnianie społeczeństwu hipokryzji i nadużyć prawa – ukazywanie zjawisk, których normalnie nie da się zobaczyć - usprawiedliwia swoje metody reżyser.
Poczucie winy?
Oczywiście pod względem moralnym moje zachowanie było bardzo odpychające. Ale z drugiej strony Republika Środkowoafrykańska to kraj, w którym rząd nic nie robi – nie jest w stanie nawet opłacić nauczycieli. Dzieje się tak już od 8 lat. Nie ma tu edukacji, a to najszybsza drogą do destrukcji kraju.
Czy ''Ambasador'' odmieni sytuację Afrykanów?
Chciałabym, aby ten film został pokazany w Republice Środkowoafrykańskiej. Być może mieszkający tam ludzie zrozumieliby, dlaczego nigdy nie dostaną pracy w fabryce. Prawdopodobnie byłby to najwłaściwszy sposób oceny tego, co sam zrobiłem z tymi ludźmi w filmie - kończy reżyser.
"Ambasador" wyświetlany jest w polskich kinach od piątku 18 maja. (mf/gk)
(W tekście wykorzystano fragmenty recenzji Piotra Plucińskiego, którą w całości można przeczytać pod tym adresem.)