Film o Maksymilianie Kolbe wchodzi do polskich kin. Kto zagrał polskiego męczennika?

"Triumf serca" to dramat oparty na faktach, który przedstawia historię św. Maksymiliana Marii Kolbego – franciszkanina, który podczas pobytu w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz dobrowolnie oddał życie za współwięźnia. Reżyserem filmu jest Amerykanin Anthony D’Ambrosio (reżyserował poza tym jeszcze jeden film... też o Kolbe).

Produkcja rozpoczyna się w momencie, w którym większość opowieści o ojcu Kolbe się kończy, czyli w celi śmierci. W retrospekcjach ukazane zostają istotne wydarzenia z życia duchownego, jednak główna część narracji koncentruje się na jego ostatnich dniach. Historia została przedstawiona w zamkniętej przestrzeni celi, co podkreśla dramatyzm sytuacji i pozwala twórcom ukazać ją z dużą wrażliwością oraz duchową głębią.

- Jego wiara, nadzieja i miłość zostają poddane próbie – w miejscu stworzonym po to, by te cnoty w człowieku zniszczyć. To film nie tylko o śmierci, ale przede wszystkim o życiu pełnym sensu, odwagi i wiary. Dzięki temu opowieść zyskuje uniwersalny charakter – również dla tych widzów, którzy nie znają kontekstu historycznego. Co więcej, współwięźniowie ojca Kolbego – dotąd anonimowi – zyskują twarze i historie, co czyni film jeszcze bardziej realnym i pełnym emocji - cytuje słowa Przemysława Wręźlewicza z Rafael Film Filmweb.

Z kolei Marcin Kwaśny mówi, że to jego rola życia. - Zagranie Maksymiliana Kolbego to moje największe aktorskie wyzwanie. Nie dlatego, że musiałem schudnąć kilka kilogramów czy zagrać po angielsku, ale z powodu ciężaru gatunkowego tej roli – umierania w celi głodowej razem z dziewięcioma współwięźniami. Najtrudniejszy był dla mnie proces dojrzewania do śmierci.

Marcin Kwaśny znany jest z ról w takich produkcjach jak "Powołany", "Powstaniec 1863" czy "Weigl - zwyciężyć tyfus".

Rajmund Kolbe urodził w 1894 r. Wstąpił do zakonu franciszkanów. Przyjął imię Maksymilian Maria. Przed wojną założył w Niepokalanowie klasztor i wydawnictwo. Prowadził też działalność misyjną w Japonii.

Ojciec Maksymilian Kolbe trafił do Auschwitz w maju 1941 roku. Dwa miesiące później, po ucieczce jednego z więźniów, Niemcy wytypowali grupę osób skazanych na śmierć głodową. Wśród nich znalazł się Franciszek Gajowniczek, który błagał o darowanie mu życia, tłumacząc, że ma rodzinę. Wówczas Kolbe wystąpił z szeregu i po niemiecku zwrócił się do zastępcy komendanta obozu Karla Fritzscha, prosząc o możliwość zajęcia miejsca nieznanego mu współwięźnia. Prośba została przyjęta. Kolbe przez dwa tygodnie umierał w celi głodowej, a 14 sierpnia 1941 roku, jako ostatni z uwięzionych, został uśmiercony zastrzykiem fenolu w podziemiach bloku 11.

Franciszkanin został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., a kanonizowany przez Jana Pawła II 10 października 1982 r. Stał się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został wyniesiony na ołtarze.

Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: