Box office USA: Marvel wykreował kolejnego superbohatera [PODSUMOWANIE]
W dwunastym filmie wchodzącym w skład uniwersum Marvela przyszedł czas na wprowadzenie do obiegu całkiem nowego bohatera. *Ant-Man niczym Iron Man czy Thor rozpoczął przygodę z Hollywood od samodzielnego filmu.*
Niech nikogo nie zmyli fakt, że „Ant-Man” osiągnął na starcie drugi najsłabszy wynik spośród dwunastu dotychczasowych ekranizacji komiksów słynnego wydawnictwa. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania obraz z Paulem Ruudem w głównej roli zgromadził 58 milionów dolarów (pierwsze miejsce w tym tygodniu) i okazał się lepszy jedynie od filmu „Incredible Hulk” z 2008 roku (55,4 miliona dolarów). Zwróćmy jednak uwagę, że Ant-Man jest znacznie mniej popularnym bohaterem komiksu niż postacie znane z filmu „Avengers”. Tymczasem „Ant-Man” osiągnął na starcie rezultat na poziomie pierwszej części „Kapitana Ameryki” (65,1 miliona dolarów) oraz „Thora” (65,7 miliona dolarów), które to filmy pojawiły się w kinach w 2011 roku.
Tym sposobem Ant-Man, może bez wielkiej pompy, ale na pewno bardzo sprawnie wkroczył do filmowego uniwersum Marvela. Wszystko wskazuje na to, że dołączy on do grona superbohaterów w kolejnej części „Avengers”. Na razie nie ma jeszcze skonkretyzowanych planów dotyczących kontynuacji przygód Ant-Mana w samodzielnym filmie. Być może – z powodu bardzo rozbudowanych planów Marvela – sequel nie powstanie, niemniej „Ant-Man” pozostawi po sobie dobre wrażenie. Dodajmy, że na Rottentomatoes.com ekranizacja komiksu zebrała aż 80% pozytywnych ocen i jest to jeden z najlepiej ocenionych filmów z Marvel Comics.
"Ant-Man" zepchnął z pozycji lidera „Minionki”, które na czele amerykańskiego box office’u znajdowały się zaledwie jeden tydzień. Nie ma to jednak większego znaczenie w kontekście ogromnego finansowego sukcesu komputerowej animacji, która w ciągu 10 dni zgromadziła w Ameryce 216,7 miliona dolarów. Na całym świecie produkcja Universal Pictures zebrała ponad 625 milionów dolarów.
I właśnie „Minionki” są jedną ze składowych spektakularnego osiągnięcia wytwórni Universal Pictures, której to filmy na całym świecie w 2015 roku zarobiły już ponad 5 miliardów dolarów. Po raz pierwszy w historii produkcje jednej wytwórni mogą się w sezonie pochwalić tak gigantycznymi wpływami. A przecież do końca roku pozostało jeszcze ponad pięć miesięcy.
Na sukces Universal Pictures w największym stopniu złożyły się:
"Jurassic World" – 1,513 miliarda dolarów.
- 611,2 miliona w USA i 902,3 miliona dolarów poza Ameryką.
"Szybcy i wściekli 7" – 1,512 miliarda dolarów.
- 351 milionów / 1,161 miliarda dolarów.
"Minionki" – 625,8 miliona dolarów.
- 216,7 miliona /409,1 miliona dolarów.
"Pięćdziesiąt twarzy Greya" – 569,7 miliona dolarów.
- 166,2 miliona / 403,5 miliona dolarów.
"Pitch Perfect 2" – 280,4 miliona dolarów.
- 183,5 miliona / 96,9 miliona dolarów.
Zwróćmy uwagę, że w tym tygodniu w pierwszej dziesiątce weekendu znajdują się aż cztery tytuły Universala: „Minionki”, „Jurassic World” (piąte miejsce – 11,4 miliona dolarów), „Ted 2” (dziewiąta pozycja – 2,7 miliona dolarów) oraz premierowy obraz „Wykolejona”.
Komedia w reżyserii Judda Apatowa („40-letni prawiczek”, „Wpadka”) ku zaskoczeniu wszystkich została sklasyfikowana na trzecim miejscu. Na jej konto wpłynęło 30,2 miliona dolarów. Bardzo solidny wynik, zwłaszcza w kontekście niezbyt dużego budżetu (35 milionów dolarów). Śmiało można więc stwierdzić, że „Wykolejona” to kolejny przebój wytwórni Universal Pictures. Oczywiście nie tej skali, co tytuły z czołowej piątki, niemniej na 200 milionów dolarów wpływów z całego świata można liczyć. A w Stanach film Apatowa może stać się większym przebojem od drugiej części „Teda”, która wprawdzie zebrała na starcie 33,5 miliona dolarów, ale później notowała duże spadku popularności. Obecnie na koncie komedii Setha MacFarlane’a znajduje się 77,5 miliona dolarów.
Czwartą pozycję wywalczyła znakomita animacja „W głowie się nie mieści” (11,7 miliona dolarów). Produkcja Pixara jest zdecydowanie wyżej ocenianym filmem niż „Minionki”, co może przynieść wymierne, finansowe efekty. Podczas premierowego weekendu film wytwórni Universal zarobił aż o 25 milionów dolarów więcej pieniędzy niż obraz Pixara, ale już w czasie drugiego weekendu większymi wpływami może się pochwalić „W głowie się nie mieści” (52,3 miliona dolarów po 42 proc. spadku frekwencji / 50,2 miliona dolarów po 57 proc. spadku). W kolejnych tygodniach wyświetlania produkcja Pixara utrzymywała spadki na poziomie 40 procent (w tym tygodniu nawet 34 proc.), stąd po miesiącu wyświetlania na jej koncie znajduje się 306,4 miliona dolarów.
Premiery następnego weekendu: „Piksele” – komedia z Adamem Sandlerem; „Papierowe miasta” – ekranizacja bestsellerowej powieści Johna Greena („Gwiazd naszych wina”); „Do utraty sił” – dramat sportowy (Jake Gyllenhall wkracza na bokserski ring).