Cher broni Meryl Streep. "Pięć tygodni po cesarskim cięciu, rzuciła się na wielkiego mężczyznę atakującego kobietę"
Rose McGowan zarzuciła Meryl Streep hipokryzję, twierdząc, że wiedziała o niecnych poczynaniach Harveya Weinsteina. Cher broni swoją koleżankę, zapewniając, że jest kobietą honoru.
Rose McGowan, jedna z ofiar Harveya Weinsteina, skrytykowała Meryl Street, gdy ta zapowiedziała, że w ramach protestu na Złote Globy ubierze się na czarno.
"Aktorki takie jak Meryl Streep, które szczęśliwe pracowały dla Świni (potwora Weinsteina) ubiorą się na czarno na Złote Globy w ramach cichego protestu" - skomentowała Rose McGowan. "Wasze milczenie jest problemem. Bez wahania przyjmiecie nagrody, a naprawdę nic nie robicie, by coś zmienić. Gardzę waszą hipokryzją. Lepiej ubierzcie się u Marchesy".
Streep zapewnia, że o niczym nie wiedziała i na pewno celowo niczego nie przemilczała. Wydała specjalne oświadczenie na ten temat.
W obronie Meryl stanęła Cher. "Widziałam, jak Meryl, będąc pięć tygodni po cesarskim cięciu, rzuciła się na wielkiego mężczyznę atakującego kobietę" - napisała na Twitterze wokalistka. "Krzyczał na nią i rzucił się na Meryl, ale jej to nie powstrzymało. Ryzykowała własnym życiem, by ocalić młodą kobietę, kogoś zupełnie obcego. Meryl Streep to kobieta honoru".
McGowan na swoim twitterowym profilu przyznała też, że od lat słyszała plotki o molestowaniu Salmy Hayek. Czy powinna mieć pretensje do innych gwiazd, skoro sama również nic nie zrobiła?
Cher grała ze Streep w dramacie "Silkwood" z 1983 roku. Ostatnio panie znów spotkały się na planie "Mamma Mia! Here We Go Again".
16 lutego 2018 roku Meryl Streep będzie można oglądać w filmie "Czwarta władza" ("The Post").
Cher ostatni album, "Closer to the Truth", wydała w 2013 roku. Była to 25. płyta wokalistki, która karierę zaczynała w latach 60. Ostatni film w dorobku Cher to "Heca w zoo" z 2011 roku. Za rolę w obrazie "Wpływ księżyca" (1987) Amerykanka została wyróżniona Oscarem.