O rozpoczęciu prac nad "Avatarem 2" mówi się już od 2013 roku, jednak James Cameron nadal nie pojawił się na planie zdjęciowym. Według najnowszych doniesień zdjęcia mają ruszyć na początku przyszłego roku, zaś film trafi do kin w grudniu 2018. Tymczasem znany z pierwszego „Avatara” James Lang zapewnia, że ekipa od dawna przygotowuje się do zrealizowania wizji Jamesa Camerona, dla którego tworzenie nowych problemów jest „perwersyjną uciechą”.
Mówi się, że James Cameron to jedyny reżyser w naszej galaktyce, który może pracować w tempie, w jakim mu się podoba. Jego filmy przynoszą miliardowe zyski, więc nawet szefowie wytwórni muszą podporządkować się woli amerykańskiego wizjonera kina.
Do niedawna zakładano, że zdjęcia do sequela superprzeboju z 2009 roku ruszą w kwietniu 2016 roku. Jednak termin, a wraz z nim planowana data premiery, został przesunięty.
- Jesteśmy w dobrej formie i na pewno zaczniemy kręcić na początku przyszłego roku – zapewnił Stephen Lang w rozmowie z aintitcool.com.
Filmowy pułkownik Miles Quaritch z pierwszego „Avatara” podkreślił, że tworzenie filmu takiego formatu poprzedzają lata przygotowań.
- Projektowanie, tworzenie rozmaitych światów, obcych istot i scenografii – tym wszystkim zajmowano się już wcześniej.
Zdaniem Langa główny problem przy tworzeniu nowego „Avatara” wynika z ambicji i wizji Jamesa Camerona. Aktor uważa, że reżyser tworzy problem, a następnie musi opracować technologię i nowe sposoby, które pomogą zrealizować to, co sobie wymyślił.
- Wierzę, że sprawia mu to perwersyjną uciechę, kiedy tworzy problemy pozornie nie do rozwiązania, a następnie gromadzi ludzi, którzy mogą mu pomóc w osiągnięciu jego wizji - dodaje Lang.
Z opisu na oficjalnej stronie dowiadujemy się, że w „Avatarze 2” Jake Sully nadal przenosi swą świadomość do avatara Na'vi na Pandorze, gdzie prowadzi nowe życie z ukochaną, księżniczką Neytiri. „Avatar 2” jest pierwszym z zaplanowanych sequeli. Kolejne produkcje trafią na ekrany w latach: 2020, 2022 i 2023.