Box Office USA: kultowy horror zniszczony przez Super Bowl [PODSUMOWANIE]
Super Bowl to oczywiście finałowy mecz o mistrzostwo zawodowej ligi futbolu amerykańskiego. Od kilku lat to najważniejsze sportowe wydarzenie w Ameryce ogląda w telewizji ponad 100 milionów widzów. Stąd zapewne bardzo niska frekwencja w kinach (zwłaszcza w niedzielę) i słaby wynik premierowych tytułów (na czele z „Rings”).
06.02.2017 | aktual.: 06.02.2017 12:19
Popularność Super Bowl w Stanach Zjednoczonych zawsze była ogromna, jednak po raz pierwszy widownia przed telewizorami przekroczyła stumilionowy pułap dopiero w 2010 roku. Wówczas to został pobity niemal trzydziestoletni rekord oglądalności, który należał do ostatniego odcinka serialu „M-A-S-H”. W 1983 roku finałowy epizod kultowej produkcji z Alanem Aldą obejrzało blisko 106 milionów osób.
Od wspomnianego wydarzenie z 2010 roku każdy finał NFL gromadzi przed telewizorami ponad 100 milionów widzów. A że jest to spektakularne osiągnięcie, niech świadczy fakt, że w całej historii amerykańskiej telewizji do tego pułapu zbliżyły się tylko dwa rodzaje wydarzeń: odcinki ostatniej serii serialu „M-A-S-H” oraz finały zawodowej ligi futbolu amerykańskiego.
Na ogromnej popularności transmisji Super Bowl dużo tracą amerykańskie kina. Od kilku lat każdy weekend, podczas którego odbywa się finał NFL klasyfikowany jest pośród najsłabszych weekendów w całym roku. W ubiegłym sezonie w omawianym okresie wpływy w kinach sięgnęły 95,5 miliona dolarów. Tymczasem podczas najlepszego weekendu w 2016 roku filmy wygenerowały ponad 250 milionów dolarów wpływów. W tym roku Super Bowl pozwolił zarobić filmom około 98 milionów dolarów.
Można więc śmiało powiedzieć, że produkcje, które trafiają do amerykańskich kin w czasie Super Bowl skazane są na pożarcie, że szefowie wytwórni sami chyba nie wierzą w sukces swoich filmów. Tak to też wygląda i w tym roku. Decydenci Paramount Pictures wygrzebali horror sprzed kilkunastu lat i w pewnym momencie zdali sobie sprawę, że nie uda się powtórzyć sukcesu pierwowzoru. O czym świadczy chociażby przenoszenie daty premiery „Rings”, który pierwotnie miał się pojawić w kinach w kwietniu 2016 roku. Później został wpisany w bardzo atrakcyjny dla filmów grozy okres, czyli na koniec października. Jednak ostatecznie zadebiutował podczas weekendu do filmowych „loserów”.
I tak, w czasie minionego weekendu „Rings” zarobił w amerykańskich kinach 13 milionów dolarów. Skromny wynik, ale w tym tygodniu wystarczył do zajęcia drugiej pozycji. Dla porównania, „Ring 2”, który trafił do kin w 2005 roku, w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zarobił 35,1 miliona dolarów. Mało prawdopodobne, aby „Rings” był w stanie zbliżyć się do tej kwoty. W sumie „Ring 2” w amerykańskich kinach zgromadził 76,2 miliona dolarów. A przecież i tak był to dużo słabszy wynik od rezultatu osiągniętego przez „The Ring” z 2002 roku – 129,1 miliona dolarów. Przypomnijmy, że cała seria jest remakiem japońskiego filmu grozy „Ringu” z 1998 roku.
Drugim pechowcem, który podczas minionego weekendu trafił do amerykańskich kin był „The Space Between Us”. Fantastyczna produkcja dla młodzieży poniosła dość spektakularną klęskę. Obraz, którego budżet sięgnął 30 milionów, dolarów w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zarobił zaledwie 3,8 miliona dolarów (dziewiąta pozycja).
Zarówno „Rings” jak i „The Space Between Us” zbierają bardzo słabe recenzje. Co też tłumaczy ich obecność w kinach w czasie minionego weekendu. Niskie oceny zbiera także ostatnia duża nowość tego tygodnia, czyli „The Comedian” z Robertem De Niro. Na starcie tylko 1,2 miliona dolarów wpływów.
Najpopularniejszym tytułem weekendu pozostał „Split”. Podczas trzeciego weekendu wyświetlania thriller zarobił 14,6 miliona dolarów. W sumie na jego koncie znajduje się już 98,7 miliona dolarów. Spektakularny sukces filmu M. Night Shyamalan, którego budżet wyniósł zaledwie 9 milionów dolarów! Na całym świecie „Split” zebrał blisko 150 milionów dolarów.
Premiery następnego tygodnia: „LEGO.BATMAN: FILM” – animacja komputerowa; „Ciemniejsza strona Greya” – wyniki przedsprzedaży sugeruję, że nie będzie to przebój na miarę pierwszej części filmu; „John Wick 2” – film akcji z Keanu Reevesem.
Piotr Kaminsky