*Sandra Bullock przyjęła rolę w filmie "Grawitacja", bo wiedziała, że za kamerą stanie Alfonso Cuarón.*
Aktorka przyznała, że perspektywa współpracy z reżyserem przekonała ją do udziału w ryzykownym projekcie.
- Nie ma chyba innego reżysera, dla którego odważyłabym się przyjąć tę rolę - oznajmiła gwiazda. - Znałam jednak dokonania Alfonso i bardzo chciałam z nim pracować. Nic nie mogło mnie powstrzymać. Kiedy go wreszcie poznałam, byłam mocno zaskoczona. Reżyser, który był moim idolem, okazał się przecudownym, serdecznym i ciepłym człowiekiem. Idole zazwyczaj rozczarowują w osobistym kontakcie, ale z Alfonso było dokładnie odwrotnie.
Przypomnijmy, że "Grawitacja" ukazuje losy pary astronautów (Sandra Bullock i George Clooney) próbujących przeżyć i powrócić na Ziemię po tym, jak ich stacja kosmiczna zostaje niemal całkowicie zniszczona. Bullock wciela się w postać doktor Ryan Stone, która w kosmos poleciała po raz pierwszy. Towarzyszy jej astronauta Matt Kowalsky (w tej roli Clooney).
11 października film zagości w polskich kinach.