Halina Kowalska - polska Brigitte Bardot

Halina Kowalska - polska Brigitte Bardot
Źródło zdjęć: © East News

12.12.2016 14:07

Gdy 43 lata temu do kin trafiło "Sanatorium pod klepsydrą" Wojciecha Hasa, widzowie doskonale zdawali sobie sprawę, że obcują z dziełem wyjątkowym i nietuzinkowym. Film walczył o Złotą Palmę w Cannes i choć jej nie otrzymał, to Hasowi wręczono Nagrodę Jury.

Wiele lat później Martin Scorsese uznał "Sanatorium..." za arcydzieło polskiej kinematografii i prezentował je na festiwalach w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Zachwycano się naturalnie również aktorskimi kreacjami, a zwłaszcza wcielającą się w Adelę Haliną Kowalską. Aktorką nazywaną polską seksbombą i porównywaną do Brigitte Bardot. Kowalska miała swoje pięć minut sławy. Przez jakiś czas była na ustach wszystkich, a potem niespodziewanie zniknęła z branży filmowej. I to na dobre.

1 / 6

Skromna dziewczynka

Obraz
© East News

Marzyła, by zostać aktorką, ale nie ciągnęło jej przed kamery. Od zawsze najbardziej pociągała ją scena i to z nią chciała związać swoją przyszłość. Zanim jednak spełniła swoje marzenie, najadła się sporo wstydu. Pierwszy egzamin na wymarzoną uczelnię oblała.

_ - Poszłam w mundurku marynarskim. Szczuplutka, buzia mała, jasne warkocze. Zobaczyłam inne dziewczyny, pięknie uczesane, zadbane, a ja takie dziecko; pomyślałam: co ja tu robię? I z tego wszystkiego popłakałam się_ – opowiadała w książce "Demony seksu".

- Przesłuchali mnie i powiedzieli: "Dziecko, przyjdź za rok". Między sobą wymieniali uwagi: "No, zdolna, ale co ona będzie grała?". Ktoś powiedział - dzieci!.

2 / 6

"Nie cierpię scen miłosnych"

Obraz
© East News

Na ekranie zadebiutowała niewielką rólką w "Kryptonim Nektar" w 1963 roku, a rok później pojawiła się w kontrowersyjnym "Drewnianym różańcu". Po występie w "Sanatorium pod klepsydrą" uznano ją za symbol seksu, piękną uwodzicielkę i kusicielkę. A to było dla samej Kowalskiej prawdziwym szokiem.

_ - Nigdy o sobie nie pomyślałam, że jestem ładną kobietą_ - mówiła w „Demonach seksu”. Bała się również zaszufladkowania, dlatego coraz częściej odrzucała kolejne scenariusze. - Dostałam półoficjalną propozycję od Andrzeja Wajdy zagrania w "Ziemi obiecanej". Rolę tę zagrała ostatecznie Kalina Jędrusik – wspominała.

- Byłam bardzo szczęśliwa, że jej nie przyjęłam. Sceny erotyczne były tak śmiałe... Ja bym tego nie zagrała, nie cierpię scen miłosnych.

3 / 6

"Dom, rodzina, obowiązki"

Obraz
© Filmpolski.pl

Mówiła, że choć media wykreowały ją na kobietę drapieżną, w rzeczywistości brakowało jej przebojowości, nie miała siły przebicia i nie zamierzała dążyć do celu za wszelką cenę. Cieszyła się, że ma poukładane życie osobiste. Związała się z Włodzimierzem Nowakiem, również aktorem, z którym stworzyła niezwykle udany związek.

_- Może rzeczywiście miał rację Dudek Dziewoński, który kiedyś powiedział mi: "Wiesz, Halina, ty naprawdę żyjesz tylko na scenie albo przed kamerą". Chyba coś w tym jest. Bo kiedy wchodziłam na scenę, następowało we mnie jakieś wyładowanie, stawałam się inną osobą. A potem schodziłam i znowu zmieniałam się w szarą myszkę: dom, rodzina, obowiązki… _- mówiła w "Filmie".

4 / 6

Wybrała komedie

Obraz
© East News

W teatrze stawała przed ogromnymi wyzwaniami i często występowała w repertuarze dramatycznym. Reżyserzy filmowi widzieli ją jednak przede wszystkim w komediach. Ale to jej bynajmniej nie przeszkadzało. - W pewnym momencie pomyślałam: lepiej grać komedie. Bo kiedy grałam role dramatyczne, to płaciłam za to zdrowiem psychicznym. Zawsze chciałam być prawdziwa i tak głęboko sięgałam, że byłam wykończona. Stwierdziłam więc, że lepiej jest w komedii, mam poczucie humoru, więc będę grała w komedii – mówiła w "Demonach seksu".

5 / 6

"Za dużo pracowałam"

Obraz
© East News

Z czasem jednak Kowalska coraz rzadziej pojawiała się na ekranie i na scenie. Później tłumaczyła, że w jej ukochanym teatrze Kwadrat "wszystko się zmieniło na gorsze", a ją ogarniało coraz większe zniechęcenie. - Byłam strasznie zmęczona, bo dużo grałam: teatr, telewizja, radio. Czasami tak bywało, że cały dzień nic nie jadłam, bo nie zdążyłam – wspominała w "Demonach seksu".

- Z Kwadratu odchodził wtedy mój mąż, ze względu na animozję z dyrektorem Karwańskim, wtedy ja też poszłam, podziękowałam i wyszłam. Chciałam odpocząć, w teatrach źle się działo, za dużo pracowałam, z radia nie wychodziłam dwadzieścia pięć lat. Aktorka dodała też, że nigdy nie zależało jej na sławie.

_ - Prawdę mówiąc, popularność mnie peszy, przeszkadza w życiu codziennym i w gruncie rzeczy nic nie znaczy _– twierdziła.

6 / 6

"Zatęskniłam za graniem"

Obraz
© East News

Ale decyzji o rezygnacji z aktorstwa miała wkrótce gorzko pożałować. Niestety, okazało się, że branża szybko o niej zapomniała.
- Przyszedł taki czas, że zatęskniłam za graniem. Zapisałam się do Agencji Passa, ale przez pięć lat pies z kulawą nogą się nie odezwał. Siedziałam w domu – opowiadała. Później udało się jej załapać do kilku odcinków serialu "Samo życie". - To nie była rola dla mnie – mówiła.

_- Myślałam, że się pobrzydzę i zagram coś ciekawego. Ze scenariusza wynikało, że ta kobieta to niemal Pytia, ale wszystko realizowano po łepkach, nie mogłam się w tym odnaleźć. Od tej pory nie mam propozycji. Nie szkodzi. Bardzo dobrze gotuję. Opiekuję się pieskiem. Całe życie miałam yorki. Chętnie zagrałabym w filmie, ale bardzo dobrą rolę, dla mnie. _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)