Magazyn WP FilmBartosz Żurawiecki: Horror czasu kryzysu

Bartosz Żurawiecki: Horror czasu kryzysu

Nie ma to jak zstąpić w Nowy Rok do piekieł. Od czerwca czekaliśmy na polską premierę horroru Sama Raimiego, którą dystrybutor przekładał z miesiąca na miesiąc, przez co setki zawiedzionych kinomanów gotowych było przekląć go na wieki. W końcu postanowił wprowadzić film do naszych kin 1 stycznia 2010 roku. Szatański pomysł!

Media odtrąbiły już koniec kryzysu (tak jak całkiem niedawno obwieściły jego nadejście), a tu upojonych sylwestrowym szampanem i zamroczonych złudną nadzieją na lepszą przyszłość wyrobników kapitalizmu Raimi strąca w otchłań i wydaje na pastwę sił nieczystych. Bohaterce „Wrót do piekieł” też się w pewnym momencie wydaje, że najgorsze jest już za nią. Myli się, oj myli!

Bartosz Żurawiecki: Horror czasu kryzysu
Źródło zdjęć: © Best Film

28.12.2009 12:19

Christine (Alison Lohman)
dziewczyna z awansu społecznego (urodziła się na farmie)
– mieszka w Los Angeles pracuje w banku jako urzędniczka od kredytów. Marzy jednak o zdobyciu stanowiska „młodszego kierownika”, o które rywalizuje ze swoim kolegą. Gdy więc przychodzi do niej staruszka, niejaka Sylvia Ganusch (Lorna Raver)
, której właśnie rekwirują dom i prosi o odroczenie spłaty kredytu, Christine odmawia, chce bowiem pokazać swemu szefowi, że jest gotowa do podejmowania „trudnych i niepopularnych” decyzji. No to w ramach zemsty za upokorzenie Ganusch rzuca na dziewczynę klątwę. W ciało urzędniczki wchodzi demon, który trzy dni będzie ją nękał, a potem zabierze prosto do piekieł.

Jest w filmie Raimie trochę horrorowych obrzydliwości, na szczęście dawkowanych z umiarem. Główny walor „Wrót do piekieł” polega na tym, że to nie efekty specjalne wywołują w nas emocje, lecz przeżycia bohaterki, która nie zasłużyła sobie na taki los. Głęboko jej współczujemy, a współczucie to wzmaga obawa, że nas samych może spotkać coś podobnego. Owszem, Christine nieładnie postąpiła w stosunku do starszej osoby, ale z ręku na sercu – kto z nas nie jest (nie bywa) oportunistą w pracy? Kto z nas nie postępuje niegodnie, nawet podle, byle tylko przypodobać się swoim zwierzchnikom? Zwłaszcza w dobie recesji, gdy owi zwierzchnicy ciągle grożą nam zwolnieniem lub przynajmniej obniżką płacy?

Zobacz także:

**[

ALKOHOLOWE WYBRYKI GWIAZD ]( http://film.wp.pl/szokujace-wybryki-pijanych-gwiazd-6025285188666497g ) [

HISTORYCZNE NIEWYPAŁY ]( http://film.wp.pl/finansowe-klapy-filmowe-6025284952892545g ) [

NIEROZBIERALNE POLSKIE AKTORKI ]( http://film.wp.pl/nierozbieralne-polskie-aktorki-6025284635869825g ) [

SZOKUJĄCE ZAROBKI DZIECIĘCYCH GWIAZD ]( http://aleseriale.pl/gid,5162,img,204006,fototemat.html ) ** Christine żałuje zresztą za grzechy i przyznaje w końcu, że powinna pozytywnie rozpatrzyć prośbę pani Ganusch (trudno skądinąd, żeby szła w zaparte, skoro klątwa staruszki niszczy jej życie). Jednak szczera czy udawana skrucha niczego nie zmienia -to już nie te czasy, gdy anioły ratowały nas przed demonami. Aniołów nie ma nawet w Los Angeles. Posnęły na kartach
bajek. Demony - jak widać – są wiecznie żywe i żywotne. Jedynym ratunkiem dla Christine jest przekazanie komuś klątwy. Początkowo chce w nią wrobić swojego konkurenta do, pożal się Boże!, stanowiska „młodszego kierownika”.

Nawet jednak przez moment nie przyjdzie bohaterce do głowy, by zwalić ją na głowę łysiejącego i obłego szefa (David Paymer), który de facto swoimi manipulacjami na polu „zasobów ludzkich” doprowadził do całej sytuacji. Tak jakby był on grożniejszym potworem niż bies, który wszedł w ciało dziewczyny, a strach przed ewentualnymi konsekwencjami podniesienia na niego ręki przesłaniał realne niebezpieczeństwo zesłania do piekieł. Christine jest więc typową ofiarą systemu i to nie tylko ekonomicznego, ale też klasowego. Ma bowiem narzeczonego pochodzącego z zamożnej familii wysoko zadzierającej nosa. Jego rodzice nie mogą przeboleć faktu, że syn wziął sobie dziewczynę z ludu. I oni chętnie posłaliby Christine do czorta.

Z filmu Raimiego płyną więc wnioski szydercze, gorzkie, lecz prawdziwe. Ci na górze bez szwanku przetrwają pandemonium, które rozpętali, a nawet wyjdą z niego wzmocnieni i bogatsi. Ci na dole – czyli Pan, Pani, ja i ty -polegną i będą cierpieć niekoniecznie za własne grzechy.

Ale „Wrota do piekieł” nasuwają też pytanie o to, na ile jesteśmy wyłącznie częścią systemu, a na ile jednak odpowiadamy za swoje czyny i decyzje. Toutes proportions gardees – taki Eichmann, „architekt Holocaustu”, także tłumaczył się, że jedynie robił, co mu kazano. Jeśli więc po obejrzeniu horroru Raimiego jakiemuś pracownikowi banku zadrży ręką, gdy przyjdzie mu skazać petenta na głód, chłód i poniewierkę, będzie to oznaczać, że nauka nie poszła w… diabły.

Zobacz także:

**[

ALKOHOLOWE WYBRYKI GWIAZD ]( http://film.wp.pl/szokujace-wybryki-pijanych-gwiazd-6025285188666497g ) [

HISTORYCZNE NIEWYPAŁY ]( http://film.wp.pl/finansowe-klapy-filmowe-6025284952892545g ) [

NIEROZBIERALNE POLSKIE AKTORKI ]( http://film.wp.pl/nierozbieralne-polskie-aktorki-6025284635869825g ) [

SZOKUJĄCE ZAROBKI DZIECIĘCYCH GWIAZD ]( http://aleseriale.pl/gid,5162,img,204006,fototemat.html ) **

felietonbartosz żurawieckihorrory
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)